dila
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Wrzesień 2011
- Postów
- 180
Cześć
Najpierw trochę o sobie i zabieram się za czytanie tego, co dzisiaj wyprodukowałyście.
Dziewczyny chciałam się Wam wyżalić, bo mam okropny dziś humor!
Zaczął mnie łapać mały dół ze względu na sytuację w jakiej się znajduję. Żona brata mojego męża urodziła niecały miesiąc temu dzidziusia i tym samym dała pierwszego wnuka moim teściom, który jest, nie tylko ich, oczkiem w głowie. Nie planowali dzidzi i gdy się dowiedziałam o ciąży, to muszę przyznać, że było to dla mnie zaskoczeniem. Ja sama za dwa miesiące miałam rodzić. I jest mi jakoś strasznie przykro, tymbardziej, że gdyby udało się donosić mi pierwszą ciąże, to nasze dziecko miałoby już 4 latka i to my bylibyśmy na ich miejscu Jutro, jak co niedzielę, jedziemy do teściów na obiad i w takich sytuacjach jest mi strasznie ciężko. Rozmawiają na tematy "dzieciowe", mówią o malutkiej, a ja tylko wtedy przypominam sobie o moich aniołkach i jest mi strasznie ciężko. Muszę się poprostu oswoić z tą sytuacją. Na to jednak potrzeba czasu. Jeszcze biję się z myślami, a co będzie jak nasze dzidzi nie będzie dla wszystkich dookoła (w tym również męża) takie piękne, słodkie i grzeczne jak ich. Wiem, że nie powinnam tak myśleć, ale jednak.
Dziękuję, jeżeli którakolwiek przeczytała to do końca. Przepraszam, że Was tu zanudzam, ale czuję się ociupinkę lepiej, mogąc komuś przekazać, co leży mi na serduchu.
Najpierw trochę o sobie i zabieram się za czytanie tego, co dzisiaj wyprodukowałyście.
Dziewczyny chciałam się Wam wyżalić, bo mam okropny dziś humor!
Zaczął mnie łapać mały dół ze względu na sytuację w jakiej się znajduję. Żona brata mojego męża urodziła niecały miesiąc temu dzidziusia i tym samym dała pierwszego wnuka moim teściom, który jest, nie tylko ich, oczkiem w głowie. Nie planowali dzidzi i gdy się dowiedziałam o ciąży, to muszę przyznać, że było to dla mnie zaskoczeniem. Ja sama za dwa miesiące miałam rodzić. I jest mi jakoś strasznie przykro, tymbardziej, że gdyby udało się donosić mi pierwszą ciąże, to nasze dziecko miałoby już 4 latka i to my bylibyśmy na ich miejscu Jutro, jak co niedzielę, jedziemy do teściów na obiad i w takich sytuacjach jest mi strasznie ciężko. Rozmawiają na tematy "dzieciowe", mówią o malutkiej, a ja tylko wtedy przypominam sobie o moich aniołkach i jest mi strasznie ciężko. Muszę się poprostu oswoić z tą sytuacją. Na to jednak potrzeba czasu. Jeszcze biję się z myślami, a co będzie jak nasze dzidzi nie będzie dla wszystkich dookoła (w tym również męża) takie piękne, słodkie i grzeczne jak ich. Wiem, że nie powinnam tak myśleć, ale jednak.
Dziękuję, jeżeli którakolwiek przeczytała to do końca. Przepraszam, że Was tu zanudzam, ale czuję się ociupinkę lepiej, mogąc komuś przekazać, co leży mi na serduchu.