Flaurka
Fanka BB :)
Hej
Witam z placu boju - chyba kolejny skok rozwojowy idzie. Niby nic się nie dzieje, ale cycolimy sie co 1,5h, niby sie ładnie bawimy, a tu nagle ryk sopranikiem - wezmę na ręce, nie lulam tylko przycisnę do siebie i dziecko.... zasypia... Dwa razy tak mi zrobił dziś - raz na spacerze - wyjęłam z wózka, siadłam na ławce na deptaku a on zasnął. Myślę sobie, no ok, ale co teraz? Wsadziłam do wózka, nie wybudził się i dojechałam do domu. Drugi raz po południu - zasnał po przytuleniu, wyprasowałam więc pranie - jestem z siebie dumna. No i idąc za ciosem, nie wiązałam dziś małego wieczorem - wykąpałam go (pierwszy raz zupełnie sama), ubrałam, zaczął płakać, jadł cyca płacząc, skończył, przytuliłam histeryka i zasnął w 2 minuty. Odłożyłam do łóżeczka i śpi do tej pory, już 2,5h... Jak na razie spanie młodego w łóżeczku strasznie mi sie podoba - nie slęczę nad nim, jest na tyle uprzejmy, że zasypia szybko. Mam tylko nadzieje, że mu sie te płacze skończą szybko, bo nie chcę do rączek przyzwyczaić, ale weź go nie przytul, jak on tak nagle w histerie wpada, jakby sie wystraszył czegoś.
No i dziś młody dostał swoja pierwszą "dorosłą" kołderkę, bo do tej pory przykrywałam kocykiem, pieluszką lub niczym, jak były upały - przewrażliwienie na punkcie SIDS - w łóżeczku tylko materac i kocyk. Ubierałam za to śpiochy takie cieplejsze, nawet w upał. Dziś kupiłam mu pościel do łóżeczka (wyrodna matka - dopiero teraz???) i teraz spi przykryty nia po szyję, łapki w górze - w końcu nie skrępowane pieluszką. Kołdrę mu kupiłam, bo mimo, że w mieszkaniu mamy wciąż 25 stopni to od kilku dni jak się rozkopie z kocyka to go w nocy do karmienia zbieram z łóżeczka w charakterze sopelka, taki zimny jest. Potem przy cycoleniu w naszym łózku sie nagrzeje i nie mam serca go odkładać do łóżeczka. A teraz może nie zauważyć, że go przeniosłam, bo ta nowa kołderka tez taka puchata jak w naszym wyrku - dzis sprawdzę. No i w komplecie jest podusia - na razie czeka na lepsze czasy - a Wy dajecie dzieciom poduszki?
Witam z placu boju - chyba kolejny skok rozwojowy idzie. Niby nic się nie dzieje, ale cycolimy sie co 1,5h, niby sie ładnie bawimy, a tu nagle ryk sopranikiem - wezmę na ręce, nie lulam tylko przycisnę do siebie i dziecko.... zasypia... Dwa razy tak mi zrobił dziś - raz na spacerze - wyjęłam z wózka, siadłam na ławce na deptaku a on zasnął. Myślę sobie, no ok, ale co teraz? Wsadziłam do wózka, nie wybudził się i dojechałam do domu. Drugi raz po południu - zasnał po przytuleniu, wyprasowałam więc pranie - jestem z siebie dumna. No i idąc za ciosem, nie wiązałam dziś małego wieczorem - wykąpałam go (pierwszy raz zupełnie sama), ubrałam, zaczął płakać, jadł cyca płacząc, skończył, przytuliłam histeryka i zasnął w 2 minuty. Odłożyłam do łóżeczka i śpi do tej pory, już 2,5h... Jak na razie spanie młodego w łóżeczku strasznie mi sie podoba - nie slęczę nad nim, jest na tyle uprzejmy, że zasypia szybko. Mam tylko nadzieje, że mu sie te płacze skończą szybko, bo nie chcę do rączek przyzwyczaić, ale weź go nie przytul, jak on tak nagle w histerie wpada, jakby sie wystraszył czegoś.
No i dziś młody dostał swoja pierwszą "dorosłą" kołderkę, bo do tej pory przykrywałam kocykiem, pieluszką lub niczym, jak były upały - przewrażliwienie na punkcie SIDS - w łóżeczku tylko materac i kocyk. Ubierałam za to śpiochy takie cieplejsze, nawet w upał. Dziś kupiłam mu pościel do łóżeczka (wyrodna matka - dopiero teraz???) i teraz spi przykryty nia po szyję, łapki w górze - w końcu nie skrępowane pieluszką. Kołdrę mu kupiłam, bo mimo, że w mieszkaniu mamy wciąż 25 stopni to od kilku dni jak się rozkopie z kocyka to go w nocy do karmienia zbieram z łóżeczka w charakterze sopelka, taki zimny jest. Potem przy cycoleniu w naszym łózku sie nagrzeje i nie mam serca go odkładać do łóżeczka. A teraz może nie zauważyć, że go przeniosłam, bo ta nowa kołderka tez taka puchata jak w naszym wyrku - dzis sprawdzę. No i w komplecie jest podusia - na razie czeka na lepsze czasy - a Wy dajecie dzieciom poduszki?