Na fb jeszcze wszystkie śpią więc przywitam się tutaj.
Kolejna kiepska noc za nami. Zastanawiam się ile jeszcze. Po raz kolejny mogę stwierdzić, że ząbkowanie to zło. Samo zło. Tym bardziej, że i mnie ta przypadłość dopadła bo moja ósemka (nie zdążyłam jej usunąć) znowu daje o sobie znać. I to akurat teraz kiedy jedyny dozwolony preparat to paracetamol, który jakoś wybitnie słabo na mnie działa.
Dzisiaj dzień wolny od pracy. Za to muszę na zakupy wyskoczyć bo Ula dzisiaj ostatni dzień w najmłodszej grupie i chcę dla opiekunek kupić jakieś czekoladki i kawę. Wiem, że za darmo się moim dzieckiem nie zajmowały ale z drugiej strony wydaje mi się to miłym gestem. Od poniedziałku pójdzie już do średniej grupy. Jak ten czas leci.
Mnie męczy również ból pleców ale nie jest jakiś mega nieznośny. Zobaczymy co będzie dalej.
We wtorek mam wizytę u gina z usg i całą resztą. Wyników awidności nie mam, o czym już pisałam na fb ale i tu opiszę sytuację. Poleciałam w środę do laboratorium bo przy pobraniu mówili że w środę albo w czwartek wyniki będą. Pytam czy są- są. Pani mówi "toksoplazmoza?" Ja na to- "tak, awidność". A ona do mnie, że ma tylko zwykłą. Myślę sobie- ekstra- skasowali mnie za awidność a zrobili tańsze badanie, które robiłam 9 dni wcześniej. No więc pani dzwoni do głównego laboratorium. Oczywiście po uprzednim sprawdzeniu z jakim zleceniem próbka poszła. Każą czekać bo muszą sprawdzić. Oddzwaniają po 10 minutach. Okazuje się, że pani robiąca awidność jest na urlopie, wraca 2 września więc wynik będzie dopiero 5-6 września. Krew mnie zalała, bo to 2 tygodnie czekania na wyniki badania, które i tak robiłam prywatnie, i tak za nie płaciłam i mogłam zrobić w innym labie nie czekając tyle czasu. No ale teraz nie zostaje mi nic innego jak czekać. Jedyne pocieszenie w tym, że w powtórnym badaniu wynik Igg spadł z 9,1 do 3,1 więc powiało optymizmem.
Ale się rozpisałam.
Anik- gratuluję zasypiania w łóżeczku, oczywiście nie twojego
Dusia- a jakieś wieści w sprawie pracy męża? Kciuki cały czas zaciskam :-)
Annte- super zdjęcia z wakacji. A co do chowania się w szafie to u nas tego nie ma, za to ostatnio uwielbia się wciskać w dziurę między łóżkiem a komodą albo odsuwa sobie odrobinę krzesełko do karmienia od witrynki i tam włazi.