reklama
As - świetie mi idzie oduczanie, za pierwszym razem udało się w 4dni, więc teraz też tak będzie, chyba, że mąż znowu weźmie go siłą, bo "taki z niego biedulek". będę się kłócić, albo sama się przeniosę do małego pokoju i zobaczymy, czy zatęskni...
co do trzęsień ziemi.. nie było nas teraz przez 5 dni, ale dziadek mówił, że u nas znowu było tąpnięcie - 2 razy. w meblach popękały babci kieliszki i szklanki, podobno wszystko trzeszczało i już się zbierali do ewakuacji.. a mieszkam w Polsce... tyle tylko, że blisko ślaska, pod naszym miastem fedrują dwie kopalnie (trzecia już zamknięta), także FIORE - wiem, co czujesz, w razie czego bierz Malutką pod pachę i w nogi!
zdarza się to u nas coraz częściej. dom jest nachylony 30cm! (taka wychodzi różnica między wschodnią, a zachodnią ścianą)..
co do trzęsień ziemi.. nie było nas teraz przez 5 dni, ale dziadek mówił, że u nas znowu było tąpnięcie - 2 razy. w meblach popękały babci kieliszki i szklanki, podobno wszystko trzeszczało i już się zbierali do ewakuacji.. a mieszkam w Polsce... tyle tylko, że blisko ślaska, pod naszym miastem fedrują dwie kopalnie (trzecia już zamknięta), także FIORE - wiem, co czujesz, w razie czego bierz Malutką pod pachę i w nogi!
zdarza się to u nas coraz częściej. dom jest nachylony 30cm! (taka wychodzi różnica między wschodnią, a zachodnią ścianą)..
Stokrotka812
Fanka BB :)
Zanetaa lepiej szybko kupuj to łóżko i niech się mały przyzwyczaja, bo później wysiedlanie będzie kojarzył z maluszkiem i będzie jeszcze bardziej zazdrosny. Trzymaj się swojego zdania i nie ulegaj mężowi.
fiore
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Wrzesień 2011
- Postów
- 1 902
Zanetaa zgadzam sie dziewczynami,maly do lozeczka zanim pojawi sie kolejne bobo.
Jezeli chodzi o trzesienie ziemi,to pierwsze ktore przezylam,ale maz ktory ma juz "doswiadczenie",mowi ze bylo to najsilniejsze z ktorym sie spotkal.U nas nic sie nie potluklo,ale sie poprzesuwalo,wlacznie z ciezkimi meblami.Mowia,ze bylo o sile 4,2richtera.Mam nadzieje,ze to juz koniec.
A ja powtarzam maraton niskiego cisnienia i wymiotow.Jak tak dalej pojdzie,zaszantazuje meza ze ma do domu wracac.
Heh:-(
Jezeli chodzi o trzesienie ziemi,to pierwsze ktore przezylam,ale maz ktory ma juz "doswiadczenie",mowi ze bylo to najsilniejsze z ktorym sie spotkal.U nas nic sie nie potluklo,ale sie poprzesuwalo,wlacznie z ciezkimi meblami.Mowia,ze bylo o sile 4,2richtera.Mam nadzieje,ze to juz koniec.
A ja powtarzam maraton niskiego cisnienia i wymiotow.Jak tak dalej pojdzie,zaszantazuje meza ze ma do domu wracac.
Heh:-(
Stokrotka812
Fanka BB :)
Fiore ja wczoraj też zwymiotowałam i współczuje Ci. U mnie zdarzyło sie to drugi raz dopiero, ale tym razem, ze tak powiem w plenerze. Nie zazdroszczę nikomu kto ma to na okrągło...
