dorka895
Zaangażowana w BB
Dasia82 - współczuję ci teściów, ale niestety muszę, że u mnie było podobnie. Teść się nie interesuje nie jestem wcale pewna czy w ogóle wie co się stało od pogrzebu minęło dwa tygodnie i ani razu nie był na cmentarzu. nie zapalił lampki ni zapytał jak się czuję. Podobnie jest z teściową - wie więcej ale nie wiem czy jest wstanie pojąć co czuję lub że czuję niewiele i niewiele mnie obchodzi co dzieje się wokół. Tłumacze sobie, że po prostu nie wiedzą jak się zachować. A przecież to ich pierwsze wnuki na dodatek mieszkamy razem więc nie ma powodów, żeby pewnych rzeczy nie widziała - tj. zamykania się w pokoju, zapuchniętych oczu. Teraz goni mnie, żebym odpoczęła - ale ja nie chcę leżeć i nie chcę zapomnieć To moje życie się zawaliło i to moje dzieci odeszły zanim jeszcze tak naprawdę je poznałam. Rodzice zachowują się trochę ale też nie wiedzą jak ze mną rozmawiać co powiedzieć, żeby nie rozdrapywać ran. Podejrzewam że gdyby los podobnie ich doświadczył może rozumieliby co czuję. Dobrze, że za miesiąc do pracy przynajmniej spokojnie będę mogła posiedzieć nad grobem kiedy chcę i ile chcę, bez tłumaczenia czemu tak długo