Cześć Dziewczyny!
Jestem-żyję... Przepraszam Was bardzo mocno za to zaniedbanie i milczenie
:-( Na swoje usprawiedliwienie mam to,że ostatnio świat wokół mnie zwariował i ja nie umiem się odnaleźć
Najważniejsze info to mój kochany M szczęśliwie przyleciał do nas następnego dnia:-)Bagaż się odnalazł jeszcze w Barcelonie,ale nie obyło się bez przygód... W rezultacie leciał francuskimi liniami z tej Barcelony,ale żeby było śmiesznie to przez Paryż
Bo było taniej po prostu o całe 2 tysiaki! Dacie wiarę?
W Warszawie też miał przygodę,nie mógł wydostać sie z lotniska
, czekał na Polski Express,ale się nie doczekał! W końcu pojechał na dworzec PKP i wrócił do Łodzi pociągiem,był po 23 w domu
Wyleczył się na razie z wszelakich wyjazdów a dosłowniej wylotów
Jak wspominałam byli u nas moi rodzice i im tez zdarzyła się niemiła sytuacja:-(Pod naszym blokiem włamali im sie do samochodu i go oszabrowali
Na szczęście samochodu nie ukradli i mieli czym wrócić do domu
Po prostu jakieś fatum czy co?
A co u nas jeszcze? Tydzień temu bylismy na weselu-jejku jak było super!!!
Tak się wybawiliśmy,że hej! Marcysia grzecznie wtedy spędzała czas z moimi rodzicami i była cudowna! Mama do mnie sms-owała i informowała mnie na bieżąco,ja nie dzwoniłam żeby Marcelek mnie nie wyczaiła i nie urządziła im histerii. Za to następnego dnia jak wróciliśmy nie odstępowała nas na krok
A w ogóle to moje dziecko nie śpi mi wcale w ciągu dnia
Nie wiem czy to juz tak na stałe? Nie powiem,żebym była z tego powodu szczęśliwa bo dezorganizuje mi dzień
Kochane moje musze poczytać co u Was by być na bieżąco:-)Zaraz się zabieram do lektury
Pamiętam że
Gosia miała byc na weselu w miniona sobotę...Jak było? Jak chłopcy,a szczególnie Jaś to znióśł?
Dziewczyny życze Wam spokojnej nocki i jeszcze raz Was przepraszam,za nieobecność:-(;-)
Buziaczki