fiore
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Wrzesień 2011
- Postów
- 1 902
Stokrotka odpisuje Ci tutaj,zeby watku z imionami nie zasypywac;-)
Dzieci beda mialy tylko obywatelstwo wloskie,bo ich Tatus jest Wlochem.Mam juz dosc chodzenia za papierami w Polsce i uzerania sie z urzedami,i ciagle slysze tylko "plac" i "dlugie terminy",a potem sie okazuje ze ani w ambasadzie,ani konsulacie,nie mowiac w urzedach w samym kraju Polskim,nie wiedza nic a nic na dany temat,nie mowiac o nowosciach-ile mozna?!?(nie zeby w IT bylo lepiej,ale przynajmniej na pln Wloch umieja pracowac i byc zyczliwi,no i pomoga nie raz)
Jezeli Vanessa i jej rodzenstwo beda chcieli nauczyc sie mojego rodzimego jezyka w przyszlosci,to nie ma sprawy.V zna teraz tylko slowo i uzywa -baba-babcia.Ja sama uzywam polskiego tylko na forum i jak sie komunikuje z rodzina/przyjaciolmi,ale ze to jest sporadyczne,tak od wielu lat uzywam jezyka mojego kochanego kraju(zawsze twierdzialam,ze Wlochy to moj kraj...nawet wygladam jak Wloszka).Kiedys zaczelam podrzuca V pare slowek po angielsku,ale jak zaczela wolac meza "daddy",to zaprzestalam.Bedzie miala w przedszkolu angielski i francuski,wiec nie chce dziecka zarzucac jezykami.
Sama jestem poliglotka,ale wiem ze czasem mozna dostac szalu-tym bardziej jak cie do jezykow zmuszano od malego(szkola,nie rodzice).
Szacunek dla rodzin,w ktorych w domu mowi sie w jednym jezyku,a dzieci samoistnie sie uczac drugiego w innym miejscu zamieszkania.Ja zreszta mam dziwne podejscie do wielu spraw,wiec nie zwracajcie uwagi na moje paplanie;-);-);-)
Ops...mowia o kolejnych wstrzasach,ale juz mniejszych.Wlasnie mi sie wydawalo parenasci minut temu,ze cos sie zyrandol kolysal.Hm...jakos nie ciekawie mi.
Dzieci beda mialy tylko obywatelstwo wloskie,bo ich Tatus jest Wlochem.Mam juz dosc chodzenia za papierami w Polsce i uzerania sie z urzedami,i ciagle slysze tylko "plac" i "dlugie terminy",a potem sie okazuje ze ani w ambasadzie,ani konsulacie,nie mowiac w urzedach w samym kraju Polskim,nie wiedza nic a nic na dany temat,nie mowiac o nowosciach-ile mozna?!?(nie zeby w IT bylo lepiej,ale przynajmniej na pln Wloch umieja pracowac i byc zyczliwi,no i pomoga nie raz)
Jezeli Vanessa i jej rodzenstwo beda chcieli nauczyc sie mojego rodzimego jezyka w przyszlosci,to nie ma sprawy.V zna teraz tylko slowo i uzywa -baba-babcia.Ja sama uzywam polskiego tylko na forum i jak sie komunikuje z rodzina/przyjaciolmi,ale ze to jest sporadyczne,tak od wielu lat uzywam jezyka mojego kochanego kraju(zawsze twierdzialam,ze Wlochy to moj kraj...nawet wygladam jak Wloszka).Kiedys zaczelam podrzuca V pare slowek po angielsku,ale jak zaczela wolac meza "daddy",to zaprzestalam.Bedzie miala w przedszkolu angielski i francuski,wiec nie chce dziecka zarzucac jezykami.
Sama jestem poliglotka,ale wiem ze czasem mozna dostac szalu-tym bardziej jak cie do jezykow zmuszano od malego(szkola,nie rodzice).
Szacunek dla rodzin,w ktorych w domu mowi sie w jednym jezyku,a dzieci samoistnie sie uczac drugiego w innym miejscu zamieszkania.Ja zreszta mam dziwne podejscie do wielu spraw,wiec nie zwracajcie uwagi na moje paplanie;-);-);-)
Ops...mowia o kolejnych wstrzasach,ale juz mniejszych.Wlasnie mi sie wydawalo parenasci minut temu,ze cos sie zyrandol kolysal.Hm...jakos nie ciekawie mi.
Ostatnia edycja:
czarnula83
Fanka BB :)
czujecie jakies przewracanie sie w brzuchu lub jakies obijanie? kurcze od kilku dni czuje cos w brzuchu, to nie sa kopnięcia ale jakby obijanie się lub stukanie w brzuch, takie bardzo delikatne. Jak poloze reke na brzuchu to nic nie czuje ale jak siedze lub leze to cos tam sie dzieje, wydaje mi sie ze to moze dziecko obija sie o mnie. kurde chociaz nie wiem - dopiero jestem w 13 tyg
reklama
Podziel się: