reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Maj 2012

no to teraz mi na prawde puscily nerwy :wściekła/y:Tlumaczyc z polskiego na polski nie zamierzam, bo jak komus po powrocie do pracy odjelo mowe ojczysta to nic na to poradzic nie moge. Jak do tej pory nikogo nie obrazilam ale dla tej jednej osoby zrobie od teraz wyjatek, jesli jeszcze raz sie do mnie odezwie. Nie zdzierze tego napastliwego babska strugajacego bezczelnie siebie na ofiare ani sekundy dluzej! (to bylo o Flaurce, zeby nie bylo watpliwosci)

Zanetaa
- moze przeczytaj moje posty jeszcze jeden raz, zanim zadasz sobie trud wykladu o calodobowym noszeniu dziecka. Po pierwsze pisalam o potrzebie bliskosci 24/24 a bliskosc to nie tylko noszenie, tulenie i dotykanie. Po drugie pisalam, ze nosze w sumie max. 1-2 godz. dziennie. Moze dla Ciebie to za duzo. Dla mnie to w sam raz. Po trzecie pisalam, ze moje dziecko nie jest placzliwe (a Ty sugerujesz, ze hoduje mazgaja). Po czwarte zas nie raz pisalam o tym, ze spanie to aktualnie nasz glowny problem!!!!!!!!!!!!!! (Ty zas uwazasz, ze ja gloryfikuje spanie z dzieckiem) Po piate zas pisalam o tym (nie raz), ze jestem w tej kwestii niekonsekwentna, bo moge odmowic mu wszystkiego ale nie bliskosci (nie wzielo sie to z ksiezyca, sa ku temu powody ale na forum, gdzie najprostsze posty sa rozumiane o 180st inaczej niz inencja autora pisac o tym mi sie odechcialo) - Ty zas dajesz mi do zrozumienia, ze nie widze swoich bledow. Poza tym nie jestem jedyna - Katasza, Kasiula i Kilolek tez maja problemy ze spaniem. Ich sie jakos Flaurka nie czepia. Nie chodzi tu wiec moim zdaniem o spanie, bliskosc czy 1000 innych rzeczy ale o prace. Prace, ktora czci i wielbi Flaurka i nie moze jej sie w glowie pomiescic, ze sa kobiety, ktore nie sa niewolnikami kredytu i wola zostac w domu (BEZ POSWIECANIA SIE) zamiast isc do pracy. Pieszczoszka i ja nie pracujemy Z WYBORU i to doprowadza Flaurke do furii, wiec wykorzystuje kazda okazje, zeby nam obu przysrac :wściekła/y:

Czy ja pisze tak niezrozumiale czy jedynie Falurka z zanetaa mnie nie rozumieja za grzyba? :no:
 
Ostatnia edycja:
reklama
kugela odpowiem Ci :) Ja rozumiem i Twoje posty i Flaurki i chyba większości dziewczyn. Za to nie rozumiem czemu się do siebie rzucacie, serio. Nie widzę wzajemnego ataku, a Wy go wynajdujecie, nie wiem skąd. Macie różne punkty widzenia i różne poglądy na pewne sprawy, ale kurcze, nie mogę rozgryźć co powoduje, że posty osób o odmiennych poglądach odczytujecie jako atak na siebie wzajemnie.

Ja nie pracuję, śpię często z małym jak zasnę zanim odłożę go do siebie. Ale też jak się pacnie nosem o podłogę to rozbawiam go, albo nie reaguję wcale. Ot, nauczyłam dziecko, że jak tylko lekko się o coś stuknie to nie ma tragedii. Oczywiście sprawdzam poziom szkód, ale jeśli widzę, że nawet nie ma nawet zaczerwienienia, to po co mam pokazywać małemu wzorzec uderzyłem się=jest tragedia? Moim zdaniem robię słusznie, dziecko mam pogodne, a jak zaryje noskiem o podłogę, to spogląda na mnie, śmieje się i pełza dalej. Każda z nas pewnie szuka swojego złotego środka w tym wszystkim, dla jednej jest przesunięty trochę w jedną, a dla drugich w drugą stronę, ale nie sądzę, żeby którakolwiek z nas krzywdziła swoje dzieci.
 
Ja też śpię z Krzysiem (tzn. nie calutką noc - czasami do 1 śpi u siebie, a czasami nawet do 5 i dopiero wtedy go przynoszę) :zawstydzona/y: Bo wolę jego w moim łóżku, niż siebie wiszącą nad jego łóżeczkiem :zawstydzona/y: I co mam zrobić? Może to niekonsekwencja z mojej strony, ale nie wyobrażam sobie zarwania kilku nocy po to, żeby się dowiedzieć, że np. nic z tego... Może jak skończy ząbkować to i to szaleństwo minie? Mam taką cichutką nadzieję... Co do wiszenia na rękach przyznaję bez bicia, że mój mały wymuszacz stara się to robić jak najczęściej, ale się nie daję... oferuję mu w zamian inne atrakcje w postaci huśtawki, bujaczka, siedzenia na kanapie, w łóżeczku, pełzania po łóżku... no, jak już nic nie pomaga, to wtedy wiadomo, nie siedzę i nie patrzę z założonymi rękami, jak wyje... Teraz po Świętach to on jest rozbawiony - wynoszony i wyniańczony, więc teraz będę go musiała doprowadzić do jakiegoś porządku sama, a wiem, że trochę czasu mi z tym zejdzie... Mój jak pacnie głową/nosem o cokolwiek, to parzy chwilę z niedowierzaniem, po czym robi klasyczną podkówkę - wystarczy, że go pogłaszczę, albo przytul mówiąc, że nic się nie stało - póki co działa ;-) Są dzieci, które potrzebują bliskości bardzo, a są takie, które są samowystarczalne. Są takie, które są bardzo przytulaśne ale i takie, którym pieszczoty do szczęścia nie są niezbędne... Ile dzieci tyle charakterków ;-) Niewiele na to możemy poradzić czasami... ale warto walczyć o minimum swojej niezależności. Ja od początku uczyłam moje dziecko zasypiać w łóżeczku, spotykając się ze słowami krytyki, ale go nauczyłam. Inna bajka, że on się tego nagle sam oduczył :eek: i za chiny nie jestem w stanie znowu go przestawić... Bo jak go zostawię w łóżeczku, to robi WSZYSTKO byle nie spać :tak: Wczoraj wytrwał z nami do północy (z małymi drzemkami), oglądał fajerwerki... Bo jak zostawiliśmy go w pokoju żeby zasnął sam w łóżeczku, na na czworaka nas podglądał w drugim pokoju i wołał "tata" - imprezowicz :sorry::-p
 
