Witam!
Za dzisiejsze wizyty trzymam mocno kciuki &&&!!!
Zanetaa nie zazdroszczę Ci sytuacji, ale mąż ma rację, nie powinnaś się denerwować.
Fiore oby pogoda jeszcze bardziej się poprawiła!
Ollisia bądź dobrej myśli!!!
litlle nina ale mi narobiłaś ochoty na kawę, zaraz zaparzę! Nie piłam już chyba ze dwa tygodnie!
Dorka ja mam cały czas nawracające infekcje, bez swędzenia ale widzę po upławach. Taki urok ciąży.
kubusiowa dasz radę, tylko nie mdlej już!
Powiedzcie kiedy ta zima odpuści, wczoraj po rannych opadach śniegu była piękna pogoda a dziś znów sypie, a R. pojechał na szkolenie, na szczęście jest rozsądnym kierowcą.
Zaczynam się obawiać nocy, bo dzisiejsza znów była koszmarna. Oczywiście nie wiadomo jaką pozycję przyjąć, na lewym boku jest mi najmniej wygodnie i cały czas obracam się na plecy, ale po parudziesięciu minutach w tej pozycji robi mi się słabo. Najlepiej mi na prawym boku, ale boję się , że do Małej dociera za mało tlenu. Każda przewrotka jest bolesna i mam wrażenie, że pęknie mi spojenie łonowe. Do tego co chwilę do toalety. Po prostu koszmar. Kiedy R. wychodził po 7.00 do pracy tylko się przebudziłam i zasnęłam ponownie. Już nie wiem, co robić przed snem, żeby jakoś przetrwać noc.
Ale nie będę już narzekać, bo cała reszta jest bardzo ok. Ninka daje o sobie znać przez cały dzień!
Dziś nie mam w planach żadnych wyjść, chyba popiszę tę pracę dla R.
Miłego dnia dziewczynki, beż żadnych ekscesów.
Za dzisiejsze wizyty trzymam mocno kciuki &&&!!!
Zanetaa nie zazdroszczę Ci sytuacji, ale mąż ma rację, nie powinnaś się denerwować.
Fiore oby pogoda jeszcze bardziej się poprawiła!
Ollisia bądź dobrej myśli!!!
litlle nina ale mi narobiłaś ochoty na kawę, zaraz zaparzę! Nie piłam już chyba ze dwa tygodnie!
Dorka ja mam cały czas nawracające infekcje, bez swędzenia ale widzę po upławach. Taki urok ciąży.
kubusiowa dasz radę, tylko nie mdlej już!
Powiedzcie kiedy ta zima odpuści, wczoraj po rannych opadach śniegu była piękna pogoda a dziś znów sypie, a R. pojechał na szkolenie, na szczęście jest rozsądnym kierowcą.
Zaczynam się obawiać nocy, bo dzisiejsza znów była koszmarna. Oczywiście nie wiadomo jaką pozycję przyjąć, na lewym boku jest mi najmniej wygodnie i cały czas obracam się na plecy, ale po parudziesięciu minutach w tej pozycji robi mi się słabo. Najlepiej mi na prawym boku, ale boję się , że do Małej dociera za mało tlenu. Każda przewrotka jest bolesna i mam wrażenie, że pęknie mi spojenie łonowe. Do tego co chwilę do toalety. Po prostu koszmar. Kiedy R. wychodził po 7.00 do pracy tylko się przebudziłam i zasnęłam ponownie. Już nie wiem, co robić przed snem, żeby jakoś przetrwać noc.
Ale nie będę już narzekać, bo cała reszta jest bardzo ok. Ninka daje o sobie znać przez cały dzień!
Dziś nie mam w planach żadnych wyjść, chyba popiszę tę pracę dla R.
Miłego dnia dziewczynki, beż żadnych ekscesów.