Hej Babeczki!
Ja też podczytuję opowieści z porodówek żeby sobie odwagi dodać hehe
domikcw co za wstrętna zgaga
zimne mleczko nie przynosi ulgi??
co do spania to śpię na zmianę raz na lewym raz na prawym boku, a między nogi koniecznie duża poducha, a i tak bolą żebra i biodra eh
smoniczka gratuluję przespanej nocki, oby ich było jak najwięcej - w końcu trzeba zbierać siły przed porodem
martik77 mnie waga też szaleje
nie powiem zjem trochę słodkiego ale żeby aż tak tyć
wydaje mi się że to woda, bo nogi to mam bardzo opuchnięte
Agisan współczuję bólu głowy:-( może jeszcze kurier się dzisiaj zjawi?
ja czekam jeszcze na stanik do karmienia - wczoraj zapłaciłam i liczę że jutro się listonosz zjawi
trzymam kciuki za męża &&& a potem to tylko smacznego życzę:-)
barbhp powodzenia na wizycie
Poli szybko Ci wymienili tę karuzelę:-) mnie się właśnie brzuch już obniżył, mama i emek potwierdzają, więc to chyba nie moje zwidy
Gosia kciuki za wyniki &&&&
Cortina zazdroszczę tej wizyty u fryzjera
ja będę Jaśka straszyć
no może nie tak bardzo, siwki sama pokolorowałam, więc jak się synek pospieszy to może się widokiem matki nie załamie
co do wizyt u fryzjera w okolicy terminu, to ja się przy Haneczce wybrałam się na strzyżenie i farbowanie 4 dni po terminie
całkiem spontanicznie bez umawiania się...a w nocy mi wody odeszły i pojechaliśmy rodzić;-) fryzjerka się pyta radośnie a co będzie córeczka czy synek? ja córka, a kiedy termin? a ja minął
widok jej miny bezcenny
dołączam też do mam z podstawowym zestawem kosmetyków - tusz, puder w kamieniu i perłowa pomadka ochronna w kosmetyczce na pewno się znajdzie
presji rodzenia nawet nie komentuję
annaroksana szkoda emka
( będzie miał jakąś rehabiltację? w ogóle da się to leczyć? dla Ciebie oczywiście gratki!!!!
eve ja w poprzednich ciążach czopa nie widziałam...teraz od dwóch tygodni co 2-3 dni oprócz śluzu na wkładce zauważam taką galaretowatą wydzielinę, dzisiaj było jej wiecej niż zwykle i tak sobie myślę że to chyba ten czop
w temacie porodów rodzinnych to ja się cieszę że mój emek sam się rwał żeby być ze mną, ale wiem że gdyby miał inne podejście to bym go nie zmuszała, choć w duchu byłabym pewnie zawiedziona...Myślę że jak partner nie chce to i więcej kłopotu niż pożytku z niego jest na porodówce...