Ja Młodemu najpierw dawałąm sam czysty kleik ryżowy,od kilku dni dostaje kaszkę o smaku bananowym (bezmleczną bo my też na pepti) i nic mu nie jest po tym
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
On kaszkę/kleik łyżeczką lubi,z butelki pić nie chce (a smoczek mamy aventu ten trójprzepływowy więc mu ładnie leci).
Co do kłótni to mnie się bardzo podobał post
zanety i mam takie same zdanie jak ona. Bardzo rozsądnie podchodzi do tematu.
U nas kłótnie też są,ja jestem wybuchowa,ja muszę się "wyżyć",krzyczę,klnę,wyrzucam z domu,każę się pakować,nie raz czymś rzucę,Sławek natomiast też krzyknie ale on jest spokojniejszy,inaczej do tego podchodzi,nie jest takim żywiołem jak ja,natomiast ja po kłótni,po tym jak pokrzyczę,dam upust emocjom chwile potem już mogę się przytulać,uważam,że jest dobrze,przechodzi mi w momencie,3 minuty i jest super a On potrzebuje chwili aby to "przetrawić",musi mu przejść złość po prostu-czasem jest to godzina,czasem pół dnia.
U nas nocka była też niefajna,wstawała do Młodego milion razy,ale dziś jak się zaczął śmiać i szeroko buźkę otworzył to zobaczyłam,że już ząbek prześwituje-jeszcze nie przebity,ale widać go pod dziąsłem,dla pewności,że to ząb a nie moje urojenia postukałam łyżeczką i usłyszałam więc na dniach przestanę mieć bezzębne dziecko :-)
a tak przy okazji to córci obecnie piątki wychodzą więc dwójka ząbkujących dzieciaków-mam nadzieje,że wystarczy mi cierpliwości ;-)