reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2013 :):)

No to ewcia bagno...nie lubie takich sytuacji a przede wszystkim byc od kogos zaleznym...
Ja natomiast pracuje tylko do konca stycznia..a potemmm..boje sie co potem bo hipoteke trzeba splacac a tu na prawde problem z robota...
Ewcia..jak najbardziej odwiedziny wskazane...operacje mam 13, dzien wczesniej melduje sie w szpitalu wojskowym...a potem dogorywam...tzn dochodze do siebie...
Matko...jutro mam dzien wolny...niesamowite..co ja z tym czasem wolnym zrobie...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Hej Dziewczyny;)
Jak tam mija weekend? Taka cisza tutaj. My odbyliśmy spotkanie rodzinne z rodziną ze strony mamy, w sumie jedyną z jaką utrzymujemy kontakt. Mój tatuś też się pojawił. Wrażenie to on potrafi robić, choć już chyba nikt w to nie wierzy.
A resztę weekendu spędziliśmy sobie we trójkę plus Zosieńka hasająca po brzuchu plus kot;)
Fifi nawet spokojny, tylko się straszna męczybuła i maminsynek zrobił. Zasypianie tylko ze mną. Już trzeci dzień na dzienną drzemkę zasypia przytulony do mojej piersi. Śmiałyśmy się nawet z ciotką, że czuje coś, bo u mnie już delikatnie się mleko pokazuje. Wieczorami też muszę sterczeć przy łóżeczku. Troszkę to męczące po okresie samodzielności.

A jak tam u Was pracusie? Odpoczęłyście troszkę?
 
Ja dzis wrocilam z pracy po 17..utyrana..bo inwentaryzacje dzis mielismy...brakow tyle ze osiwieje...
Padam na pysk..ale jutro mam wolne za to..
My nigdzie nie bylismy procz poblisskiego cmentarza...byli u nas wczoraj na obiedzie rodzice i w sumie tyle a dzis do roboty...rano okazalo sie ze pampersow 2 szt wiec kupilam dady..zobaczymy czy sie sprawdza bo mlody pije dziennie uwaga 2,5-3 litry pkynow i tyle samo sika wiec nie wyrabiamy zmieniac pampuchow
 
My też w sumie daleko nie wybywaliśmy, bo cmentarz mam po drugiej stronie ulicy, a do babci dwie przecznice dalej, ale dzień jakoś zleciał. Na cmentarz wybraliśmy się koło 8, ale i tak już tłum był, potem w domu troszkę i koło 14 do babci i w sumie tyle;)
Ja pieluch mam zawsze zapas, bo kupuję w pudłach jak jest promocja w Carrefourze i składuję. Nad Dadami się zastanawiałam, ale mi mąż przeciwko nim protestuje. Ciężko to zrozumieć, ale co poradzić;)
 
Ja tez nie uzywalam..ale sytuacja dzis zmusila...ogolnie nie sa zle..ale ciezko o rozmiar na duze dupsko Jaska bo pampersy nosi 6 Dady koncza sie na 5 i sa troche plytkie jak na niego. ..ale wykorzystamy w ciagu dnia. .bo jak ten dorwie sie do wodopoju to koniec....co rano budzi sie zasikany..
 
Myvtez z jedną paczke dady mieliśmy. Dla mnienjakies takie sztywniejsze byly. Teraz kupuje pampki te w pomarańczowych paczkach - sa mniej chlonne ale na dzień bindo zloba daje. Te zielone zakladam na noc.

