Siemnaeczko mateczki
Kurcze nie wpadłabym ze z dzieckiem do okulisty pewnie dopóty nie zauważyłabym jakiś problemów przy czytaniu/rysowaniu/pisaniu...to jakiaś norma ze trzeba iść sprawdzić? Po porodzie miałam trochę obaw co do słuchu bo to badanie co robią w szpitalach na jedno ucho kilka razy mu nie wychodziło. Powtarzały przez kilka kolejnych dni ale w końcu wyszło. Teraz nie mam wątpliwości bo byle szmer a on już orient robi i badawczo pędzi do źródła dźwięku. Jeszcze jakiś lekarzy polecacie profilaktycznie?
Aneta - ja nie zagęszczam, choć w kalendarzu karmienia piszą ze trzeba i to raz takim kleikiem raz śmiakim. Nie wiem....chyba mu starcza. W nocy jakoś o żarcie nie woła, rano też mu wcale nie śpieszno. Wcześniej niż godzinę po obudzeniu z butlą nawet nie podchodź bo on nie ma czasu jeść. Poza tym jest dość upasiony a te kleiki chyba jeszcze podnoszą kaloryczność. Jest jakiś inny sens dodawania do mleka niż własnie zwiekszenie sytości posiłku??
A smoczek mam aventu ten I II III. Był razem z butlą więc trzymam na "wszelki".
Co do tematu żłobków...może któraś z was ze Śląska i mnie oświeci. A moze to jest ogólnopolska norma tylko ja nie mogę nigdzie na to przepisu znaleźć...Otóż juz wspominałam, ze w jedynym państwowym żłobku w Mysłowicach regulamin stanowi ze dziecko musi zamieszkiwać gminę Mysłowice (czyli dowód rodziców z adresem) Patrząc na stronę lubelskich nic takiego nie znalazłam, że wymagają meldunku. Szperałam po żłobach prywatnych...jeden mi się spodobał a cennik też różny. Dla dzieci miejscowych 390 dla obcych 790. No różnica spora. Jak patrzyłam na ogłoszenia mieszkań w wielu znalazł się dopisek że istnieje mozliwośc zameldowania. O co to "kaman" że meldunek na Śląsku to jak jakaś manna z nieba?? W ogóle to myślę czy nie uderzyc do Sosnowca. Miałabym z 15 km do pracy ale i żłobków wiecej i innych atrakcji rozwojowych, kulturalnych, sportowych. Tylko mieszkania droższe bo tam jakies oddziały wyższych uczelni są. Ale tez i jest z czego wybierać. No coś za coś. Na pewno kokosów tam nie zarobię bo koszty będą żarły i żarły, ale spróbować trzeba. Z resztą 15 km obwodnicą to żaden problem. Gdybym miał 15 km po Warszawie to byłby problem...
Mdła- dobrze prawisz i o rówieśnikach, i o możliwości posiadania potomstwa. Ja się broniłam rencyma
i nogami a teraz też myślę o rodzeństwie dla Młodego. No ale to jest jeszcze temat nie na teraz. Zdecydowanie.
My spacer odpuścilismy bo mężowy mówił że -12 stopni
A miały być sanki...znowu się skubaniec wymigał.
Ormianka - gratuluje, to byl prezencik na 8 miesiąc