reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2013 :):)

Czesc dziewczyny w robocie koszmar, serio spotkalam sie juz z róznymi dziecmi ale te sa nadzwyczajne ,niestety w bardzo negatywnym sensie, ponadto warunki są całkiem inne niż mialy być, jestem bardzo niezadowolono, tesciowie tez juz maja dosc a córa zaczyna chorowac takze jest swietnie
 
reklama
wiolon to niefajnie....u mnie tez rozowo nie jest...taki cichy mobing, Jasiek na szczescie zaklimatyzowal sie w przedszkolu...i nie placze...robi sie z niego prawdziwy lobuz i czasem mam ochote go zastrzelic...
 
Wiolonczela zawsze możesz zrezygnować, zwłaszcza, jak warunki inne niż miały byc, albo spróbuj powalczyć troche, może sie poprawi. Nic na sile. Ja w końcu poprałam i wyprasowałam rzeczy dla Małego, zostaje jeszcze spakowanie torby do szpitala i ostatnie zakupy. Coraz częściej myśle o tym jak to bedzie po porodzie z dwójka maluchów. Chyba hormony mi szaleją i mam dość powoli ciąży, bo wszystko mnie wku....a zwłaszcza m. Teraz pojechali z mała na wycieczkę rowerowa a ja troche odpoczne. Miłej niedzieli.
 
a my chcielismy dzis pojechac do Mielca na pokazy lotnicze i mielismy kolizje...nie dosc ze gowniany samochod to jeszcze teraz koszty....masakra... wkurzona jestem...
 
Witam , Aniazetka Ty juz całkiem finisz a dopiero się chwaliłas. Fajnie będzie, jeszcze tylko urodzić i znów przygoda na nowo,
Mobing brzmi nieciekawie Camel ,mam nadzieje że Ciebie nie dotyczy, współczucia z autem,
U mnie ciut lepiej z dzieciakami wstępnie ich okiełznałam -wstępnie bo oni nieprzewidywalni, orzeczenia mają. W ogóle padam na pysk. Ja sie nie poddaję no cos Ty Aniazetka -jak teraz sie poddam to w ogóle nie wróce do pracy. Mam nadzieje że jakos to sie ureguluje
 
Wiolonczela bardzo dobre podejście, z czasem wszystko sie ułoży, dzieci sie do Ciebie przyzwyczaja a Ty przywykniesz do pracy, trzymam kciuki by wszystko poukładało sie po Twojej myśli. A ja faktycznie na finiszu, o czym świadczy moje wkurwienie i sikanie triliard razy w nocy, mam nadzieje dotrzymać do 5-6 października, chciałabym mieć wtedy cesarkę, w czwartek obgadam to z moją lekarką.
Camel a stłuczka z Waszej winy? Zawsze coś sie musi wydarzyć. I powodzenia aby w pracy było coraz lepiej, nie daj sie mobbingowi :)
Ja dzisiaj byłam u fryzjera, bo po porodzie pewnie nie bedzie czasu, i humor mi sie nawet troche poprawił.
 
Wstępne okielznanie okazało się zludne , chwilowe , zastanawia sie czy to w ogóle jest możliwe, ujarzmienie ich. Przychodząc do pracy mam wrazenie, ze wchodzę do psychiatryka , podczas zaostrzonej fazy choroby pacjentów."Normalne" dzieci można policzyć na palcach a reszta to mega problemy i uwierzcie mi, że nie przesadzam. Dodatkowo pani ze świetlicy chce sie zwolnić i jezeli to zrobi to jej godziny przypadną nam w gratisie a tam to juz w ogóle przerabane, kazdy boi sie odpowiedzialności a tam o tragedie łatwo. Nie dziwi mnie wieczny brak kadry w tej szkole
 
wiolonczela42 Podziwiam za odwagę... Miałam kiedyś propozycję nauki chemii w placówce opiekuńczo-wychowawczej. Przedstawili mi jak wygląda tam sytuacja i nie zdecydowałam się. Myślę, że masz podobne warunki. Nie wiem w jakim wieku masz dzieciaki, mi by przypadało gimnazjum... Wytrwałości życzę, ale chyba do takiej roboty trzeba mieć "powołanie". Ja bym psychicznie wysiadła...

aniazetka To już sama końcóweczka. Jak ten czas szybko leci... Pokaż nową fryzurkę ;-)

camel Jak tam samochód? A Wam nic nie dolega po stłuczce? Mocne uderzenie było?

Za to my jedziemy na wakacje ;p Mam nadzieję, że dzieciaki nam urlopu nie zepsują :-D:laugh2:
 
Hej dziewczyny, jestem i ja.

Mi choróbsko rzuca się chyba na głowę, jestem strasznie nerwowa, żeby za chwilę się cieszyć, a jeszcze za chwilę płakać. Skaczą mi hormony choć i tak jest o niebo lepiej niż było. Do tego odporność osłabiona i przypałętało mi się jakieś cholerstwo i mam zaburzenia smaku. Mocno to upierdliwe dla kogoś, kto gotuje dla rodziny;)

Wiolonczela, ja Cię podziwiam. Tak samo jak podziwiam wszystkich, co pracują z dziećmi. Ja momentami nie mogę wytrzymać z moją dwójką, a co dopiero obce.

Aniazetka, jak o Was myślę, to aż mnie ściska... Pamiętam, jak ja czekałam na Zośkę i zamartwiałam się o Filipa... A tu za chwilkę 9 miesięcy, a potem to już roczek;)

Witch, a gdzie jedziecie? My chcieliśmy do Grecji albo na Kanary, ale się chyba rozmyślimy na razie. Zośka w takim przejściowym stadium, jeszcze nie chodzi, a siedzieć nie chce, tylko byśmy się umęczyli. Na wiosnę będzie miała akurat tyle co Fi, jak byliśmy na Kosie, będzie fajniej. A teraz może jakieś krótkie coś na Mazurach... Się zobaczy.

Camel, musimy się jakoś do Was wybrać, ale ciężko się z tymi małymi wyjunami zebrać, oj ciężko.
 
reklama
Jedziemy w nasze góry. Do Zakopanego. Ojj biedne nasze plecy będą ...

Jak dobrze wiedzieć, że nie tylko ja własnych wyjców chwilami mam dość :-D
 
Do góry