reklama
marka1307
mama aniołka Michałka
no ja juz nawet nic nie mowilam , bo mi slow brakowalo tylko moj M. z nim rozmawial , pozniej zaczol gadac o kosztach otworzenia bramy na cmentarz 390 zl, bo on z grabarzem sztame trzyma tydzien przed nasza wizyta u niego byl tvn wlasnie z powodu braku podstawy pobierania tych wszystkich kolosalnych kosztow , szkoda slow na niego , z powolania to on moze jest ale do wyludzania pieniedzy od ludzi pograzonych w zalobie...
ja właśnie zauważyłam, ze coraz więcej księży jest takich, jak ten nasz durny świat - wszystko kręci się wokół kasy! a przecież pierwszy odruch "normalnego" człowieka w takich sytuacjach to współczucie, czyż nie? przecież jakby nie było, to strata dzieciątka, które tak ukochał Jezus...ale może faktycznie faceci mają takie zachowania dziwne, bo tego zwyczajnie nie czują...rozumiecie prawda? np. jak mnie mój zostawił wtedy w czerwcu, nie przyjechał na badanie do szpitala (kiedy miało się potwierdzić, że serduszko nie bije), bo miał coś tam innego do załatwienia, zapytałam się go niedawno, dlaczego się tak zachował, jak dla mnie pierwszym odruchem jest współczucie i chociażby z litości powinien być ze mną...bo traciłam ciążę przecież, nasze wspólne dziecko, to wiecie co powiedział? że ja jemu wcześniej nie okazywałam, że jego potrzebuję i się tak a nie inaczej zachowywałam i on na tej podstawie stwierdził, że odpuści sobie obecność przy mnie i wsparcie...a to że jemu pisałam, że chcę, żeby pojechał ze mną na to badanie, to go nie przekonało... imaginujecie sobie? wiem, że przeżywam i to już nudne się robi, ale mam nadzieję, ze wiecie o co mi chodzi...jakoś ciężko mi przeżyć to jego zachowanie...
gosiulek73
mama K&K&A
Kindzi on po prostu nie jest Ciebie wart...ani dziecka...
Po pierwsze to jego dziecko.I on nie czuł żadnych emocji z tym związanych???? Nie godzi sie nazywać ojcem...
Po pierwsze to jego dziecko.I on nie czuł żadnych emocji z tym związanych???? Nie godzi sie nazywać ojcem...
A ja nigdy nie zapomnę jak po mszy żałobnej nasz ksiądz poprosił kościelnego żeby przyprowadził nas do zakrystii. Ja cała zapłakana - całą msze ściskałam maskotkę dla synka i łzy leciały mi strumieniami. Ksiądz do nas podszedł i przytulił nas mocno. Powiedział, że musimy być silni, że Bóg wystawia nas na próbę ale damy radę i że mamy teraz wyjątkowego Aniołka i mamy o tym pamiętać. Odprawił piękną mszę, pożegnał naszego szkraba na cmentarzu i jak sam przyznał się mojej siostrze nie wiedział za bardzo jak się do tego zabrać żeby było dobrze
Ja wiem, że niektórzy księża nie mają podejścia, spotkałam paru takich. Na szczęście ten który udzielał nam ślubu i odprowadzał naszego synka był wyjątkiem.
Światełka dla wszystkich Aniołków
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
Ja wiem, że niektórzy księża nie mają podejścia, spotkałam paru takich. Na szczęście ten który udzielał nam ślubu i odprowadzał naszego synka był wyjątkiem.
Światełka dla wszystkich Aniołków
[*]
[*]
[*]
[*]
[*]
Gosiulek dzięki
mi to wszyscy mówią, a ja doszukuję się swojego błędu, co ja źle zrobiłam, to głupie, wiem, bo nawet jeśli jakoś się inaczej zachowywałam, to przecież byłam w ciąży! pierwszy raz i w dodatku nieplanowanej! hormony, stres itd... za dużo o tym myślę...
MamaLusia to rewelacja, że trafiłaś na takiego księdza..
wiecie co, ja zaczynam żałować, że nie chciałam pochować mojej fasolki...w szpitalu w tym całym stresie podpisałam to, że nie chcę pochować dziecka, a teraz to się zastanawiam, czy nie byłoby lepiej... gdybym miała maleńki grób, na który mogłabym pójść, a może byłoby mi zbyt ciężko.
Zamęczam się sama tymi myślami...za tydzień idę do psychologa znów, może mi coś poradzi...
Wiecie, pochwalę się Wam, a może już to pisałam? rzuciłam palenie
MamaLusia to rewelacja, że trafiłaś na takiego księdza..
wiecie co, ja zaczynam żałować, że nie chciałam pochować mojej fasolki...w szpitalu w tym całym stresie podpisałam to, że nie chcę pochować dziecka, a teraz to się zastanawiam, czy nie byłoby lepiej... gdybym miała maleńki grób, na który mogłabym pójść, a może byłoby mi zbyt ciężko.
Zamęczam się sama tymi myślami...za tydzień idę do psychologa znów, może mi coś poradzi...
Wiecie, pochwalę się Wam, a może już to pisałam? rzuciłam palenie
gosiulek73
mama K&K&A
MamaLusia popłakałam się...
Kindzi brawo...Paliłaś w ciąży?
Kindzi brawo...Paliłaś w ciąży?
Gosiulek nie! tzn. było tak, ze jak się rozstałam z K. przed ciążą - w piątek - to zaczęłam palić nie wiadomo komu na złość, a we wtorek zrobiłam test i jak się okazało, że pozytywny to oczywiście przestałam palić. W sumie to mnie odrzuciło od papierosów.
gosiulek73
mama K&K&A
Czyli juz wcześniej nie paliłaś.Po ciąży wróciłaś do palenia,tak?
Teraz to już na stałe? Trzymam kciuki
Teraz to już na stałe? Trzymam kciuki
reklama
pierwszy raz rzuciłam palenie w sierpniu 2011 r.
paliłam chyba od 7 lat. w styczniu tego roku zaczęłam podpalać, ciągnęło mnie strasznie, a jak straciłam ciążę, to się załamałam i stwierdziłam, że i tak mi na niczym nie zależy a już najmniej na moim zdrowiu i wróciłam do nałogu. Rzuciłam znów
tydzień temu i jakoś się trzymam, nie ma dramatu. Wlazłam ostatnio na IVp. i nie miałam jak zwykle zadyszki
nie boli mnie serce i klatka piersiowa
same plusy! dodatkowo miałam 2 plastry niquitin, przyklejałam, ale czułam się fatalnie: mdłości, bóle głowy, swędzenie w miejscu plastra i koszmary! kolorowe koszmary, dasz wiarę? ja uwierzyć nie mogłam, że mogą się śnić mega kolorowe koszmary 
Podziel się: