Olisiaa dokładnie, a ile macie pokoi?

brakuje mi najbardziej robienia rano kawy w "gatkach" a dokładniej w majtach

trochę mnie teść i babcia jednak krępują :/ i co - nie cierpię jak mi ktoś w kuchni rzeczy przestawia - a tak jest, jak jest "wspólne". Przyjeżdża teściowa, od razu bierze się za porządki, a ja później nie mogę nic znaleźć przez tydzień

już pomijam, że potrafi poutykać gdzieś moje naszykowane pranie nie wspominając ani słowem, które ja odnajduję po długim czasie, mając w planach już przewrócenie domu do góry nogami bo mi coś zginęło... Tak było ostatnim razem, odkryłam śliczne rzeczy Krzycha, które miał raz na sobie, odłożone do prania znalazłam wczoraj, schowane do torby i pod stół w kuchni (pralka z racji braku miejsca w łazience jest u nas w kuchni właśnie) - mogę je sobie już schować, bo są za małe
Kredyt owszem, weźmiemy, ale w przyszłym roku dopiero będziemy mogli. Ze 2 lata "przemęczymy" się na wynajmowanym i potem już na swoje tak naprawdę. Marzą mi się 3 pokoje, żeby i Krzyś miał swój pokoik, my salon i sypialnię. Chwilowo zadowolimy się dwoma sami
