suse - współczuję i oby Sara nic nie złapała, a Colinek szybko wyzdrowiał. to faktycznie nieodpowiedzialne - lekko mówiąc..
Dziewczyny.. moja matka nas odwiedziła! zdziwienie mieliśmy niemałe. kupiła Hani.. łyżeczkę z księżniczką sisi bo jak była w Austrii to odwiedziła muzeum i musiała kupić, bo "na pewno nam się przyda". srebrna łyżeczka:/ nie lepiej za te pieniądze zapłacić czynsz żeby mnie nie ścigali? ręce opadają normalnie...
Misiek poszedł robić grilla, bo kiełbaski i kaszanka zaraz się przeterminują. dziś skończyłam z dietą - zjadłam kotlety sojowe, do tego smażone. troszkę mi przykro, ale z prawej piersi nic nie leci, a z lewej ledwo 30ml i to po wypiciu litrów paskudnej herbatki na laktację. boję się reakcji rodziny - mamusia przywiozła mi w prezencie kapturki na sutki:/ a mówiłam, że w szpitalu próbowałam razem z położną i nie wyszło - to nie moja niechęć tylko po prostu Hania nie potrafi ssać piersi, nie dojada i co? znowu ma się odwodnić? bo taki jest nacisk na karmienie? nie mam już siły. Misiek też marudzi, ale widzi ile mnie kosztuje odciąganie - przez jeszcze niezagojone sutki. później będą wszyscy mi to wypominać, ja sobie też, bo się szybko poddałam, ale cóż.. i jakoś tak smutno mi się zrobiło, więc uciekam poczytać książkę póki Hanulka śpi.
Dziewczyny.. moja matka nas odwiedziła! zdziwienie mieliśmy niemałe. kupiła Hani.. łyżeczkę z księżniczką sisi bo jak była w Austrii to odwiedziła muzeum i musiała kupić, bo "na pewno nam się przyda". srebrna łyżeczka:/ nie lepiej za te pieniądze zapłacić czynsz żeby mnie nie ścigali? ręce opadają normalnie...
Misiek poszedł robić grilla, bo kiełbaski i kaszanka zaraz się przeterminują. dziś skończyłam z dietą - zjadłam kotlety sojowe, do tego smażone. troszkę mi przykro, ale z prawej piersi nic nie leci, a z lewej ledwo 30ml i to po wypiciu litrów paskudnej herbatki na laktację. boję się reakcji rodziny - mamusia przywiozła mi w prezencie kapturki na sutki:/ a mówiłam, że w szpitalu próbowałam razem z położną i nie wyszło - to nie moja niechęć tylko po prostu Hania nie potrafi ssać piersi, nie dojada i co? znowu ma się odwodnić? bo taki jest nacisk na karmienie? nie mam już siły. Misiek też marudzi, ale widzi ile mnie kosztuje odciąganie - przez jeszcze niezagojone sutki. później będą wszyscy mi to wypominać, ja sobie też, bo się szybko poddałam, ale cóż.. i jakoś tak smutno mi się zrobiło, więc uciekam poczytać książkę póki Hanulka śpi.