reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

reklama
no ja juz nawet nic nie mowilam , bo mi slow brakowalo tylko moj M. z nim rozmawial , pozniej zaczol gadac o kosztach otworzenia bramy na cmentarz 390 zl, bo on z grabarzem sztame trzyma tydzien przed nasza wizyta u niego byl tvn wlasnie z powodu braku podstawy pobierania tych wszystkich kolosalnych kosztow , szkoda slow na niego , z powolania to on moze jest ale do wyludzania pieniedzy od ludzi pograzonych w zalobie...
 
ja właśnie zauważyłam, ze coraz więcej księży jest takich, jak ten nasz durny świat - wszystko kręci się wokół kasy! a przecież pierwszy odruch "normalnego" człowieka w takich sytuacjach to współczucie, czyż nie? przecież jakby nie było, to strata dzieciątka, które tak ukochał Jezus...ale może faktycznie faceci mają takie zachowania dziwne, bo tego zwyczajnie nie czują...rozumiecie prawda? np. jak mnie mój zostawił wtedy w czerwcu, nie przyjechał na badanie do szpitala (kiedy miało się potwierdzić, że serduszko nie bije), bo miał coś tam innego do załatwienia, zapytałam się go niedawno, dlaczego się tak zachował, jak dla mnie pierwszym odruchem jest współczucie i chociażby z litości powinien być ze mną...bo traciłam ciążę przecież, nasze wspólne dziecko, to wiecie co powiedział? że ja jemu wcześniej nie okazywałam, że jego potrzebuję i się tak a nie inaczej zachowywałam i on na tej podstawie stwierdził, że odpuści sobie obecność przy mnie i wsparcie...a to że jemu pisałam, że chcę, żeby pojechał ze mną na to badanie, to go nie przekonało... imaginujecie sobie? wiem, że przeżywam i to już nudne się robi, ale mam nadzieję, ze wiecie o co mi chodzi...jakoś ciężko mi przeżyć to jego zachowanie...
 
A ja nigdy nie zapomnę jak po mszy żałobnej nasz ksiądz poprosił kościelnego żeby przyprowadził nas do zakrystii. Ja cała zapłakana - całą msze ściskałam maskotkę dla synka i łzy leciały mi strumieniami. Ksiądz do nas podszedł i przytulił nas mocno. Powiedział, że musimy być silni, że Bóg wystawia nas na próbę ale damy radę i że mamy teraz wyjątkowego Aniołka i mamy o tym pamiętać. Odprawił piękną mszę, pożegnał naszego szkraba na cmentarzu i jak sam przyznał się mojej siostrze nie wiedział za bardzo jak się do tego zabrać żeby było dobrze
Ja wiem, że niektórzy księża nie mają podejścia, spotkałam paru takich. Na szczęście ten który udzielał nam ślubu i odprowadzał naszego synka był wyjątkiem.

Światełka dla wszystkich Aniołków
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
 
Gosiulek dzięki :) mi to wszyscy mówią, a ja doszukuję się swojego błędu, co ja źle zrobiłam, to głupie, wiem, bo nawet jeśli jakoś się inaczej zachowywałam, to przecież byłam w ciąży! pierwszy raz i w dodatku nieplanowanej! hormony, stres itd... za dużo o tym myślę...
MamaLusia to rewelacja, że trafiłaś na takiego księdza..

wiecie co, ja zaczynam żałować, że nie chciałam pochować mojej fasolki...w szpitalu w tym całym stresie podpisałam to, że nie chcę pochować dziecka, a teraz to się zastanawiam, czy nie byłoby lepiej... gdybym miała maleńki grób, na który mogłabym pójść, a może byłoby mi zbyt ciężko.
Zamęczam się sama tymi myślami...za tydzień idę do psychologa znów, może mi coś poradzi...

Wiecie, pochwalę się Wam, a może już to pisałam? rzuciłam palenie :)
 
Gosiulek nie! tzn. było tak, ze jak się rozstałam z K. przed ciążą - w piątek - to zaczęłam palić nie wiadomo komu na złość, a we wtorek zrobiłam test i jak się okazało, że pozytywny to oczywiście przestałam palić. W sumie to mnie odrzuciło od papierosów.
 
reklama
pierwszy raz rzuciłam palenie w sierpniu 2011 r. :) paliłam chyba od 7 lat. w styczniu tego roku zaczęłam podpalać, ciągnęło mnie strasznie, a jak straciłam ciążę, to się załamałam i stwierdziłam, że i tak mi na niczym nie zależy a już najmniej na moim zdrowiu i wróciłam do nałogu. Rzuciłam znów :) tydzień temu i jakoś się trzymam, nie ma dramatu. Wlazłam ostatnio na IVp. i nie miałam jak zwykle zadyszki :) nie boli mnie serce i klatka piersiowa :) same plusy! dodatkowo miałam 2 plastry niquitin, przyklejałam, ale czułam się fatalnie: mdłości, bóle głowy, swędzenie w miejscu plastra i koszmary! kolorowe koszmary, dasz wiarę? ja uwierzyć nie mogłam, że mogą się śnić mega kolorowe koszmary :)
 
Do góry