reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Maj 2013 :):)

Filipia no współczuje i wspieram wirtualnie, cieżko radzić w takich sytuacjach, ale ja bym sie wydarła i to konkretnie, wyrzuciła z siebie wszystkie żale z płaczem i rzucaniem przedmiotami włącznie ;) co by dotarło, że sprawa poważna. A po burzy jasne wytyczenie obowiązków, które Tatuś przejmuje i konsekwentnie tego wymagaj. Najgorsze, ze już pokazalas, że doskonale sobie radzisz i mąż to wykorzystuje.
Ewcia, jak gość wyleciał za mobing to powinien sie pilnować, łatwiej też bedzie udowodnić jego zapędy, gdyby zachowywał sie nie fair.
 
reklama
hej kobietki

u nas narazie jest w miare ok...przez ten wiatr siedzimy w domu...babcia przyjezdza codziennie, bo musze po A. do przedszkola chodzic, a ta znowu nie chce chodzic i codziennie wyje....a odpowiedz ciagle ta sama "bo nie"

blizniaki pomyslami bija starsza siostre o glowe....no tak, ale tu dwie glowy...podwojna dawka pomyslow....zwlaszcza tych niezbyt madrych niestety....rozgadaly mi sie dzieci (zwlaszcza I.)...jak tylko cos nie po jej mysli to od razu slysze "idz mamusia swiat...", a do babci "idz babciu bo bomu swego"....T. probuje powtarzac za nia, nie zawsze wychodzi, ale mowia ogolnie duzo wiecej niz w ich wieku A.

Filipia- musisz przedstawic mezowi sprawe jasno i konkretnie...nawet z krzykiem....przeciez musi cie wspierac, nie jest sam...zapaomina, ze ty nie jestes robotem, potrzebujesz odpoczynku, oddechu
 
Aniazetka ma racje Filipa,,,i jakby to powiedziala slawetna Mdla : patelnia go...
wymagac wymagac i jeszcze raz wymagac,,, moj sie nauczyl jak bylam w szpitalu, teraz raz ob raz ja wstaje, a jak mi sie nie chce budze go i mowie idz i koniec, ja sie nie ruszam chocby mlody mial sie zawyc ...
Ewcia to nueciekawie..ale zdecydowanie bedzie go latwiej udupuc w razie gdyby...opinia zawsze jak smrod ciagnie sie latami...

Kinga najlepszego na 2 lata!

Elajar zaxdroszcze gadania,,,teraz jak bedziesz miala dosc tesciowej to wysylaj I. z wiazanka idz bo bomu :-)

my zaczynamy nocnikowanie na powaznie. .rezultat: zalany dywan do cna... mlody wstaje, naleje pol nocnika i po 3-5 min znowu leje na dywan,,,jak to ogarnac?
 
Ostatnia edycja:
camel- ja nawet nie musze namawiac I. do wysylania babci bo bomu ;)
u nas nocnikowanie tez idzie masakrycznie....z A. bylo o niebo lepiej, latwiej....a tu...2 glowy do kombinowania, razem siadaja, wstaja, leją...najczesciej w galoty...jak narazie to totalna porazka :(


ach Kinga-zdrowka i 100 lat :)
 
Dzięki dziewczyny, ale ja już nie mam siły gadać, bo mam wrażenie, że gadam do ściany. Ale on mnie popamięta, jak nic się nie zmieni. Najchętniej bym wstała i wyszła, ale dzieciaków nie zostawię, to ponad moje siły, ale albo jego wywalę w końcu z domu, albo jak przegnie, to sama się z dzieciorami wyniosę i mu reklamy narobię. Na razie zaczynam akcję propagandową. Skoro on lubi gadać jakim to jest super ojcem, jak idzie z duchem czasu, jak to się różni od naszych rodziców, to ja zacznę opowiadać przy każdej okazji jak jest naprawdę. Ech, ale na razie jestem zmęczona i nie chce mi się denerwować;)

U nas nocnikowanie wygląda tak. Fi leci łapie się za tyłek i krzyczy "kopa, pupa" co oznacza, że już jest pielucha do zmienienia. Bierze nocnik siada na niego, wstaje, potem siada z gołym tyłkiem, robi "psi, psi", ale nic z tego nie wynika;) Nie wiem jak się za to wszystko zabrać, zwyczajnie mi się nie chce i mam nadzieję, że jednak coś podpatrzy w tym żłobie. Wiem, leniwa jestem, ale na razie tak mi wygodnie;)

No i mam w końcu swoje długo wyczekiwane, spersonalizowane "mama";) Jakie to fajne, jak wraca ze żłobka i od progu biegnie do mnie krzycząc "mama, mama".
 
