reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

aa wszystko mnie dobija chodze po miescie i prawie mnie rozrywa niendaje rady na widok kobiet w ciazy sciska mnie tak ze ledwo idzie lzy w oku przytrzymac , niby mam ludzi kolo siebie ale i tak czuje sie sama mam wrazenie jakby wszyscy mysleli ze juz prawie miesiac po tym jak Michalek odszedl to sie z tym oswoilam nie moge sluchac jak mowia do mnie " ale widac ze sie trzymasz " albo" teraz juz pewnie jest normalnie" szlag mnie trafia bo nie jest , niechce mi sie nawet z ludzmi rozmawiac o tym bo mam wrazenie ze tylko sluchaja bo mowie i nie wypada przerwac bo jak tylko skoncze zaczynaja gadac o rzeczach kompletnie innych i wyglada wtedy jakbym poprostu nudzila ze mowie o Michalku:-(
 
reklama
czuje sie coraz gorzaj zamiast lepiej bo czuje sie sama z tym wszystkim niewiem bo jak tak dalej pojdzie to bede musiala tabletki brac , dzis w nocy snilo mi sie ze ze ktos mnie przywiazal do krzesla przypalal mnie pogrzebaczem i nacinal nozem ze bylam okropnie slaba a obok lezal Michalek tak jak go widzialam w tym prosektorium jakies okno bylo otwarte wiem ze chcialam go wziasc i uciec ale nie mialam sily sie wydostac z tego krzesla, obudzilam sie w nocy to mialam ulge ze to sen ze szok w ogole budze sie w nocy masakra..
 
marka kazda z nas tak miala, mnie najbardziej dobijaja slowa "czas leczy rany" "jeszcze bedziecie miec dzieci" itp... ja po takim czasie mysle ze ludzie nie wiedza jak sie maja zachowywac zeby nas nie urazic, nie chca mowic zeby tez czegos nie tak zrobic... smierc dziecka uwazaja za temat TABU bo inaczej nie moge tego nazwac

a co do matek w ciazy i dzieci w wozku to zawsze tak bedzie, ja jak slysze Nikola to robi mi sie goraco odwracam glowe i szukam dziewczynki ktora ma na imie tak jak moja Córeczka... na fb i nk ogladam zdjecia dzici kolezanek ktore rodzily w tym samym mniej wiecej czasie co ja i rycze, zastanawiam sie jakby moja Nikosia robila to czy tamto wiem ze tak bedzie zawsze

napisalas ze masz duzo ludzi w kolo siebie to dobrze bo mozna powiedziec ze my zostalismy sami, znajomi i dawni :przyjaciele" jezeli zasluguja na takie slowa odwrocili sie od nas, zapomnieli ze calkiem istniejemy
 
nie jestes sama bo masz nas, pamietaj ze tu mozesz pisac o wszystkim bo kazda z nas wie jak sie czujesz bo tez sie tak czula lub podobnie... wiec pisz co chcesz... napewno bedziemy probowaly ci pomoc
 
Domi to dobrze, że jednak to przechodziłaś, ale dawaj nam tu znać jak kolejne wyniki.

Marka tak jak Dominika pisze, każda z nas tak ma....ja podobnie jak u Dominiki "przyjaciele" się odwrócili, jesteśmy jak trędowaci....
Jeszcze przyjdą gorsze dni....mi się wydaje, że pierwsze miesiące minęły bez mojego udziału, tak jakbym teraz nie pamietała tych chwil....najgorsze sa takie dni gdy wszystko się przypomina, wydaje sie jakby to było wczoraj, a za chwile uświadamiasz sobie że minęło 1,5 roku.....i te mysli, że musisz tak wytrzymać jeszcze 50 lat....Kochana ale my Aniołkowe mamy jesteśmy przecież silne i nie możemy sie poddać, bo te sliczne Aniołki siedzą na chmurkach i nas obserwują, kibicują i chwalą się przed swoimi kumplami "patrz jaka moja mama jest dzielna" a one wszystkie nam kibicują:tak:

