reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2013 :):)

Dziewczyny - ja jak zwykle spóźniona - ale STO LAT! I nie przejmujcie się tak urodzinami - szkoda zdrowia.

My się powoli przygotowujemy do przygody przedszkolnej Marcina - za tydzień zaczynamy. A ten wciąż nie chce gadać...
Dzieciaki moje ostatnio znośne są. Nawet Marcin nie zapomina zawołać na sedes.
Mamy nowy plan z mężem, co by odbudować lepsze relacje - dzieci jeden weekend u jednych dziadków, kolejny u drugich, a ostatni u nas i tak w kółko. Sobota i niedziela bez jęczących dzieci to jest to! Taka ze mnie wyrodna matka :laugh2:
Ja za to się szykuję do powrotu na siłownię, bo przez wakacje sobie odpuściłam i parę kilo wróciło :zawstydzona/y: Także dieta i walczyć będę znowu. Ktoś ma ochotę dołączyć?
 
reklama
Filipia, no widzisz ja wiedziałam czego chcę ale tego nie dostałam. Mój mąż czasem jest naprawdę baardzo głupi. Od tej pory przyrzekłam sobie że jak będą moje urodziny to będę je spędzać tak jak ja chcę i nie będę patrzeć na nic ani na nikogo.

Witch, w przedszkolu Marcin się rozgada, zobaczysz. Mój starszak w wieku 3 lat niewiele mówił. Chodził przez rok do przedszkola i się rozgadał, chociaż na pewno nie jest to tak dobre rozgadanie jak u innych dzieciaków. Mój jest opóźniony pod tym względem.
Co do diety... ja staram się codziennie ćwiczyć po godzinie, po 45 minut. Nazbierało się tych kg u mnie do zrzucenia. Ale nie wierzę że te moje starania coś dadzą. Najgorzej jest z dietą - a właściwie z zerową dietą. No i wracam do tych ćwiczeń... Codziennie, co drugi dzień musi być. Do tego z 20 minut rowerem. Ale szału nie ma... Powoli się zniechęcam, a ten mój głupi mąż jeszcze chce mi rurę kupić do pole dance. Jak taki wieloryb miałby się wyginać na niej. Porażka.
 
Aneta, ja też wiedziałam. Najgorsze, że M. też wiedział... a jak przyszło co do czego, to jakby zapomniał...

Mój Fifi nie gadał wcale. Nawet mama i tata, a teraz, po 7 miesiącach z dziećmi w żłobku zaczyna zdania składać. Czasem trzeba się domyślać, bo mu niektóre słowa nie wychodzą, ale jest coraz lepiej.

A co do diety... Odpuściłam. Tarczyca zrobiła swoje. Ale znając moje szczęście nadczynność przejdzie w niedoczynność i przytyję.

Jesteśmy po pierwszych rozmowach z sąsiadami co do udostępnienia nam drogi do działki. Jak się nie zgodzą będziemy musieli ciągnąć drogę przez działkę teściów, a to mi się średnio widzi. Ale jest szansa. Na naszej działce rośnie ściana ze świerków. Ja ją chcę wyciąć, sąsiadowi zależy, żeby została... Jest pole do negocjacji ;)
 
Aneta_85 Aż się uśmiechnęłam do tej rury - też siebie na niej nie wyobrażam w obecnym stanie. Męża chyba bym pogoniła z takimi pomysłami :-pMoże za 10kg będzie lepiej.

Filipiamama A to Wy działkę macie? Cały czas myślałam, że wy mieszkanie tylko macie... Z tym gadaniem to mnie pocieszyłaś :)
 
Witch, działka jeszcze formalnie nie należy do nas, jesteśmy na etapie załatwiania formalności. Postanowiliśmy, że mamy dość mieszkania w mieście i zdecydowaliśmy się na budowę domu. Trochę z tym będzie zachodu, możliwe, że M. będzie musiał zostać rolnikiem, dodatkowo muszę zaciskać zęby i nie kłócić się z teściem. W ogóle nie nastawiam się na szybkie pozwolenie na budowę, ale plan jest i konsekwentnie dążymy do realizacji ;)
 
Czesc dziewczyny jak Wasze dzieci radzą sobie w przedszkolu z zalatwianiem potrzeb fizjologicznych ijedzeniem?
Camel a Twój synek do przedszkola prywatnego idzie?
 
Wiolonczela mój z jedzeniem radzi sobie lepiej niż w domu. Je sam i o wiele więcej rzeczy niż z nami, ale też za bardzo się nie rozpędza. Z potrzebami nie radzi sobie ani tu, ani tam. Już nie wiem, jak się do tego zabrać. Na nocnik nie chce siadać, na kibelek siada, żeby udrzeć papier i spuścić wodę, a jak coś mu się chce to przynosi pieluchę. Cały czas mam nadzieję, że nastąpi przełom, ale ten nadejść nie chce. Mamy więc za sobą parę kup znienacka i zasikanie siedzenia samochodowego. Ogółem chyba brak mi cierpliwości.
 
Hej,
Tak, Mlodzian idzie do prywatnego niestety, bo za mlody na panstwowe.
Zobaczymy. Jak mu sie spodoba to zostanie, bo przedszkole mam 3 min od pracy, jak nie to przeniesiemy do panstwowego.

Co do zglaszania potrzeb. Jasiek lubi chodzic tam siusiu bo moze sikac wprost do sedesu bonsedes niski a nie jak w domu ze nie dostaje. Ma z tego niezly ubaw, i najchetniej by siedzial w lazience.
Co do jedzenia. Ogolnie zjada wszystko _ tylko zupy nie umie jeszcze sam wiec musza go karmic. Podobnie jest z kubkiem. Nie chce z niego pic mimo ze potrafi. jest protest i koniec.

Jestem padnieta...ciezki dzien w robocie...
 
Dziewczyny chyba idę do pracy od wrzesnia. Jestem przerazona , nie wiem , jak to wszysto poukładac tym bardziej, że pracy nie szukałam wlasciwie sama do mnie przyszla, ale że z zaskoczenia to nie wiem jak to wszystko teraz na szybko ugryźć.
Camel a jak widzisz opiekę nad tymi maluszkami w takich przedszkolach . Ten moj ciapek taki mały mi sie wydaje jeszcze, tylu rzeczy sie boje, że cos mu sie stanie, że ja w tej pracy sobie nie poradze... A ile płacicie za przedszkole?
 
reklama
Mój też idzie do niepublicznego. Ja ze "swojego" przedszkola jestem zadowolona (córka chodzi tam już 2 lata). Za dwójkę będę płaciła ok 900-950zł/m-c (i w tym już jest wszystko - jedzenie, materiały plastyczne, wycieczki itp.).
Na opiekę nigdy tam nie narzekałam - nigdy mi się nie zdarzyło, abym odbierała dziecko w zasikanej pieluszce czy też majtkach (a odbierałam o różnych porach bez zapowiedzi). Z tego co widziałam panie zawsze pomagają dzieciom w kibelku czy też przy jedzeniu (jednocześnie starając nauczyć dzieci samodzielności). Płaczące dzieci nigdy też nie są zostawiane same sobie.
Wogóle byłam bardzo zadowolona jak mi córka poszła, bo bardzo szybko i pozytywnie się rozwinęła (jak zaczynała miała 2,5 roku). I liczę na to, że z synkiem będzie podobnie.

wiolonczela42 A co za robota? Na pewno wszystko się ułoży. Szkoda by było nie skorzystać z takiej szansy.
 
Ostatnia edycja:
Do góry