reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Maj 2012

Flaurka - :-D
nie pisałam, że nie będę nic robić, ale że nie będzie to tyle co teraz - cały dom i dzieci do ogarnięcia mam sama - od święta pomaga Misiek, ale musi mieć lepszy (wyjątkowy) dzień, albo musi być po ostrej wymianie zmian, albo ktoś ma przyjechać. mam dość "rozrywkowe" życie, więc codziennie czuję się wyczerpana, fizycznie i psychicznie, nawet kiedy dzieci są grzeczne (co rzadko się zdarza). nie wyobrażam sobie, że wracam o 18 do domu - gotuję obiad, sprzątam, piorę i znajduję czas na zabawę z dziećmi, co dla mnie jest ważniejsze niż ścieranie kurzy. po prostu doby mi braknie - kiedy ja mam to zrobić?? i fajnie, że po takim miesiącu bym się nie przekręciła..
a skoro Misiek będzie w domu od 15 to może co nieco zrobić, nieprawdaż?

i tyle pamiętam :zawstydzona/y: jeszcze jestem zaspana.. musiałam w nocy wstawać, robić herbatkę owocową i ją chłodzić cały czas słuchając miauczenia - "czy już?" i to nie raz, w końcu robię w dzbanku i jest spokój na jakieś 2h. Barti jeszcze nie je, za to duuużo pije - i dobrze, ale wypił wszystko co mieliśmy w domu, łącznie z syropem malinowym i herbatą w granulkach:)

pisał do mnie brat.. co ma kupić dla dzieci, bo dziś wpadnie. matka musiała mu wspomnieć, że u nas ciężko i postanowił pomóc. wstyd mi, ale nie kupi nic dla mnie, tylko dla dzieci - kilka zupek dla Nutki, kaszkę, soczek, a dla Barta sok i jakieś słodycze. myślę, że w mojej rodzinie normalne osoby to tylko te, które przeszły to co ja - moje rodzeństwo. oni nie sprawiają mi zawodu, nie przysparzają problemów i jak widać pomagają. aż mam łzy w oczach.
aaa - żeby nie było tak kolorowo i bezproblemowo to brat prosił mnie żebym nic matce nie mówiła, żeby nie wiedziała, że ma jakąś kasę - to mówi samo za siebie..
Gratuluję postawy brata !!!
zaneta nie się czego wstydzić -po prostu życie !!!!
Kiedyś będzie lepiej ,zobaczysz .

Hej dziewczyny ! NIe wiem czy mnie jeszcze pamietacie chwile mnie tu nie bylo ale wiecznie cos albo goscie albo my bylismy w Pl albo u rodziny i tak nigdy nie ma czasu:tak: Ale czasem podczytywalam co tam u Was :) i pamietam, ze pisalyscie o kolejnej dzidzi a wiec ja mialam tylko jeden okres od urodzenia malego no ale karmie piersia wciaz wiec myslalam sobie ze to normalne, mialam czasami mdlosci i jestem zmeczoina, ale kto nie jest przy malym dziecku i co sie okazalo jestem w ciazy !!! termin 30 maja czyli zaszlam gdzies jak maly mial 3 miechy masakra nie wiem jak ja to ogarneeeeeee :szok::szok::szok: A pozatym, ze jestem w szoku u nas wszystko ok dzieciaki zdrowe, maly rosnie jak na drozdzach choc patrze tak na Wasze dzieciaki i takie juz rozwiniete moj ani nie ma zebow ani nie staje ani nie raczkuje ale wiem, ze kazde dziecko inne wiec cierpliwie czekam :) zdrowka dla chorowitkow !! Buziaki
Gratulacje !!!!

Natalka - a to Ci niespodzianka - wszystkiego dobrego i pięknej córy życzę:)

Laski: ostatni raz cycowalam młodego w nocy z poniedzialku na wtorek - on nie chce mojego cycka, a mój cycek nie chce jego... Mam miękkie cycki i dzis dostałam pierwszy okres... Dzis w nocy planuje mu dac cyca jak sie obudzi, bo ja az tak szybko sie nie zgadzam - no bez jaj - poł roku karmiłam a strace pokarm w tydzień??? Smutno mi z ta myslą, że nie bedzie już cysia w buzi małego, ale z drugiej strony ogromnie sie cieszę, ze tak latwo zaakceptowal zmiane cyca na butelkę - lepiej tak, niz jakby mial plakać za cyckiem jak ja jestem w pracy.

