reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

reklama
znowu dzisiaj tutaj pustki :-(

My właśnie wróciliśmy z obiadku u teściów. Byliśmy u Kubusia i Piotrusia a to dzieła Igora dla braci :-)

DSC00068.jpgDSC00069.jpgDSC00070.jpgDSC00071.jpgDSC00072.jpg
 
To jak takie pustki to może ja się dołączę... Zbierałam się dość długo żeby tutaj cokolwiek napisać więc może to własciwa chwila. Moja córeczka odeszła już prawie 6 tyg temu. Siedzę w domu i nie mogę zebrać myśli....
 
Moja historia jest pewnie podobna do wielu innych. Z moją ciążą od początku coś było nie tak. Mimo że dziecko było zdrowe ja od 10 tyg miałam plamienia. W końcu w 23 tc trafiłam do szpitala i plackiem przeleżałam 3 tyg. Aż do tego obchodu kiedy lekarz stwierdził że trzeba zakończyć ciążę bo zagraża mojemu życiu. Powiedział ze muszę zgodzić się na poród naturalny który jest lepszy dla mnie a dziecko i tak nie ma szans bo najprawdopodobniej urodzi się martwe lub umrze zaraz po porodzie... Po kilku godzinach przekonywania zgodziłam się o co do dziś mam do siebie pretensje.... Po kilkunastu godzinach prób naturalnego porodu lekarze stwierdzili że nie dam rady i jestem na skraju wykończenia więc zabrano mnie na cesarkę... Urodziłam naturalnie na stole do cesarki w 26 tyg ciąży. Moja malutka wbrew temu co powiedzieli lekarze - radziła sobie całkiem dobrze.. Po kilku godzinach została odłączona od respiratora i oddychała samodzielnie, nie miała wylewów do mózgu, po tygodniu zaczęła jeść i przybierać na wadze. Z każdym dniem było lepiej. Mimo tak wczesnego porodu nie stwierdzono retinopatii czy innych chorób ani żadnych wad. Dziecko rozwijało się prawidłowo choć jako wcześniak miała słabą odporność. Jej śmierć była dla mnie szokiem. Gdy przyszłam jak zwykle rano do szpitala nie poznałam własnego dziecka. Mała była we wstrząsie septycznym. Dziecko zmarło na posocznicę która zabiła ją w ciągu kilku godzin.... Alicja żyła 34 dni... A ja wciąż nie mogę się pozbierać...
 
reklama
Do góry