Pieszczoszka- dopytaj na wątku prawnym o ten samochód. A co do jutrzejszej rozprawy to polecam zorganizować sobie dużo zajęć na dzisiaj abyś miała jak najmniej czasu na myślenie. Będzie dobrze. no i buziak dla Laury z okazji 5 miesięcy :-)
Ja wczoraj załatwiłam formalności z chrztem związane- aż 7 dzieci będzie chrzczona więc zapowiada się wesoło.
No i byłam w żłobku- Ula jest już 3 na liście rezerwowej więc zobaczymy. Mam dzwonić w połowie października dopytywać. Nie jest to rozwiązanie idealne, powrót do pracy nie do końca mnie cieszy, ale co zrobić- żyć jakoś trzeba.
Zapowiada się kolejny piękny dzień więc pewnie niedługo wybędziemy na spacer. Ula dalej jeść nie chce- tzn. nie woła częściej niż co 4 godziny a wczoraj to nawet 6 godzinną przerwę w ciągu dnia sobie zrobiła. Za to wieczorem były problemy z brzuszkiem- chyba jedzonko z niedzielnej imprezy jej nie podeszło. Mam nadzieję, że dzisiaj już spokój będzie bo to wycie brzuszkowe jest straszne.
Dla przedszkolaków- zdrówka życzę. Choć przyznam szczerze, że nie rozumiem tego- chodziłam do przedszkola zarówno ja jak i moje rodzeństwo (starsza siostra i młodszy brat) i nie chorowaliśmy. Pierwszy raz opuściłam zajęcia dopiero w podstawówce w 2 klasie jak wiatrówkę miałam. A teraz to jakiś kosmos- 2 dni w przedszkolu i 2 tygodnie z chorobą w domu.
No nic chyba czas na śniadanko, potem się ogarnę za jakieś 1,5 godzinki lecimy na spacerek- szkoda dnia na siedzenie w domu gdy za oknem piękne słonko. Miłego dzionka wszystkim życzę.
Ja wczoraj załatwiłam formalności z chrztem związane- aż 7 dzieci będzie chrzczona więc zapowiada się wesoło.
No i byłam w żłobku- Ula jest już 3 na liście rezerwowej więc zobaczymy. Mam dzwonić w połowie października dopytywać. Nie jest to rozwiązanie idealne, powrót do pracy nie do końca mnie cieszy, ale co zrobić- żyć jakoś trzeba.
Zapowiada się kolejny piękny dzień więc pewnie niedługo wybędziemy na spacer. Ula dalej jeść nie chce- tzn. nie woła częściej niż co 4 godziny a wczoraj to nawet 6 godzinną przerwę w ciągu dnia sobie zrobiła. Za to wieczorem były problemy z brzuszkiem- chyba jedzonko z niedzielnej imprezy jej nie podeszło. Mam nadzieję, że dzisiaj już spokój będzie bo to wycie brzuszkowe jest straszne.
Dla przedszkolaków- zdrówka życzę. Choć przyznam szczerze, że nie rozumiem tego- chodziłam do przedszkola zarówno ja jak i moje rodzeństwo (starsza siostra i młodszy brat) i nie chorowaliśmy. Pierwszy raz opuściłam zajęcia dopiero w podstawówce w 2 klasie jak wiatrówkę miałam. A teraz to jakiś kosmos- 2 dni w przedszkolu i 2 tygodnie z chorobą w domu.
No nic chyba czas na śniadanko, potem się ogarnę za jakieś 1,5 godzinki lecimy na spacerek- szkoda dnia na siedzenie w domu gdy za oknem piękne słonko. Miłego dzionka wszystkim życzę.