Mały spi u babci 2x2 godziny, 2 godziny jest na spacerze - no normalnie aż mu zazdroszczę... a jak wraca do domu to jest w takim dobrym humorze, że az nie mozna się od niego oderwać - on się smieje w głos co i rusz;) I taka przylepa jest - świadomie sie przytula - tzn. kladzie mi głowę na piersiach jak trzymam go na rekach, a nie trzyma jej wyprostowanej;) Normalnie słodkość nad słodkościami:))

Jeszcze jutro do pracy a w piatek wyjazd - i tak pierwszy tydzien zlecial - a wydaje mi sie, ze tak było od zawsze - chwale sobie ten stan - praca a potem dom z młodym - pelnia szczescia;)


Zanetaa - brat to skarb, jaki by nie byl, a taki co rozumie problemy i ma ochote pomoc to skarb, ktorym sie trza chwalic;) Ja mam dwoch braci - zawsze zylismy obok siebie, nie było jakiejś zażyłości... A jak stanelam w tych przysłowiowych skarpetkach na bruku to jeden pomógl mi finansowo prezentujac 3tys na meble do nowego mieszkania, a drugi z kolegą zrobil mi remont... Też mam łzy w oczach jak to wspominam, bo naprawde - nie spodziewalam sie, ze sa tacy... hmmm... jak bracia???

Teraz ten brat-sponsor ma juz żone i skończyło sie szastanie:)) Hubertowi, chrzesniakowi, kupił body i grzechotkę;)) Ale tez i ja juz wsparcia rodziny nie potrzebuję, więc nie widze w tym problemu - teraz ja sie cieszę, że mu sie zycie ulozyło. Bo choc jego zona mnie nie przekonuje jednak, to widać, że on jest zadowolony z życia.
pokarm można stracić nawet w 1 dzień :baffled::baffled::baffled:

Wy tracicie pokarm ,a mnie zalewa .Znów mam nawał i cycki od wczoraj mam przepełnione i znów guzy dosłownie mi się robią .Mała nie nadąża z opróżnianiem .Nie jest w stanie wyciągnąć na 1 karmienie nawet 1 piersi .No jakaś masakra .Płynę bez przerwy jak na początku laktacji .
Dziś się musiałam przebierać 3 razy :baffled::baffled::baffled:

Co do rozwoju to jak zwykle u nas nieharmonijnie .
Mała siedzi sama posadzona lub jak jej się uda jakimś cudem samej usiąść ;-):-):-)
Jest na etapie wstępnego pełzania i pewnie prędko dalej nie ruszy ,bo nie potrafi się wyprzeć do wyprostowanych rączek.Nadal opiera się na przedramionach .Gada jak chce czyli jednego dnia śpiewa,wokalizuje i woła tylko aaaaaaaa ,a następnego sylabami już nawołuje ,a potem znów tylko śpiewanie odchodzi :-D:-D:-D
Zęby mamy 2 i na razie więcej się nie szykuje :-p:-p

