reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2012

reklama
No nareszcie sa juz majoweczki!!!:-):-)
Witam sie z Wami,to moja druga ciaża.Moj synus za 3 tyg skonczy roczek i mamy nadzieje,że tym razem bedzie dziewczynka:tak:
Udzielam sie na pazdziernikowkach 2010 ale postaram sie do was zagladac
Pozdrawiam wszystkie majowe mamusie
 
Witam czwartkowym wieczorem!
Czytam dzisiejsze wpisy o szczepionkach. Słyszałam o negatywnych a raczej tragicznych skutkach szczepionek na oligofrenopedagogice, zresztą nie tylko poszczepiennych skutkach. Z zajęć wracałam przerażona i zastanawiałam się, czy chcę mieć dzieci, czy narażać je na niepełnosprawność. Później trochę ochłonęłam, a przy poczęciu zupełnie o tym zapomniałam. Ale trzeba zdawać sobie sprawę, że często błędne decyzje, i nie chodzi tu tylko o szczepionki, doprowadzają do tego, że dzieci rodzą się chore. Czasami to po prostu los jest niesprawiedliwy. Teraz kiedy wiem, że jestem w ciąży staram się myśleć pozytywnie, bo inaczej popadłabym w paranoję. Będzie wszystko ok!
AS świetnie, że mamy Ciebie jako eksperta! i gratuluję dobrych wyników!
PATINA moje gratulacje!
GOSIA1234 również gratulacje - piękna Fasolka!

Kurczę, tyle napisałyście przez cały dzień, że nie mogę się ogarnąć :-D
Jeśli chodzi o powiadomienie o ciąży, to u nas nastąpiło to już w pierwszym dniu, po wizycie u gina. Najpierw dowiedzieli się rodzice, jedni i drudzy się ucieszyli, bo już z utęsknieniem czekali na tę wiadomość. Później znajomi, bo mąż pękał z dumy i dzwonił do wszystkich po kolei z książki telefonicznej, reszta rodziny dowiaduje się systematycznie, oczywiście nie od nas :-D
Imion jeszcze nie wybieraliśmy, ja myślę, że jeszcze jest za wcześnie, pewnie sprawa nabierze tępa po wizycie u gina, którą mam w poniedziałek.
A dziś czuję się o niebo lepiej, mleko pomogło i ten syrop z cebuli, ale oddech po tym zabójczy!
Idę odcedzać kalafior :-Dz bułeczką. Kto ma chęć???
Miłego wieczorku Majóweczki!
 
Witam czwartkowym wieczorem!
Czytam dzisiejsze wpisy o szczepionkach. Słyszałam o negatywnych a raczej tragicznych skutkach szczepionek na oligofrenopedagogice, zresztą nie tylko poszczepiennych skutkach. Z zajęć wracałam przerażona i zastanawiałam się, czy chcę mieć dzieci, czy narażać je na niepełnosprawność. Później trochę ochłonęłam, a przy poczęciu zupełnie o tym zapomniałam. Ale trzeba zdawać sobie sprawę, że często błędne decyzje, i nie chodzi tu tylko o szczepionki, doprowadzają do tego, że dzieci rodzą się chore. Czasami to po prostu los jest niesprawiedliwy. Teraz kiedy wiem, że jestem w ciąży staram się myśleć pozytywnie, bo inaczej popadłabym w paranoję. Będzie wszystko ok!
AS świetnie, że mamy Ciebie jako eksperta! i gratuluję dobrych wyników!
PATINA moje gratulacje!
GOSIA1234 również gratulacje - piękna Fasolka!