Camel ja po inwentaryzacji. Kuzwa juz osiwialam. Masakra cóż tam sie dzieje. Najgorsze że ja musze tłumaczyć błędy tych jelopkow. Tracic na to czas i nerwy. Jestem ostatnimi dniami w pracy mocno zdegustowana. Atmosfera napięta, kazdy na kazdego patrzy wilkiem a gora tylko rzadac może. ..albo opieprzyc. Mam ochotę to *******nac w cholerę. Każda pracę. I buc z dzieckiem ktore codziennie zaskakuje mnie nowymi "doroslymi" umiejętnościami, słowami. Swietnie juz rozumie konteksty używanych słów. Tak nie chodź proszę, "mówi" pierwszy "wierszyk" :D kiedy czytam abecadło jest: W stanelo do gory dnem i udaje ze jest (i tu kwestia Mlodego) M - donosnym głosem :) cudne to jest a tu matka zabiegana zestresowana niewyspana i zdolowana ciągłym nawalem pracy zamiast kontemplowac te chwile.

Camel jestem w szoku ile Jasku w siebie miesci. On ma takie pragnienie czy pije bo np jest zywo zainteresowany nowa umiejętnością, butelka, kubkiem etc. Przeciez to więcej niz dorosly a ile płynów jest w takim cialku a ile w doroslego. No szok. To chyba nie jest jakas przeciętna? Jak tu go później odpieluszkowac. Kilka razy w nocy trzeba bedzie go budzic na sikanie.
Jasiek ma notorycznego kaca :)
Jak nastrój przed szpitalem? Glupie pytanie wiem :/
 
A ja chodzę zestresowana jak uczniak przed sprawdzianem. Dostałam to nieszczęsne wezwanie do skarbówki. Mam niby złożyć deklaracje ze stanem majątku mojej mamy i swoim udziałem w spadku. I wszystko by było super, gdyby nie tatuś z którym się nie idzie porozumieć. Trzyma wszystkie dokumenty i on będzie załatwiał. Załatwia już 5 rok i tylko słyszę, żebym się nie interesowała. A żeby było jasne, oni już spadek rozdysponowali i mi naprawdę o niego nie chodzi, bo nie chce mi się z nimi szarpać, ale chcę mieć to z głowy, a jestem traktowana jak gówniara. I w tej chwili sytuacja jest taka, że cokolwiek bym nie zrobiła, to będzie źle. Pójdę do skarbówki i powiem jak jest, afera rodzinna, nie zjawię się na wezwanie też źle.

Wam też nie zazdroszczę sytuacji, ja sobie teraz nie wyobrażam powrotu do pracy poza domem. Fifi zrobił się strasznym maminsynkiem. Przylepa chyba coś już czuje. Ciężko jest zająć się czymkolwiek, bo zaraz się przylepi do nogi albo wlezie na kolana..
Ewcia, jak powrócisz na weekend i będziesz miała chęć zobaczyć hipopotama na żywo, to się odzywaj;)
Camel, a Ty jak będziesz w szpitalu i czegoś Ci będzie trzeba, to też się nie wahaj. Jeszcze jakoś się toczę i można mnie do czegoś wykorzystać;)
 
Hej dziewczyny..
Ewcia wiem o czym mowisz dokladnie..u mnie tez gesta atmosfera...ale co zrobic..szczerze tomam to w dupie..bo osiwueje...
Przenosze potem to wszystko do domu i sie wkurzam i wyrzywam na wszystkich..w ogole kiepski tydzien mi sie zaczal..
Wczoraj A. Zgubil nowy 2 tyg tel i kgos ma prezent damowy...wypadl mu z kieszeni jak pompowal kolo bo kapcia zlapal...
Potem kot nam zachorowal...pecherz albo nery...i z kieszeni leci bo to badanie krwi to wizyta tam badanie moczu..za sama tabletke i wizyte bez kota i mala karme weterymaryjna zostawilam wczoraj 45 zl dzis 70 jutro odbior wynikow to jeszcze wiece..samzastrzyk 30 zl..zdzieraja jak moga...
Jestem wykonczona psychicznie cos ostatnio i widmo tegonszpitala mi nie pomaga..ryczec mi sie chce kzzdego dnia..puszczaja mi emocje...nie dosc ze roboty nie bede miala od stycznia i nie zapowada sie na nowa to jeszcze sie wszystko sypie..nie wiem jak jaska zostawie na tak dlugi czas...na sama mysl juz rycze...boje sie ze cos mi sie stanie...boje sie jak cholera...calkiem inaczej bylo jak nie mialam jaska..idac na zabieg niczym sie nie martwilam..a teraz...ale marudze nie...
Fifowa..trzymam kciuki za udany spadek...
Samopoczucie ewcia Chu..we...
Dzieki dziewczyny..damy jakos rade...odwiedziny wskazane.. :-)
 
Camel będzie dobrze. Musi być.

