reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2013 :):)

Nanu, Matiemu wczoraj na KTG skakało ze 140 do 180 i tak w kółko. Tylko się chwilę pokręcił jak bączek, szło do góry. Uspokajał się - spadało. Spokojnie więc! :tak:
 
reklama
Dzięki Citrus, może faktycznie nie ma się czym martwić i wszystko przez czkawke i ruchliwosc podczas badania. Tak mnie to tylko ciut dręczy bo poprzednie dwa razy na ktg byly bez takich ekscesow. Ale tez i Matylda spokojniejsza była. ... ehh to moje schizo! Naprawdę chyba dopóki jej nie przytule to nie uwierzę...
 
Nanu, bo dzieciakom tak skacze tętno. Jeśli ktg jest robione w momencie, gdy dziecko się rusza, można to doskonale zaobserwować. Jeśli śpi, lub leniu****e, tych skoków tak nie widać. Też panikowałam, a gdy leżałam w szpitalu i KTG robili mi 3 razy dziennie, przyciszałam żeby nie słuchać, bo bym "ocipła" z nerwów ;-) :laugh2:
 
Nanu spokojnie ,u nas na ostatnim ktg tez tętno rosło do 180 ,ale Mały był bardzo ruchliwy,więc spokojnie :tak:
wiem,że wolisz dmuchać na zimne ,ale w tym wypadku to całkiem normalne.
Sembo ale masz sny.my to powinnyśmy jeszcze poczekac z racji tyg ciązy,zawsze lepiej dla dzidziusia każdy dzień w brzuszku.
ciekawe co tam u Kartaginy?
 
Nanu no pewnie, dziewczyny maja racje :) Mi tak samo skacze na ktg, szczegolnie wlasnie jak mała się porusza i zawsze włącza się alarm;-)jak się uspokaja to tętno maleje.

Sembo no no proszę jakie postępy:) A tak nawiasem- matko jak ja się przy tym sexie zmęczyłam :no: :sorry::confused2:
 
Aniaczek próbuję małego chociaż trochę rozruszać... jest bardzo wysoko więc poród mi nie grozi. U nas ( na podkarpaciu ) 22 stopnie, ogólnie słonecznie i wietrznie, ale widzę , że nachodzą jakieś niedeszczowe chmurki.
 
No co Ty Sembo ja? ! Tu jeszcze całe grono zaawansowanych odlicza dni, ba! Godziny! :)))
U mnie nawet pół skurczu nie było:) z jednej strony bym już chciała (wczoraj pół wieczoru wylam że mam dość tej ciąży, że jej nie chcę itp itd), z drugiej strony rozsądek mówi że jeszcze ze 2tyg w brzuchu matyldzie dobrze by pewnie zrobiły. .. A z trzeciej martwi mnie to wysokie tętno matyldy. W poniedziałek kolejne ktg. Dzis jak miała czkawke podlaczylam dopplera, , serduszko znów ponad 170!
Woda już jest więc leżę w wannie, po wyjściu zbadam raz jeszcze-bez czkawki i po kąpieli... mam nadzieję że będzie niższe.


dołączam do marudek:-(
od wczoraj mam taki kryzys ciążowy że tylko usiąść i płakać mi się chce:sorry:
wczoraj zaczęły mi doskwierać hemoroidy, nawet nie wiem kiedy to paskudztwo się rozwinęło...od razu na mózg mi padło i blokada kupkowa, zgaga męczy mnie niemiłosiernie, nawet po wodzie, więc już nie wiem czy lepiej jeść i pić, czy sobie darować:baffled: nawet kołdra ze mną wczoraj nie współpracowała, albo gdzieś mi uciekała, albo grzała niemiłosiernie..ech :-( a dziś rano UWAGA! wstałam przeziębiona, katar niemiłosierny, trochę boli gardło, a na dworze upał!!! no i najlepsze że tylko w domu przebywam bo nie mogę jeszcze wychodzić:sad: więc skąd to przeziębienie??????

a żeby tego było mało to samochód totalnie nam padł, więc może i dobrze że jeszcze nie rodzę bo nawet nie mielibyśmy jak bąbla do domu przywieźć:sad:

nanulika, też sobie myślę że fajnie byłoby już mieć szkraba przy sobie, bo wracają złe wspomnienia i się zaczynam nakręcać niepotrzebnie, a z drugiej strony jeszcze 2 tygodnie przydadzą się bąbelkowi...


płakać mi się chce z bezradności:hmm:
 
reklama
Do góry