A u nas dzień na wariackich papierach .
Mała w nocy spała pięknie ,więc obudziłyśmy się o 10.30 :szok::szok::-D:-D:-D
Na 10 miałam fachowca od pralki i nie słyszałam jak dzwonił.
Przywitał go teść ,wyjeżdżając na niego z mordą i facet się wkurzył i pojechał :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Czekałam na niego do 12 .W końcu się wkurzyłam i zadzwoniłam .
Odebrał chyba za 4 lub 5 razem dopiero i powiedział ,że nie przyjedzie więcej ,bo teść go wyrzucił :szok::szok::szok::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Rozwaliło mnie to na łopatki ,ubrałam małą i poszłam do lasu z nią na spacer ,żeby się wyciszyć .
Ochłonęłam trochę i po 2 godzinach zdecydowałam ,że wracam do domu.
Nagle zadzwonił Darek ,że Kuby ze szkoły nie ma i czy wiem coś na ten temat.
Przyspieszyłam tempo,wpadam do domu i rzeczywiście go nie ma ...
Obdzwoniłam wszystkich możliwych kolegów i zadzwoniłam do wychowawczyni czy nic nie wie .
Nikt nic nie wiedział ,a mnie nosiło coraz bardziej ...:eek::eek::eek:
Kuba wrócił na 15 z minutami .
:happy:Calutki brudny i w glinie :szok::szok::szok::szok:
Okazało się ,że najpierw został trochę w szkole i bawił się z chłopcami ,a potem wyszedł ze szkoły do domu.
Po drodze starsi chłopcy obrzucili go gliną i zapędzili do lasu :eek::szok::szok::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Boże ,jak ja się wkurzyłam na tych szczyli :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Dobrze ,że Kubuś nie poszedł w głąb ,bo przecież by zabłądził jak nic.To las ,który się ciągnie na kilka km dł i 3 do 5 km szerokości .Kto by go tam znalazł ?:szok::szok::szok::szok:

Kuba szedł skrajem lasu i po 2 godzinach dotarł do domu .
Bidula był strasznie wystraszony i smutny .
Nic na początku nie chciał mi powiedzieć .
Mówił tylko ,że musi się pocieszyć i będzie grał na lapku ,że koniecznie musi grać .
Dałam mu czas na granie i żeby się wyciszył ...

Dziewczyny co ja dziś wyryczałam z tego powodu to moje :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:
Kuba dopiero wieczorem powiedział nam z większymi szczegółami co się stało :baffled::baffled::baffled:
Jedna wielka masakra .
Wkurzyłam się i zadzwoniłam do p.Janki.
Opowiedziałam pani wychowawczyni o całym zajściu .
Powiedziała ,że tak nie może być i jutro tę sprawę wyjaśni ,bo Kuba nie tylko w szkole ma być bezpieczny ,ale również i w drodze powrotnej.

Mam nadzieję ,że coś się zmieni w tej szkole ,bo ja niedługo osiwieję dosłownie ...

Pół dnia dzwoniłam do tego faceta co miał do pralki przyjechać i też się jakimś cudem zgodził.
Ufff pralka już działa :tak::tak::tak::tak::tak::tak:

No to się pożaliłam :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:
Przepraszam ,dziewczyny ,ale musiałam ,bo mi lżej po prostu jak z Wami popiszę czasami ....
 
reklama
Witam się porannie, mąż wyprawiony do pracy, młodzież jeszcze śpi więc ja mam chwilkę żeby napisać co nie co:-) Dziś w nocy byłam w szoku bo Julia przewróciła się na brzuch zawsze był wtedy ryk a ona zasnęła:szok:( Mysio tak jak Twój Gabryś) Julcia też jeszcze nie siedzi nawet posadzona leci noskiem do podłogi. Podnosi coraz wyżej głowę i plecki z leżenia ale do siadu jej jeszcze daleko dlatego też cierpliwie czekamy:-) My dziś mamy wizytę u alergologa bo młodą cały czas wysypuje i już sami nie wiemy od czego może ten lekarz nam coś doradzi bo normalnie ręce już opadają. Wczoraj dostała pierwszy raz brokuła, zajadała aż jej się uszy trzęsły a pod wieczór wielka czerwona plama na policzku:baffled::baffled::szok: Bidna ta moja mała, jak jej coś smakuję to pewnie nie będzie mogła jeść:no:
Natalka gratuluje i życzę zdrowej i ślicznej córci:-)
Andav Julia też jeszcze nie bardzo reaguje na imię, bardziej mi się wydaje że na głos chociaż parę razy jej się zdarzyło odwrócić do mnie jak ją wołałam po imieniu:-)
Czarnula dobrze że się dogadaliście oby już było tylko lepiej:-)
Zanetta, Flaurka takie rodzeństwo to skarb ja jestem jedynaczką więc nigdy nie będę miała okazji żeby się o tym przekonać:-)
As współczuje przeżyć z fachowcem i Kubą, dobrze że masz mądrego synka i nie oddalił się za bardzo, ale faktycznie szkoła powinna coś z tym zrobić:-)
Ale się rozpisałam:-) Miłego i spokojnego dnia dla wszystkich:-)
 