cyt zanetke : jedyne co mnie nieustannie wkurza to fakt, że cokolwiek Pieszczoszka napisze to zawsze jesteś przeciw - ona "niebo jest niebieskie", a Ty "nie prawda - jest błękitne".

No a co ja mam powiedzieć
:-D mnie dopiero to wkurza:wściekła/y: takie czepianie sie!!!
 
Hej :)

Witam wieczornnie w tym Nowym Roku :)

Nie ogarniam co tu się wyprawia... nie czytam :p i nie podpisuje się pod nikim :p

Pieszczotka a co dawali do jedzenia że średnie to żarcie :p???

My Sylwka przesiedzieliśmy przy stole przy małej kolacji, potem fylko fajerwerki na które mlody się akuratnie przebudził.
Od wczoraj nie karmie piersią... Oj biedna ja ;( mały biega za mną i tylko się ciągle wspina żeby cyca dostać, ja twardo odmawiam... Me cyce dostały z racji odstawiania od piersi mega zatorów i są totalnie przepełnione. Umrę na nie za kilka dni :/ Jestem ciekawa ile to potrwa. Na dodatek nie mam zielonego pojęcia jak sie karmi dziecko butlą...

oczywiście żeby nie było większych nowości to znów będę sprzątać :p

Buziam :* mam nadzieje że teraz będzie więcej czasu na pisanie...
 
stop, stop, stop dziewczyny mamy nowy rok i miło by było gdybyśmy rozpoczeły go od normalnej rozmowy a nie od kłótni

Nie potrzebnie wstawiłam ten filmik na fb bo od niego burza sie rozplatała, a raczej od tego czy jej nie biore na rece gdy placze ufffff ciezka sprawa
 
Ostatnia edycja:
nie, nie, Olisiaa, burza nie rozpetala sie od Twojego filmiku i naszej niewinnnej rozmowy na ten temat tylko od zdania:

Kugela - smiem twierdzic, ze dziala to do czego dziecko przyzwyczaisz.

i potem cala litania mniej lub bardziej bezposrednich sugestii o nadopiekunczosci az do bezczelnosci o toksycznym wychowaniu wlacznie :wściekła/y:

Ty sie winna czuc nie musisz!!!!!! :sorry:
 
Ojej od rana mnie nie było a tu taki sajgon .Dziewczyny nie kłócić się tu w Nowy Rok bo będzie taki cały rok
Mysio ja też nie dawno odstawiłam może z tydz temu i na poczatku też miałam zastój ale ściągałam mleko by nie były cyce twarde i już teraz nic nie ściągam bo nie czuje by był zastój

Ja choruję katar ból gardła osłabienie więc więcej nic nie napiszę i idę spać :)
 
Mysio były takie korytka a w nich( ziemniaki gotowane,ziemniaki pieczone,pierogi,golonka,żeberka,kotlety,sznycle,filety z grilla,kapusta zasmażana,surówki)
CHODZI O TO,ŻE MIĘSA BYŁY STRASZNIE SUCHEE I BEZ SMAKU a reszta była ok.
Piwo było ewidentnie rozcieńczone wodą ;/
Cola to samo !


Olisiaa ja filmiku nie widziałam :(
I na pewno Ty winna nie jesteś po prostu ja sama wiem jak to jest z postami flaurki... dużo prowokacji w nich jest ...


i doskonale rozumiem kugele,że reaguje tak na to!
 
reklama
kugeli odpisałam i wyjaśniłam co nieco - mam nadzieję.

Olisia? Ty winna? daj spokój.

dziewczyny mówiące "nie kłóćcie się", nie uważacie, że lepiej jak pogadamy, każda powie co myśli i będzie bez napięcia i ukrytych niechęci? bo tak się w końcu stanie, jak w normalnym życiu.

i mi chodzi nie o spanie z dzieckiem, choć to też nie jest najlepsze tylko o spaniu dziecka na matce:) to jednak jest jeszcze gorsze.

jak ja popełnię błąd to mi go pokażcie, w sensie wychowawczym, tak żeby mogła go naprawić. słowa krytyki też są potrzebne, nie tylko głaskanie po głowie i mówienie "oj biedna, jakoś dasz radę" :)
jeśli o mnie chodzi to tak jak Kugeli napisałam, to nie ze złośliwości, ale żeby pomóc, tak piszę najczęściej, jeśli będę chciała otwarcie atakować to dam znać:)
 
Ostatnia edycja:
Do góry