reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

MACIERZYńSTWO OD QCHNI, DIETY

reklama
Madzia z tego co wiem to kobiet w ciąży i matek karmiących scisły post nie dotyczy. A rybki chyba dość alergenne są.
 
sledzioe jak najbardziej ale gotowane albo pieczone...bleee ja tylko z octem lubie a te odpadaja :-(
 
Ja jem ryby robione na parze albo pieczone w folii oczywiście nie zaczęsto bo rzeczywiście mogą uczulać :(

Co do postu to ja zjadłam bułkę z szyneczkę ;) i nie mam zamiaru pościć - mam już ugotowane udko z kurczaka i to zjem na obiadek ;D
 
Dziewczyny, a jajko jakieś jecie?? U nas Piotrek stosuje dietę szpitalną- na obiadek potrawka z kurczaka z ryżem, pulpety itp.
A dzisiaj chyba zjem sobie pierogi ruskie, A! A szpinak można taki z serem pleśniowym?? W ciąży niby nie można było (sera pleniowego), ale nic nam po tym nie było.
 
ja jem jajka, w formie jajecznicy na masełku albo ugotowane na twardo do kanapek...
jadłam też pstrąga pieczonego w folii, szpinak też ale bez plesniowego, chyba mi takie cos by nie smakowalo... :)

fajnie Ci kachna :) u mnie to tylko ja gotuję... :)
 
Ja tak się zastanawiam nad tymi jajkami, bo piotrek je jajecznicę z 2 tabletkami wapna na popicie, bo inaczej to się potem drapie plecami o wszystko ;)
A szpinak to tylko z pleśniowym (takim niebieskim) UWIELBIAM!!!!!!
 
nigdy nie próbowałam :) ciekawe... :D

a ja się potrafię "czochrać" plecami nawet i bez uczulenia ;) uwielbiam jak mnie ktoś drapie :D
 
reklama
Jajka dawali nam jeszcze w szpitalu-na twardo. Nic sie po tym nie działo. Ale wydaje mi się, że reakcje na pokarmy zmieniają sie z wiekiem dzdziusia, bo przecież w szpitalu dali też twaróg i nic, a w domu-rewolucja.

Ja od dzisiaj zmuszona jestem włączyć do swojeje diety jeszze jedną rzecz, której nie znoszę -piwo Karmi. Na wątku o karmieniu piersią dziewczyny wypowiedziały sie na temat bardzo pozytywnego wpływu tego napoju na produkcję mleczka. Nie mam wyjścia, bo naprawdę starcza mi tylko na bieżące potrzeby mojego żarłoka a przecież muszę miec naodciągane na weekend, kiedy pojadę na uczelnię. Głupia byłam, że nie zamrażałam jak była nawał, ale cóż, trzeba teraz jakoś dać radę.
 
Do góry