Zaraz mnie cos trafi!! Czemu moje dziecko nie chce spac?? Miala tylko jedna drzemke od 13 do 15. O 18 zaczela ziewac, marudzic i byc tylko na raczkach. O 18.30 zaczelam ja kapac, zjadla kaszke i juz ledwo na oczy widziala, wiec klade sie z nia do lozka, tule, glaszcze... Po chwili to moje dziecko podnosi sie, zaczyna rozgladac, gadac, krecic sie, wstawac, rzucac na poduszke, bo taki ma ostatnio ubaw z tego, ze szok, pelzac po calym lozku, zaczepiac mnie... Nagle nie jest juz spiaca. Lezalam z nia dwie godziny! Juz cos mnie strzela, cierpliwosc w koncu mi sie skonczyla. Myslalam, ze szybko zasnie, pojde pod prysznic, zjem kolacje, wypije ciepla herbatke, poczytam glamour (bo kupilam sobie w polskim sklepie w Anglii), ale oczywiscie wielkie G... z tego wyjdzie, bo ona jeszcze nie spi. Juz sama do jasnej cholery nie wiem co robie zle i co zrobic, zeby ona w koncu spala... Mam nerwa na maksa i zaraz chyba mnie rozsadzi... Dalam sobie spokoj z tym usypianiem, siedze na kanapie w salonie a ona lazi i probuje sie ze mna bawic w "a kuku", ale olewam ja bo mam takiego nerwa, ze szkoda gadac. Nawet nie wiecie ile ja bym dala, zeby miec choc jeden pieprzony wieczor dla siebie, spedzony z ksiazka w reku i Olivka spiaca w pokoju obok, bez kilkugodzinnego usypiania jej i pobudek co chwile... Rece mi opadaja.
Kooska, moze to zabrzmi banalnie, ale probowalas ululac ja na rekach (czesto zamykam oczy, wtedy i on dosc szybko lapie nastroj), ja od poltorej miesiaca mam problem ze spaniem mlodego, niby pada, jeczy, marudzi, ale kladziony do lozeczka wstaje, bawi sie lub jeczy i spac nie chce. Wpier chcialam stosowac metode Tracy, dziecko wstaje, ty kladziesz, ale on tak mogl dluuugo, a mnie juz plecy wysiadaly, wiec zaczelam go lulac jak w fotelu bujanym, Czasami wyrywa sie ale jak mocniej go przytule to odpuszcza...od 5-20 min bujania,ale zasypia. Wiem, ze nie jest to moze metoda do konca wychowawcza, ale moja mam mowi, ze tez mnie bujala i mowi, ze nie specialnie miala problem z usypianiem mnie pozniej w lozeczku. Choc w sumie czasami po 10-15 min i ja odpuszczam z tym lulaniem jak widze,ze ten co chwila dupka podskakuje i oczy szeroko otwarte.
Kiedys jak byl mlodszy i cholernik spac bez cycka nie chcial (drugi na trzeci miesiac zycia) a ja juz po scianach chodzilam, zastosowalam metode 3-5-7min kladziesz wyciszone dziecko, ono placze, a ty wychdozisz, p o3min wracasz jesl idalej placze, tulisz, czekasz az sie uspokoi, kladziesz, ono placze, wychodzisz 5min wracasz i to smo. Nigdy nie musialam czekac 7 min, ale ogolnie nie jestem dumna z tej metody, bo ciezko jest sluchac jak dziecko placze, ale ja juz nie mialam sily na niego wtedy. W koncu po 2-3 dniach dziecko zaczelo mi zasypiac bez placzu. Teraz to on jest za duzy, jak go kladne do lozeczka, a on nie chce spac, to nie placze tylko lazi i sie bawi, wiec ta metoda juz nie dziala.
Co do postepow, masz racje - cieszy i to bardzo. W koncu bede mogla go za niedlugo na ogrod wypuscic. Jakis bardziej kumaty znow sie zrobil. Wiecej slucha, wiecej patrzy, czesciej zaczepia. Od jakeigos czasu zaczepia i usmiecha sie do obcych w sklepach, gabinetach, autobusach. serce sie raduje jak widze, ze moje dzieck osie rozwija.
Filipia- tak, moj tez sie wierci, chco nie jestem pewna czy az tak. Ogolnei sto pozycji w ciagu nocy, ale raczej nie znajduje go obruconego o 180stopni, Choc nie raz slysze w nocy jak sie obija o szczbelki.
Co do karmienia w ciagu dnia, juz daaawno chcialam cos zmienic, ale jakos mi nie wychodzi.
Od miesiacca gdzies wyglada to tak:
6-7 210ml mm
10-11 - 210ml mm+ kaszka owsiana czy inna glutenowa
13-14 "zupka" miseczka okolo 200ml, ale taka w kostke, warzywka, miesko, co 2-3 dzien jajko
15-16 owocek
17-18 120ml mm
20:30 kaszka ryzowa na 210ml mm
w miedzy czasie ze 2-3 butle soku z woda 40ml soku-100ml wody.
W miedzy czasie kilka rodzynek, kilka chrupkow kukurydzianych, czasami pol kromki chlebka z oliwa z oliwek, czasem cos mu dam jak jem, ale raczej zadko, bo staram sie nie dawac mu smazonego, solonego, czy nabialu, czy cos co ma kosnerwanty.