Witajcie Majoweczki,
ja napierw egoistycznie o sobie,a teraz na raty bede Was podczytywala bo chce narobic "stracony czas".
Ostatnie dni mam srednie,ale noce cudowne.Leo przesypia calutkie noce bez zajekniecia(do 12h,srednio 9h),wiec nie ma ani podawania smoka,ani mleka.Czy to tylko taka faza,czy tez nie,nie wiem,ale niech juz tak zostanie-prosze,prosze,prosze!Szkoda tylko,ze w dzien maruda sie zrobil i zaczyna "pazurki" pokazywac,choc na razie w sympatyczny sposob.Widze,ze wiele uczy sie od siostry i to mnie zaczyna wprowadzac w lekka panike.A tak na marginesie,moje dzieciaki sie uwielbiaja nawzajem i chcialabym zeby i to im zostalo,bo naprawde "serce rosnie" na ich widok!Od paru dni Leo zaczyna siadac z pozycji lezacej,nie za kazdym razem ale mu sie udaje.Staje tez na czworaka jak do raczkowania,ale na razie klapie na brzuch i sunie do tylu.W spacerowce nie ma opcji zeby sie polozyl,wiec sobie siada wygodnie i obserwuje swiat,pozdrawiajac go raczka.I co jest najmilsze...zaczal sie przytulac,obejmujac nas lapkami za szyje.Moja V tego nie robila,wiec sie ciesze z tego naszego przylepy.
Reszta mojej Rodzinki jakos sie trzyma.Nadal jest u nas Mama,ale wyjezdza juz na poczatku grudnia....ufff...Nie jest zle,ale co za dlugo to za dlugo.V zaczela mowic troche wiecej slowek,dzielnie bierze plynne zelazo i zaczela troche wiecej jesc.Zaczyna sie tez bardzo uspokajac,a co najwazniejsze...zaczela sie bac obcych.W koncu!Nie kazdego,ale zaczyna byc coraz mniej ufna.Do niedawna szla z kazdym,teraz juz nie.I tak ma byc!
No i teraz moja zmora...mojego Meza trafil zaszczyt.Pracuje w Wigilie,caly 1 dzien swiat i pol 2 dnia swiat,potem 31.12 rano i 1.01 rano.W tym roku bede sama z dziecmi w domu.Moze sie uda jakos przeniesc zmiane w Wigilie,a jak nie to trudno,nic na to poradzic nie mozemy.My nie swietujemy wystawnymi obiadami/kolacjami,tylko troche skormniej skupiajac sie na "Fakcie Swiat",ale nie chce klamac,ze jest ok,bo jednak mi sie troche przykro zrobilo.
A jutro wielkie poznanie prawdy...odbieram wynik r.m. kregoslupa,jak jest?jest nie za dobrze.Czasem boli mniej,czasem wiecej.Odkrylam tylko kiedy puchnie mi blizna po cc...jak mi sie zbliza plodny okres.I wiecie co.Nadal nie bylam u gina.Zawsze wychodzilo cos innego,ale teraz juz za tydzien mam zamowiona i oplacona wizyte i badania,wiec zobaczymy co wyjdzie.
Dosc zameczania Was moimi problemami.Ide podczytac,by moc Wam odpowiedziec :o*
 
