Olisia, kurczę, nie chcę zabrzmieć głupio. Nie chce straszyć, nie chcę krakać, nie chcę wyjść na panikarę - ale w tej kwestii po prostu przerażliwiona jestem. Kazda mama robi jak uważa ale sie powymądrzam. Ja też kładłam małego na brzuszku spać i sie cieszyłam, że tak ładnie mu to wychodzi, ale się wystraszyłam jak o smierci łóżeczkowej się naczytałam. Bo ona dotyczy najczęściej własnie tej pozycji i prawie zawsze tylko w nocy - w dzień mozna spać na brzuszku, to jest inny sen. Takie maluchy po prostu jak zasną w nocy to tak mocno śpią, że ich mózg może nie interpretowac dobrze sygnałów, że im tlenu brakuje, gdy np. mocno i szybko podniesie głowę i przygnie tchawicę, albo wtuli nosek w podłoże. Dlatego ja jak juz tak małego usypiam to siedze nad nim do pierwszego karmienia, czyli do ok 1 w nocy i monitoruję. Po karmieniu odkłądam juz na plecki bo jest rozespany i nie wybudza się, i sama idę spać.
No a żeby tego siedzenia nad potomkiem uniknąć, to znalazłam w sieci informacje o obwiązywaniu dziecka, jesli ma nadpobudliwe kończyny - bo mój tak macha, że sam się nimi po głowie pierze i sie drze, że go boli, no i po spaniu... Po prostu przykrywam go pieluchą flanelową, a boki pieluchy wciskam ciasno pod niego - coś jak naleśnik, węzłów tam żadnych nie ma, więc jak dziecko ma wielką wole do walki to się rozplątuje z tego, a jaka radość na twarzy jak mu sie uda
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Ale juz mam wprawę i mam jedną taką pieluszkę, z której sie nie wyplątuje i nawet juz nie walczy, po prostu jak poczuje, że jest zmumifikowany to wiednie, zamyka oczy i skupia się na ssaniu smoczka - musze tylko pilnować by go miał, bo jak wypadnie to się mocno wybija z zasypiania.
Wikasik - to jest super!!!
Szukałam na Allegro juz ale na szybko nie widzę. Bo pomaga tez jak mały leży a my mu rączki trzymamy, nawet luźno ale musi mieć coś na rączkach - dziś w dzień dwa razy tak zasnął - mama za jedną rączke, tata za drugą - trochę się pobawił naszymi rękami i zasnął. Zdaje się, że Anik z mężem tak Krzysia usypia, ale u nas łóżeczko stoi bokiem do ściany i nie da rady w miare wygodnie za dwie rączki trzymać przy wieczornym usypianiu. No ja też licze na to, że jak przestanie tak machać to będzie mógł bez wspomagaczy się wyciszyć.