Kurczę, tyle napisałyście przez cały dzień, że nie mogę się ogarnąć :-D
Jeśli chodzi o powiadomienie o ciąży, to u nas nastąpiło to już w pierwszym dniu, po wizycie u gina. Najpierw dowiedzieli się rodzice, jedni i drudzy się ucieszyli, bo już z utęsknieniem czekali na tę wiadomość. Później znajomi, bo mąż pękał z dumy i dzwonił do wszystkich po kolei z książki telefonicznej, reszta rodziny dowiaduje się systematycznie, oczywiście nie od nas :-D
Imion jeszcze nie wybieraliśmy, ja myślę, że jeszcze jest za wcześnie, pewnie sprawa nabierze tępa po wizycie u gina, którą mam w poniedziałek.
A dziś czuję się o niebo lepiej, mleko pomogło i ten syrop z cebuli, ale oddech po tym zabójczy!
Idę odcedzać kalafior :-Dz bułeczką. Kto ma chęć???
Miłego wieczorku Majóweczki!

annte ja wszystko rozumiem,że nie zawsze to szczepionki ,ale zobacz.
Mój Kuba urodził się jako wcześniak w 35 tc.,ciąża z powikłaniami,wysokiego ryzyka z cukrzycą,kręcony 2 razy wokół szyi i raz w pół siebie pępowiną czyli podduszony ,siny :baffled::baffled:
Co zrobili po porodzie?
Uznali go za donoszone dziecko ,bo był duży 3350,miał 7 pkt .Apgar :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Dostał cały pakiet szczepień w 1 dobie życia.
w 2 dobie ujawniły się wszystkie cechy wcześniacze :
dostał drgawek mięśni ,przestawał oddychać,siniał ,cały czas spał , tracił temperaturę (ale akurat temp to od urodzenia),nie umiał ssać ,a ssał pięknie pierwszego dnia. :sorry::sorry:
Czy to nie był alarm od organizmu ?
Był a jakże ,ale nikt mnie o tym nie powiadomił.:-:)-(
W 3 dobie zrobili mu USG ,bo miał sine czółko.:sorry::sorry:
Wtedy okazało się ,że były 2 wylewy krwi do mózgu ,uszkodzenia okołoporodowe :baffled::baffled:
Łaskawie przyszedł wtedy neurolog i zbadał dziecko informując ,że nie jest tak tragicznie ,ale może być różnie.:baffled::baffled:
W najgorszym razie dziecko będzie jak roślinka, a w najlepszym po rehabilitacji dojdzie do siebie.:szok::szok::szok:
Kuba od 3 doby miał bardzo wysoką żółtaczkę 19.8 -podpisaliśmy już papiery na transfuzję ,ale wreszcie tak stanęła.
Ze szpitala wyszliśmy z zółtaczką 13,8 .Kubuś był żółty.
Przed drugą dawką na WZW badał go neurolog i wyraził zgodę na szczepionkę acelularną (bezkomórkową) .Kubuś był wtedy już rehabilitowany i po tej szczepionce dostał paraliżu :wściekła/y::wściekła/y:
Lekarz nie zauważył,że Kuba ma żółtaczkę przetrwałą i go zaszczepił chorego na zółtaczkę -czym?
żółtaczką.
Organizm nie wytrzymał :baffled::baffled::baffled:
To jest nasz przykład,a takich przykładów jest bardzo dużo.
Dzieci od razu po porodzie są szczepione ,a dopiero badane przez specjalistów ,i stąd te różne kwiatki.
Gdyby dzieci po urodzeniu były prawidłowo badane ,a szczepienia przynajmniej odraczane to ok 40-45 % dzieci nie miało by sławnego MPD .
Nie udowodnisz lekarzowi,że MPD ,które ma dziecko jest uszkodzeniem okołoporowym czy poszczepionkowym.
Dlatego tak szybko szczepi się dzieci,żeby nie można było tego rozróżnić.
Szczepionki są czyste ,a dziecko przy porodzie zawsze mogło się uszkodzić...
Ech kończę już ,bo nóż mi się w kieszeni otwiera jak o tym piszę...
Każdy mówi,że jego to nie dotyczy ,bo to przypadki,ale niestety te przypadki chodzą po ludziach i na kogoś muszą trafić.
Więcej masz na moim blogu.
W sygnaturce jest adres do niego.:baffled::baffled:
 