Ostatnia edycja:
As - super ze nocki ok z malenka,a przygod z Kubusiem:baffled: i pralka,plus pyskatym tesciem,zeby bylo jak najmniej,a z Kuba juz wogole!!!
Natalkaa serdecznie gratuluje,niech czas oczekiwania bedzie czasem radosnym i pelnym milosci,oraz spokojnym!:-)
Zanetaa najwazniejsze to miec takie wspaniale rodzenstwo,lepsze to niz inny zwiazek krwi z np.matka.I wiesz co,zycze Wam wygrania fortuny,ale dopoki bedziecie zdrowi i zyli w milosci i z miloscia to macie juz pol sukcesu w wygranej zyciowej,czego zreszta nadal Wam zycze!:tak:
Czarna zeby i u Was bylo dobrze,ciesze sie ze sie dogadaliscie i niech bedzie juz tylko coraz lepiej!:tak:
Andav tak Leo tez juz od jakiegos czasu reaguje na imie,ale pamietajmy ze jest ciut starszy od wiekszosci majowiatek ;-)no i tez jeszcze nie robi tyle ile moze powinien,ale jako ze ma czas na wszystko to niech sie rozwija jak mu sie podoba,wszystko na spokojnie.

Ok,to chyba tyle...przepraszam,za pominiecie reszty...czas mi sie skonczyl,dziecie strasze sie obudzilo i "zada" sniadania :-p Milego dnia Majoweczki!
 
As No to Ci przeżycia:tak:.Andav dziecko siedzi od kiedy usiądzie .Za bardzo sadzanie dziecka nie jest zalecane.Ino kto wytrzyma z dzieciakiem ,który chce siedzieć ,a mu każą leżeć?????:szok::no::angry:.Sadzam ją ale nie podtrzymuję ma od tyłu poduchę i jak paćnie to na miękkie tak po parę razy dziennie na troszkę sadzać ale otaczać poduchami by siedziało to bezsens :tak:z kolei zupełnie tego nie robić to tylko dla odważnych:-(.Moi chłopcy też podobnie byli chowani i kręgosłupy proste mieli.U starszego było płaskostopie jak był młodszy u śp Zbysia garbienie się jak zaczoł dorastać.Więc nie wiem czy ma to w sumie wpływ na postawę bo u nas brak:tak:
 
Ostatnia edycja:
Witajcie.Mała jeszcze śpi ,a mi wczoraj wieczorem w kręgosłupie coś się zrobiło.
Poruszam się stuletnia babcia -nie obrażając pań w podeszłym wieku :-p:-p
Boli mnie calutki kręgosłup od odcinka krzyżowego po szyjny ,a między łopatkami mam niesamowite pieczenie ...
Jednym słowem mówiąc -masakra !!!

Fiore -dobrze ,że u Was do przodu i tak ma być !!!

azula ja też jak mała sadzam to z tyłu poducha jest ,bo wiadomo ,że nasze dzieci pomimo już nawet stabilnego siedzenia jeszcze nie raz klapną do tyłu .

Justynamika gratuluję spania na brzuszku .
Moja przekręca się z boku na bok ,a kiedyś spała tylko na brzuszku ;-):-):-)
A alergia to coś strasznego ,wiem co przeżywacie ,bo ja miałam to samo z Kubusiem:baffled::baffled:
Zdrówka dla małej
 
dzięki dziewczyny:) mam nadzieję, że żona nie zmieni naszych relacji. będę miała okazję się zrewanżować, bo na 2 tygodnie przed świętami moja matka się wynosi do fagasa i pewnie jak zwykle zostawi ich bez grosza. ehh.. czasami mam dość, ale wiem, że dzięki rodzicom nie damy się w życiu pokonać, taką siłą jaką nabyliśmy w dzieciństwie zwojujemy świat! i jak widać po mnie, łatwo mnie zranić, ale złamać nigdy:D!

andav - Nutelka reaguje na imię, baa - nawet na pieszczotliwe Nutelka:) i jak Laura, wie że jak krzyknę - Nuta! kiedy wpycha rzepę do gardła i się dusi, to nabroiła i szybko wyciąga:D po czym patrzy na mnie wielkimi oczętami się się uśmiecha - spryciula!

