reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Luty 2013

Witam się i ja. W nocy dopadły mnie dość mocne skurcze, pewnie po wczorajszym masażu szyjki i do tego plamienia ale jak to w moim przypadku oczywiście wszystko ustało. W sumie to i dobrze bo nastawiłam się na ten piątek i nie chcę wcześniej do szpitala jechać bo nie wiem czy mój lekarz na dyżurze będzie a w piątek to mam się wstawić w szpitalu. Tak więc Robert nie rób mamie psikusa i jak nie wyszedłeś do tej pory to czekaj cierpliwie do piątku :rofl2:

Martunia ja Ci nie doradzę niestety bo jeszcze nie mam takich problemów :-(

Mnie też dopadły mocne, bolesne skurcze ale nie przeszły tylko że są nie regularne :-( plamienie też jest ale lekarz uprzedzał że tak może być.
Robercik siedź grzecznie do piątku w brzusiu jak mama karze ;-)

Smoniczka dobrze że mąż czujny i chciał cie ratować :happy:
Wzięłam się ostro za sprzątanie może się coś rozkręci :)
 
reklama
Aktualna lista nierozpakowanych:


  1. Agisan_75
  2. Ania1973G
  3. Barbhp
  4. Domikcw
  5. Dreamuś
  6. Gnidka
  7. Kasiadz - cichaczem i ekspresem się rozdwoiła :-D
  8. Kingajanik
  9. Klowee
  10. Kwasia
  11. Madziku
  12. Na_cik
  13. Paol1nka
  14. Smoniczka
  15. Sylwia_18

Ładnie się lista kurczy, ale luty też dobiega końca więc do boju lutówki :rofl2::-)
 
Ostatnia edycja:
myślę, że Dreamuś już rozpakowana, bo milczy od wczoraj :>

my jesteśmy po żółtaczkowych przebojach, malutki ma podwyższoną bilirubinę, ale nie zostawili nas w szpitalu i póki co walczymy w domku, a w piątek kontrola... ech, jak ciągle coś się będzie dziać, to nigdy się nie ogarnę :) gdyby nie mój mąż, to już dawno bym zwariowała, jednak dobrze mieć na kogo liczyć...
 
Czołem załogo!

Chwilowo mam lepszy humor, bo wyniki moczu mi wyszły bez bakterii, a takie miałam kłucie w pęcherzu, że byłam przekonana, że jakąś zarazę hoduję.

W nocy mnie dźgało przy siusianiu i znowu spociłam się jak dzika wiadomo co, przebudziłam się i półtorej godziny tradycyjnie nie mogłam zasnąć. I tak ostatecznie o 3:11 zaczęłam ryczeć jak bóbr, aż się małż obudził...

No i z tego wszystkiego nie pamiętam co kto pisał, tylko mi jakieś wyrywki utkwiły.

Ja też myślę, że Dreamuś już rozpakowany :)

Wycieku siary przed porodem nie miałam żadnym, a potem problemów z mlekiem nie było, więc bez obaw. Jak ma mleko być to będzie i już ;)

Falafka. Tez się boję żółtaczki, bo młodszą długo trzymała...

No i pamięć mi się skończyła. Buuu...
 
Melduję się, że nie rodzę, ale krocze to mnie tak po wczorajszym badaniu boli, że mam wrażenie, że cały czas coś się tam jednak dzieje. Skurcze wciąż mam, ale z tego wymęczenia noc ładnie przespałam i w nocy praktycznie w ogole ich nie czułam. Rano obudziłam się i był dramat... młody się nie ruszał. Zazwyczaj wystarczyło sie obrócić z jednego boku na drugi i już dostawałam kopa w żebra, a dziś, nic... ruszałam brzuchem przyciskałam na nóżki i pupkę, żeby się choć leciutko ruszył a on nic... cały czas w międzyczasie miałam skurcze co też nie pozwoliło mu mnie kopnąć. Zaczęłam płakać, że coś z nim nie tak, że coś sie niedobrego dzieje, mąż zaczął do niego mówić, to tak lekko poczułam takiego kuksańca ale potem znowu nic. Picie zimnej wody też nie pomogło. Już nastawiałam się, że jak się nie ruszy w ciągu nabliższej godziny to jadę do szpitala, ale po 40 minutach od próby ruszenia małego poruszał się troche, potem podczas jazdy samochodem też i już jest dobrze. Nadal mam skurcze coraz mocniejsze mi sie wydają. Skaczę na piłce, żeby może troche to rozruszać, byłam też na małym spacerze. Teraz cały czas obserwuję, czy się maluch wierci czy nie, ale ciężko to obserwowć kiedy skurcze są tak częste, jak coś będzie nie tak to jadę do szpitala.
Ta końcówka ciąży to jest okropnie stresująca :baffled:
 
Witam.
Melduję się dalej w dwupaku :-( Nic się nie dzieje.... Jutro wizyta, może czegoś się dowiem. nie mam na nic siły ani ochoty, dzisiaj miała wpaść przyjaciółka z chłopakiem ale odwołałam, nie chce mi się nic przygotowywać ani nawet plotkować. Wczoraj mój mężuś jak wrócił z pracy to rzucił komplementem "Kochanie wyglądasz jakbyś z nad morza pieszo przyszła" ( a mieszkamy na Śląsku). To chyba odzwierciedla mój stan ducha, a wczoraj wysiliłam się tylko na ugotowanie ziemniaków i usmażenie kotletów :/ Niech już Młody wychodzi...
 
Gnidka. Mi to wygląda na rozpoczęcie akcji. Może trochę potrwa, ale myślę, że się rozkręci! Kciuki trzymam, żeby tak było!

Barbhp. Całkowicie Cie rozumiem. Mi się też już z nikim nie chce widzieć ani rozmawiać...
 
reklama
Agisan a myślałam że tylko ja stałam się taka aspołeczna, jedyne co mi się marzy to poleżeć wieczorem na kanapie oglądając jakiś głupi serial...
 
Do góry