Właśnie wysłuchałam wykładu nt. zderzeń (i przy okazji trochę o budowie auta

) i potwierdzam, że to tak działa. Podobno jest jakaś strefa zgniotu, która uniemożliwia wjechanie tak daleko w nasze auto, żeby zgnieść nóżki, chłopak mówi, że dziecko musiałby siedzieć w bagażniku
Co do części drugiej przypuszczam, że tak właśnie może być, dzieciaki mojej siostry za długo tyłem chyba nie jeździły, dlatego wszędzie podkreślam, że najdłużej jak się da chcę małego wozić tyłem. Na pewno jak będzie marudził, będę próbowała mu wytłumaczyć, dlaczego chcę, żeby jeździł tyłem, a tatuś zrobi mu taki wykład jaki mi przed chwilą, tylko może bardziej obrazkowy