A ja wczoraj miałam gęstą atmosferę w domu. Wyjuny pozasypiały po całym wieczorze wycia - jeden przez drugiego, przeszły siebie normalnie. Jakaś kumulacja awantur o byle co mnie spotkała (tylko czemu nie w totka). Jak już zasnęły/albo się położyły przeczytałam jakiś artykuł w necie i się rozwyłam, oj już dawno tak nie miałam. Potem poszłam wziąć kąpiel, może by pomogła? Ale siedziałam w wannie i tylko myślałam żeby zakończyć ten mój marny żywot. Żałosne nie?

Z kasą krucho - mój głupi mąż nie podawał mi przez 2 miesiące zużycia prądu i w końcu zainteresowała się tematem energa, mąż się wystraszył i spisał w końcu i zapłaciliśmy ponad 1000 zł za prąd na raz. Kuchnia w tym miesiącu, pralka się zepsuła, zdejmuje dolną część aparatu, moje wizyty u terapeuty, szyba w samochodzie pęknięta, dla niańki dać wypłatę - w tym miesiącu jak na złość sporo wyjdzie, jeszcze do tego lokatorzy w ratach płacą i się wyprowadzają... Też jakaś kumulacja. A nie wspominać jeszcze o wiecznie trwającym remoncie.
 
reklama
Hej mamy...ale u nas dzis pizdzi....malo lba mie urwie..
U nas bez zmian...kot nadal chory..wykryli duzo bakterii i w moczu i z krwi cos nie tak..wiec leczenia ciag dalszy...
Stary spi po nocce...mlody tez juz chyba padl bocisza w niani sie zrobila po 30 min rozmow po swojemu...
Szybko gotuje zupe ogorkowa i do pracy...jestem jakas taka przemeczona..
Dzis poszlam zrobic markery nowotworowe..a baba mimowi ze za 5 dni wyniki..a ja musze je miec do pomiedzialku...ciekawe czy sie wyrobia...calkowicie zapomnialam ze ,am ke zrobic..dobrze ze mi mama przypomniala...
Aneta...to nie za fajnie..gdyby nie te pieprzone pie iadze zyciebylo by latwiejsze..u nas tez zyjemy pod kreska...jasko jeszcze butow nie ma...masakra...i teraz tyle wydatkow w tym miesiacu...i j jak pojde na zwolnienie to i pensja mniejsza...
Twoje mysli sa przerazajace..nigdy wiecej tak nie mysl..tak..zycie jest trudne..ale swiete..ja wiem jak jest ciezko takie zycie stworzyc..wiec dla mnie zycie to swietosc jakie by trudne nie bylo... trzeba sie kopnac w dupe i zyc dalej i znajdowac wyjscie z sytuacji..a zawsze jakies sie znajdzie trzeba tylko mocno chciec, szukac inie rozkladac rak..po prostu walczyc..ja walcze o wszystko cale zycie..zawsze z wszystkim mam pod gorke..nikt mi w zyciu nie pomogl..,ale mam satysfakcje ze mam wszystko dzieki sobie i swihej pracy..dlatego zawsze ciezko mi przyjac od kogos nawet najmniejsza ponoc...a tym bardziej nigdy o nia nie prosze...lubie byc samowystarczalana bo tak sie nauczylam...a teraz jak dziadek pilnuje Jasia jakos mi tak nieswojo ze jestem zdana na ich pomoc...
 
Do góry