Hej :)
Filipia ja i tak podziwiam ze kryzys dopiero teraz Cie dopadl. Ja pewnie juz tydzien po porodzie bym niewyrabiala :D
Camel u mnie z praca tez kiepsko... od tygodnia mam zalamke z tego powodu.
U nas odpieluchowywanie wyglada tak, ze O. siada na kibelek kiedy chce, ale na kupe zawsze wola a siku od czasu do czasu. Ja sie tym nie stresuje jakos za bardzo.
 
Witajcie,

u nas młoda jakiś czas temu zbojkotowała małe łóżeczko... Śpi na swoim docelowym, dużym z płytą żeby nie wypadła. I od kilku nocy budzi się w środku nocy i wyje i nie wiadomo o co jej chodzi. Butla nie, pić nie, siku nie. Wnerwiać mnie to zaczyna, bo wcześniej tak nie było, a przyzwyczaiłam się już do przespanych nocy.

Filipia współczuje, Zosia pewnie w takim wieku że może przeżywa swój pierwszy skok rozwojowy, A mężasty niefajnie się zachowuje.
Kinga, spóźnione 100 lat. Pisz częściej.
 
Hej kobiałeczki ;)
Dzięki za wirtualne wsparcie. Trochę się drę, trochę staram się tłumaczyć o co mi chodzi i może coś z tego wyjdzie. Ale z doświadczenia wiem, że nie na długo więc chyba już takie tłuczenie mu do głowy musi mi wejść w nawyk.

Aneta, u nas też ostatnio jakieś nocne wrzaski. Nie wiem o co chodzi, bo Filipa tak jakby budził kaszel, ale zaraz wpada w szloch, histerię, czasem wrzask. Nie idzie go uspokoić. Nie wiem czy się czegoś boi, czy coś mu się śni. Jak zareaguję w miarę wcześnie, to jeszcze jakoś, ale jak już się rozkręci to dramat.
A do tego leje mi w pieluchę jak oszalały. Co dziennie pościel do wymiany. Jak czasem wstanę i zmienię w nocy to jeszcze jakoś, ale normalnie leje jak z cebra.

A Zośka faktycznie przechodzi jakiś skok, ale chyba już powoli dobiega końca. Na szczęście, bo moje ramiona i plecy nie wytrzymują. Niby wagowo zbliżona do Filipa w jej wieku. Waży 6350, ale wysoka strasznie. Ma już 70 cm, a ja powoli kupuję ciuszki 74 bo 68 tak na styk są. A Fifi przez te metody wychowawcze M., też wariuje. Co ja się przyłożę to jest oprawa, co odpuszczę to znów cuda wianki. Najgorzej jest z karmieniem i jedzeniem. No ale nie oszukujmy się, jak M. jest w domu, to mu oddaję karmienie Filipa, nie rozdwoję się, a on laptopik, bieganie za dzieckiem i takie inne, a potem są efekty.

Kurcze pogoda podła, a ja nie mam pomysłów co robić z dwójką w domu. Zamęczą nas...
 
Ha, to może te nasze dwulatki też jakiś skok przechodzą? Dobrze by było, bo to znaczy że minie prędzej niż później haha.

A poza tym zapomniałam napisać że byliśmy u okulisty z szarańczą. No i jest super bo młodej okularów i szkieł zmieniać nie musimy, dla starszaka w sumie też, ale i tak musieliśmy mu nowe wziąć bo stare są już za małe. Ale i tak przyoszczędziliśmy na młodej. Za pół roku kolejna kontrola.
 
reklama
Może faktycznie jakiś skok? U nas to samo - pobudka (a właściwie to nie jestem do końca pewna czy się budzi, bo praktycznie brak z nim kontaktu). Krzyk, jakiś lament, czasem kaszel - trudno go uspokoić. Potem cisza i śpi do rana.

Filipiamama Ale zazdroszczę Tobie tego słowa "mama". Ale i ja się w końcu doczekam :laugh2:

Ale za to mój Marcin pięknie układa puzzle - uwielbia te z Tomkiem. Ułożenie puzzli z 20 elementów zajmuje mu chwilę - chyba już na pamięć je zna...

A mi wczoraj z mężem udało się pozbyć dzieci i pojechać na ognisko - super uczucie jak się nie musi mieć oczu dookoła głowy, by ich przypilnować :rofl2: Może pogoda nie była najlepsza, ale odpoczęłam jak już dawno nie. Chyba musimy ich częściej pod opieką innych zostawiać :rofl2:
 
Do góry