Ja mam naturalnie,a raczej mialam przed zniszczeniem ich,wlosy krecone...
od 5r.z.
.V ma moj naturalny kolor wlosow,ich konsystencje i loki.Jak pisalam raz jej wyprostowalam,ale siedziala spokojnie,bo nie raz mnie widziala jak sama sobie robie i ze tak powiem "bawila sie w mame".Zreszta teraz podkrada mi blyszczyki i cienie,wiec musze kombinowac gdzie je chowac.
Co do koloru oczu.To V miala niebieskie do 1,5r.z.Potem jej sie zmienily na zielono-szare,a teraz zaczynaja byc zielono-brazowo-szare.
Leo za to ma blond wloski,na zdjeciach dobrze nie widac,ale sa koloru "swinskiego blondu",wczesniej z odcieniami rudosci.Sa takie hm...jak wlosie,niezbyt przyjemne w dotyku.Jak jeggo wujek i prababcia.Ale i S urodzil sie blondynem,a potem stal sie szatynem.Jedynie Leo urodzil sie z ciemnymi oczami i sa coraz ciemniejsze,ale ciut zieleni maja.
Ja mam oczy kolorou wielokolorowego-kamaleont.Mam tak w dok.wszedzie wpisane.Raz mam oczy piwne,raz zielone,raz szaro-zlote.Zalezy od dnia,cisnienie i bla bla bla..
Wlasnie sie widzialam w lustrze,dzis wygladam jak zombi,wiec oczy mam przygasniete zielono-brazowe.Leb mnie boli,jak nie wiem co.Nie musze wygladac na dwor,zeby wiedziec ze sie pogoda zmienia.V jest spokojna,ja mam migrene,a Leo spi juz od bardzo dawna i sprawdzam go co chwile,bo lekko przesadza z ta drzemka.Bedzie padac.
Ide sie polozyc,choc pewnie nie na dlugo.
ps.Zaneta nici z mojego dnia off,V zdarzyla sie wpadka na dywanie i tapczanie i Nina mi zwymiotowala na dlugosc salonu