reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Łukaszek 25tc waga 540g ur.22.12.2011

Ja ryczalam przez 2 tyg..;(((( dotego bylam sama w obcym miescie bez znajomosci jezyka- to bylo straszne!!!!!
ale dalam rade, znalazlam sile i ty tez musisz !!!!
i tak jak pisza dziewczyny mow do niego , dotykaj jak najwieceje pozytywnej energii...
 
reklama
andzia111 ja jestem z chrzanowa a mój mały leży w krakowie na . dzis byłam u niego i mały sie troche pochorowal tzn ma podwyższone wartosci zpalne i dają mu ogólny antybiotyk robia posiew z krwi i bedą szuka co mu sie przyplatało. widac efekty infekcji bo musza mu tlen podkręcac. byłam przerażona jak zobaczyłam 54% . do tej pory miał 33% najwiecej bo respiratora nie pamietam ale dobrze sobie ponoc radził. zobaczą co teraz bedzie no i jak bedzie trzeba to zpowrotem bedzie podłaczony do respiratora. waga w miejscu stoi 850g ani nie schudł ani nie przybrał.
 
Ostatnia edycja:
rozmawiałam też z psychologiem i też mi mówiła ze mam sie nie obwiniac bo sama też jestem ofiarą. czeka nas trudny czas który trzeba przetrwac. w sumie tyle bo  poza tm ja ciagle gadałam ze ze wszystkiego zdaje sobie sprawe ale ze sie boje co to bedzie ze nie dam rady pogodzic sie z konsekwencjami jakie niesie wczśniactwo -to jest moj problem.......

z pozytywnych rzeczy dzisaj to to ze przez ułamek sekundy us łyszałam głosik małego było to piekne. trzymłam go za raczke i dawałam mój paluszek w jego raczke. mały sie wiercił no i łapał czasem bezdechy i panie musiały go za nózke poruszac.no te bezdechy to nie fajna rzecz ale co sie dziwic takiemu małemu. 

słuchajcie pytałam o oczka małego i ta fajna lekarka wytłumaczyła mi ze robi sie badanie po 28 dniu życia no i wspomniała ze zazwyczaj  tak skrajne wczesniaki przechodzą taki zabieg.....jeśli chodzi o główke to bodobno jest jeszcze zagrożenie odnosnie poszerzania sie komór i czekaja jeszcze 2 może 3tygonie i bedą robi usg by zobaczyc co i jak-boje sie tego ale i tak nie mam na nic wpływu co jest w tym wszystkim najgorsze ta bezradnośc i to czekanie.....
 
Kochana, nie znam (normalnej) mamy wczesniaczka czy dziecka chorego po prostu, której nie dopadają wyrzuty sumienia.
Co mogłam zrobić lepiej?
Co zrobiłam źle?
NA pEWNO mogłam COŚ zrobić!!!
Takich dołków, dolin, rowów mariańskich mam za soba kilka.
Ten pierwszy czas jest najtrudniejszy - znalazłas się nagle w zupełnie innej rzeczywistości. Pewnie nie miałas dotąd pojęcia, ze takowa istnieje. Jak większośc z nas.. To jak Matrix - rzeczywistość ta rządzi sie innymi prawami, czas biegnie tu inaczej. Nie da sie do tego przyzwyczaić, uwierz mi. I Twoje życie nie będzie już teraz takie samo jak wczesniej. Siłą rzeczy to doświadczenie Cie zmieni.
Nie obwiniaj się. To nic nie da.
To koszmarie destruktywne uczucie..
Ty musisz miec siły dla dziecka, dla niego walczyć a nie zapadać się w siebie.
Wypłacz teraz i wykrzycz cały swój żal i złość. Ale potem zbierz się w sobie, bo..Twoje dziecko tego potrzebuje.
I nie dziw się, że czesto Twoje kolezanki nie będa Cie rozumiały. Że rodzina, znajomi zaczna traktowac Cie inaczej (oby nie). To jest takie bardzo ekstremalne doświadczenie, które wymaga od każdego zaangazowane w nie człowieka do pokazania w pełni swojego człowieczeństwa. Niektórzy nie zdaja tego egzaminu..
Mi bardzo pomagaja rozmowy z innymi mamami wczesniaków czy generalnie dzieci obciązonych. jesteśmy w drodze na kolejny turnus rehabilitacyjny. Cudownie jest znaleźć się wśród ludzi, którzy nie wytykaja twojego dziecka palcami, zagaduja je normalnie, traktują jak...dziecko..
Oj, widzisz, miałam napisac o jednej rzeczy a napisałam o 10:)
Trzymaj sie kochana.. Pamiętaj, że w Tobie ciągle jeszcze szaleją hormony, wiec teraz możesz miec powazne wahniecia nastroju. Do tego jeszcze w tej sytuacji...
A jak bedzie Ci źle, to my zawsze wysłuchamy i pogadamy:)
 
Franiowamamo! masz racje jeszcze wiele przede mną za nim nastawie sie na właściwe tory... a teraz to tak jak mówisz huśtawki nastroju i walka z myślami...fakt juz jestem inna życie jest inne i faktycznie człowiek odnajduje sie ajlepiej wśród ludzi gdzie jest podoba rzeczywistośc. myśle ze na najbliższą rodzine czyli moich rodziców i teściów to bede mogła liczyc a na dalsza hmm nie wiem raczej ja bede zboku a jesli chodzi o nich to na zasadzie co słychac jak sie ma mały. co jakis czzas przypominaja mi sie słowa z reklamy o opiece nad chorym dzieckiem-to "sprawdziam z miłosci i człowieczeństwa". życze dużo sił wam i sobie w pokonywaniu codziennych trudności.
 
Wiesz, to strasznie smutne, że w naszym kraju nie ma systemowej opieki psychologicznej dla rodziców w tak trudnej sytacji. Nie tylko rodziców, generalnie całych rodzin.

Teraz najwazniejsze żeby Łukaszek szedł do przodu. To da Ci siłę i motowywację do działania..
 
witajcie....poryczałam półtora dnia i troszke mi ulżyło...chyba organizm na razie wiecejnie może....az do nastepnego razu gdy sie rzeczy nakumulują....dzisiejszy stan małego jest stabilny-lekarz mówł ze wyrównał mu sie oddech i na cpapie ma jak na razie 25% . tak bym chciała co dzien przy nim byc...ale nie mam możliwości
 
Melanie, może jeszcze nie wiesz ale ja tu jestem od stawiania do pionu;)
Jak to nie uniesiesz tej sytuacji? Kobieto, my Cię doskonale rozumiemy ale nie pleć. Zobacz, Lukaszek żyje i na jak takiego skrajanego wcześniaka nie widzę żeby było bardzo źle a to już bardzo dużo, z tego co czytam to sporo na chwile obecną go ominęło, doceń to i musisz być cierpliwa.
Ok, nie musisz się zgadzać z zaistniałą sytuacją ale musisz się wziąć w garść dla Łukaszka i po prostu dzielnie przy nim to przetrwać i przetrwać w ogóle.
Nie masz nas za co podziwiać, przetrwasz to tak samo jak i my wszystkie.
 
reklama
Do góry