A więc Drogie Kobitki...moje Maleństwo ma już 1,7 cm...serduszko bije mu jak szalone i ogólnie wszystko jest w bardzo wielkim porządku. Najbardziej jednak zaskoczył mnie termin, który wykazał, że poród nastąpi 28 kwietnia. A więc chyba będę musiała wskoczyć do kwietniuweczek. Ale tutaj też będę zaglądać. Zdziwiłam się troszkę bo 9 tydzień liczyłam od czasu miesiączki, a niby USG wykazało podobnie. Jak Wam liczyli termin?

Pozdrawiam Was serdecznie.

Szczęśliwa jestem na maxa :)))
 
brrrr ale tematy:-( wiadomo że potrzebne każdy może się zastanowić......Tutaj u nas nikt maleństwa nie szczepi na szczeście
do jutra miłego wieczoru papatki
 
annte ja wszystko rozumiem,że nie zawsze to szczepionki ,ale zobacz.
Mój Kuba urodził się jako wcześniak w 35 tc.,ciąża z powikłaniami,wysokiego ryzyka z cukrzycą,kręcony 2 razy wokół szyi i raz w pół siebie pępowiną czyli podduszony ,siny :baffled::baffled:
Co zrobili po porodzie?
Uznali go za donoszone dziecko ,bo był duży 3350,miał 7 pkt .Apgar :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Dostał cały pakiet szczepień w 1 dobie życia.
w 2 dobie ujawniły się wszystkie cechy wcześniacze :
dostał drgawek mięśni ,przestawał oddychać,siniał ,cały czas spał , tracił temperaturę (ale akurat temp to od urodzenia),nie umiał ssać ,a ssał pięknie pierwszego dnia. :sorry::sorry:
Czy to nie był alarm od organizmu ?
Był a jakże ,ale nikt mnie o tym nie powiadomił.:-:)-(
W 3 dobie zrobili mu USG ,bo miał sine czółko.:sorry::sorry:
Wtedy okazało się ,że były 2 wylewy krwi do mózgu ,uszkodzenia okołoporodowe :baffled::baffled:
Łaskawie przyszedł wtedy neurolog i zbadał dziecko informując ,że nie jest tak tragicznie ,ale może być różnie.:baffled::baffled:
W najgorszym razie dziecko będzie jak roślinka, a w najlepszym po rehabilitacji dojdzie do siebie.:szok::szok::szok:
Kuba od 3 doby miał bardzo wysoką żółtaczkę 19.8 -podpisaliśmy już papiery na transfuzję ,ale wreszcie tak stanęła.
Ze szpitala wyszliśmy z zółtaczką 13,8 .Kubuś był żółty.
Przed drugą dawką na WZW badał go neurolog i wyraził zgodę na szczepionkę acelularną (bezkomórkową) .Kubuś był wtedy już rehabilitowany i po tej szczepionce dostał paraliżu :wściekła/y::wściekła/y:
Lekarz nie zauważył,że Kuba ma żółtaczkę przetrwałą i go zaszczepił chorego na zółtaczkę -czym?
żółtaczką.
Organizm nie wytrzymał :baffled::baffled::baffled:
To jest nasz przykład,a takich przykładów jest bardzo dużo.
Dzieci od razu po porodzie są szczepione ,a dopiero badane przez specjalistów ,i stąd te różne kwiatki.
Gdyby dzieci po urodzeniu były prawidłowo badane ,a szczepienia przynajmniej odraczane to ok 40-45 % dzieci nie miało by sławnego MPD .
Nie udowodnisz lekarzowi,że MPD ,które ma dziecko jest uszkodzeniem okołoporowym czy poszczepionkowym.
Dlatego tak szybko szczepi się dzieci,żeby nie można było tego rozróżnić.
Szczepionki są czyste ,a dziecko przy porodzie zawsze mogło się uszkodzić...
Ech kończę już ,bo nóż mi się w kieszeni otwiera jak o tym piszę...
Każdy mówi,że jego to nie dotyczy ,bo to przypadki,ale niestety te przypadki chodzą po ludziach i na kogoś muszą trafić.
Więcej masz na moim blogu.
W sygnaturce jest adres do niego.:baffled::baffled:

AS chyba każdemu otwiera się nóż w kieszeni wobec takich historii :wściekła/y: Przykro mi, że los akurat tak wybrał. Ale Kuba to świetny chłopczyk - poczytałam bloga i na pewno da radę - ma wspaniałą mamę :-)
 
Witam nowe mamusie i gratuluję pozytywnych wyników badań u ginów;) Do tej pory jak chodziłam do ginekologa to po tabletki albo z jakąś infekcją i ten zawód nie kojarzył mi się jakoś super:) Teraz dostrzegam te morza radości jakie się uaktywniają po tym jak przyszli rodzice serducho zobaczą;) Fajny zawód.

As - podziwiam Cię, że przeszłaś to wszystko i dałaś radę, Twoje Dziecko ma duże szczęście, ze w tym nieszczęściu ma taką Mamę. Mateczko - temat szczepień własnie mi uzmysłowił, że trzeba będzie się zastanawiać teraz nad sprawami, które dotąd były mi zupełnie obce. Do tego chyba potrzebne są właśnie to miesiące ciąży. Na razie martwię się, żeby maluszek dał radę, bo mu nie pomagają moje infekcje (opryszczka, zapalanie oskrzeli - na szczęście szybko wyleczone). Dziś byłam na kolejnej wizycie - miałam się pokazać po chorobie. Lekarka mnie zbadała i zrobiła kolejne USG - a więc widziałam dzidzię już dwa razy:) Serducho bije dalej, więc wszystko w porządku, ale lekarka sugeruje badania prenatralne w późniejszej ciąży... Ja tam wiem jedno - jak on (jakoś tak naturalnie myślę o "nim" jak o Nim) wytrwa to wszystko to będzie z niego niezły Fighter;))) A na imię dostanie Jeremi, chyba, że okaże się jednak dziewczynką to zostanie Julią - po babci;) Wolę się skupiać na tym co będzie po tym jak się już pojawi u nas, niż się martwić czy da radę - da radę i już! Czego i Waszym skarbom życzę;)
 
AS - nie wyobrażam sobie, przez co musiałaś przejść - bardzo współczuję.
Nie wiem sama, co myśleć. Masz oczywiście rację, ale ja nadal jestem niezdecydowana.
Myślę, że w Twoim przypadku padło na beznadziejnych lekarzy, pielęgniarki i położne, które myślą, że są profesorami. Wszędzie trafiają się takie "czarne owce", a my możemy tylko błagać los, o tych prawdziwych. też mam "niemiłe" wrażenia z porodu (męczarnia przez 12h - ostrych skurczów, lekceważenie mnie ze względu na wiek, wyśmianie, że nie rodzę, tylko mam skurcze przepowiadające (profesor pielęgniarka od papierów),w reszcie WYCISKANIE DZIECKA Z BRZUCHA PIĘŚCIAMI), ale dzięki Niebiosom, mój synek jest zdrowy.
Ufam naszej lekarce i przy wizycie porozmawiam z nią o szczepieniach..

bądźmy dobrej myśli;)
 
reklama
Ale miałam nadrabiania ...
A więc na rozmowie z Dyrektorem dowiedziałam się, że przenoszą mnie do innego działu! wcale mi się to nie podoba ... w ogóle nie wiem jak mam się zachować ... nikogo w pracy jeszcze nie informowałam o ciąży ... nie wiem co mam robić :-(
 
Do góry