Dziewczynki musze wam coś napisać....w styczniu miałam przeniesienie na inny sklep i wiadomo nowa załoga itp. no i tam skumplowałam się z taką Gosią, chyba jedyna osoba która lubi słuchać o Filipku (ma synusia z tego samego roku tylko z czerwca) nawet jak u mnie była to chciała zdjęcia ze mną oglądać, no i kedys opowiadałam jej jaką wymyśliłam tradycję w naszym domu, o tym że jak gdzieś z mężem jedziemy to kupujemy małego Aniołka lub inną pamiatkę dla Filipka, mówię jej ze fajnie bo moja siostra i mama tez tak robią....w niedziele sie z nią spotkałam i ona daje mi paczuszkę i mowi " Ewa to dla Ciebie....tzn nie całkowicie dla Ciebie...." no i otwieram a tam piękny Aniołek, powiedziała, ze ona też chce utrzymać ta tradycję......nawet nie wiecie jak mi było miło, rozpłakalam się ze wzruszenia....osoba która tak krótko znam....
 
Marka nauczysz się żyć z bólem po stracie Michałka, zaczniesz się uśmiechać, cieszyć małymi rzeczami. Ale na to wszystko potrzeba czasu. Ja mam tak jak Domi, jak slyszę jak ktoś woła "Kubuś" to od razu mam łzy w oczach.

Kochana pisz tutaj jak najczęściej, o wszystkim

Co do przyjaciół to my mamy wyjątkowe szczęście. Nikt się nie odwrócił, wręcz przeciwnie. Nasi znajomi bardzo nas wspierają i mogę z nimi godzinami rozmawaiać o Kubusiu. zawsze pamiętają o tym żeby zapalić znicz, a aniołków od ciotek to Kubulek ma tyle że ledwo się na pomniczku mieszczą
 
Ostatnia edycja:
Bibi fajnie ze kogos takiego znalazlas, ciesze sie ze sa jeszcze takie osoby ktore rozumia albo przynajmniej chca sluchac o Naszym bolu a nie ktore udaja ze sluchaja a gdy przestaniesz o tym mowic to zaraz zmieniaja temat i jakby nigdy nic
 
w okol siebie mowie ze jest moj facet jest rodzina ale kazdy zyje swoim zyciem i jak zaczynam mowic o malym mam wrazenie ze juz im sie nie chce sluchac o tym co mowie ... z tego wszystkiego zaczelam pisac w zeszycie zeby innych nie meczyc ... z moim rozmawiamy czesto o Michalku ale to przewaznie ja zaczynam moj jest bardziej skryty on tez to przezywa ale stara sie tego nie pokazywac a ja ostatnio chocbym nie chciala to i tak albo mi lzy poleca bo nie dam rady ich zatrzymac. a o znajomych szkoda gadac tyle powiem maja to w czterech literach moja sytuacje ale chociaz nawet jak minie dluzszy czas oni zapomna jak sie zachowali ale ja im tego nie jedna kolezanka pseudo kolozanka to z mojej sytuacji zrobila sobie sensacje na osiedlu myslalam ze ja rozszarpie ale nie chce mi sie nawet na nia patrzec teraz...
 
Marka Dominika ma rację, ludzie po prostu nie wiedzą jak mają się zachować, bo myślą, że podejmując rozmowę o naszym Aniołku urażą nas, a niestety tylko my wiemy, że jest na odwrót. U mnie dwie przyjaciółki mnie nie zawiodły i im się zawsze mogłam wygadać i jak wspominam Julkę to się nie krzywią i nie robi im się głupio, a reszta znajomych, rodziny udaje, że nic się nie stało.
Obecnie na takim samym etapie ciąży jak ja jest jest też moja dobra znajoma, ale wkurza mnie strasznie. Już jej wiele razy mówiłam, że jestem przerażona i na pewno żadnej wyprawki szykować nie będe, może później, tuż przed porodem, a ona cały czas do mnie pisze i się wypytuję czy już pokoik urządzam, czy szaleje na zakupach, bo ona tak. No szlak mnie zaraz trafi. Już nie wiem co ja mam jej napisać, żeby mnie nie zadręczała.
 
reklama
Do góry