Natalkaa - hmm.. gdybym napisała, że gratuluję to bym była obłudna:) ale, ale - życzę Ci siły, lekkiej ciąży i porodu i siły;) jak pisze joasia - dziciaki z małą różnicą wieku mają ze sobą świetny kontakt, są przyjaciółmi i powiernikami. Ty sobie z pewnością poradzisz! będzie czasem ciężko, ale w większości serce będzie Ci pękało z nadmiaru miłości:) jeszcze niedawno zaczynałam się godzić z tym, że jestem w ciąży (ponad 2 tygodnie spóźnienia @), próbowałam szukać pozytywów i pomagał mi Misiek - bardzo się cieszył:) jak Twój mąż?:0)

dorka - to zazdroszczę teściowej. u nas Misiek panicznie boi się przyznać, że coś mu nie wychodzi - takie ambicje ma mamusia, woli pożyczyć pieniądze od mojej matki - biednej i stukniętej niż przyznać się swojej. z resztą ona dobrze wie w jakiej jesteśmy sytuacji (pracuje w tym samym zakładzie i wie jak jest). ostatnio mówi, że Misiek coś schudł (po drugiej ciąży został mu spory brzuszek), mówię, że tak, bo nie ma już słodyczy w szafce żeby jadł nocą, bo oszczędzamy, a ona "i bardzo dobrze":dry:

Fiore - && i jak Ty wariatko mogłaś nie być u gina?? trzeba na Ciebie nakrzyczeć!! co do świąt - przykro mi bardzo, dla mnie nie mają znaczenia religijnego, ale własnie rodzinne, więc nie wyobrażam sobie być sama z dziećmi. Misiek ma wolne pół grudnia i trochę stycznia - bierze całe pozostało wolne (musi) i tacierzyński. cieszę się na to, ale już widzę jak po tygodniu będziemy sobie skakać do gardeł:0)

jak dla mnie są 2 rodzaje siadania - siedzenie jak się podniesie (Barti - 9m, Hania - niet) i siedzenie jak się posadzi (Barti 6m, Hania - niby już,a le czasem siedzi sama 15minut, czasem walnie nosem, jeszcze jest za słaba, czasem się męczy). z resztą od 4 dni za dużo nie siedzi, bo... cały czas leży na brzuchu, obraca się i próbuje poruszać, na dowód -
przyszłam do mamy:)
100_3257.jpg
 
Moj tez jeszcze sam nie siedzi ale strasznie chce- i coraz czesciej trzymam go siedzacego na kolanach- chyba musze to zredukowac :zawstydzona/y: ogolnie to lezy na swojej macie na brzuchu i oglada wszystkie zabawki- pelzakuje do tylu a potem sie denerwuje ze wszystkie zabawki tak daleko i trzeba go podciagnac i tak co rusz :tak:

As to straszne co Kuba przezyl! jejku ja to jestem przerazona szkola- te dzieciaki sa teraz jak zwierzeta- nie wiem kto ich wychowuje- a moze to chec przypodobania sie? jeden robi to inni zeby nie byc gorsi tez robia- nie wiem ale atakowany przezywa koszmar:-(

Fiore zdrowka i daj znac jak tam wyniki.... wspolczuje swiat. A powiedz mi tak z ciekawosci- wiem ze twoja V nie umie po polsku.... jak ona dogaduje sie z babcia?

suse mala cudna! widze ze juz ja przyuczacie na nocnik :p :D

Wczoraj przeczytalam straszny artykul o zlobkach- oczywiscie nie opisuje tu naszych mam!!! nie prowokuje!!- lzy zakrecily mi sie w oczach ja straszni i bezduszni moga byc rodzice- mam nadzieje ze takich pokara kiedys los!!! wstawie linka- dla tych o mocnych nerwach!: Dzieci porzucone w żłobku - Gorący Temat - Onet Blog




 
Ostatnia edycja:
reklama
Andav i reszta wspolczujacych,nie ma czego.tak jest,a ktos w swieta musi pracowac,zeby ktos inny czul sie bezpieczny prawda?Takiego dobrego ziemskiego aniola stroza jak moj S,kazdemu polecam;-)ale oby on nidgy nie byl potrzebny!
Andav moja Mama mieszkala we Wloszech przez wiele lat (caly moj okres dorastania-o tym moze kiedys,a moze nie),wiec umie po wlosku,a raczej "stara sie umiec".Zreszta z V ciezko sie komukolwiek dogadac,bo ona jeszcze nie mowi:zawstydzona/y::-(ale rozumie wszystko co powinna.
 
Do góry