Malinkaizi, ja nie mam dzieci. Pisalam o Tobie :-) Ze Ty musisz byc silna.
Ja ciagle wierze, ze zostane mama. 6 tyg po cc wycieli mi jajnik. Jak ja sie wtedy balam. Jaka ja bylam wsciekla na wszystko. Na caly swiat.
Z czasem jest troche lepiej.
Pamietnik to bardzo dobry pomysl :-) ja pisalam bloga tu na forum. Rozmowa z dziewczynami w podobnej sytuacji mi tez bardzo pomogla. Twojemu mezowi tez na pewno jest bardzo ciezko. Moj partner bardzo sie mna opiekowal po 2 operacjach. Nawet moja mama mowila jaki z niego super facet(a my nie jestesmy po slubie).
Czasami psycholog pomaga, ale chyba trzeba w niego uwierzyc.
Ja mieszkam w UK i tu jest taka organizacja zajmujaca sie rodzinami po stracie. Nawet dziadkowie moga chodzic na terapie. Mam mnostwo telefonow do psychologow, polozna do mnie przychodzila przez 2 tygodnie. Ci ludzie tutaj bardzo mi pomogli. I przyjaciele. Na poczatku nie chcialam z nikim rozmawiac, do nikogo sie odzywac. Bylam wkurzona, bo jedna z kolezanek przyslala mi smsa z gratulacjami dla naszej calej trojki, bo nie bylo mnie na fb!!! ale znalazly sie osoby, ktore napisaly, ze mysla o mnie, ze jesli bede czego potrzebowala to mam dac znac. Z czasem nauczylam sie o tym mowic.
Ciagle wierze, ze urodze zdrowe dziecko. Ze mnie tez kiedys spotka to szczescie. Wierze... Zyje marzeniami...
Ja ciagle wierze, ze zostane mama. 6 tyg po cc wycieli mi jajnik. Jak ja sie wtedy balam. Jaka ja bylam wsciekla na wszystko. Na caly swiat.
Z czasem jest troche lepiej.
Pamietnik to bardzo dobry pomysl :-) ja pisalam bloga tu na forum. Rozmowa z dziewczynami w podobnej sytuacji mi tez bardzo pomogla. Twojemu mezowi tez na pewno jest bardzo ciezko. Moj partner bardzo sie mna opiekowal po 2 operacjach. Nawet moja mama mowila jaki z niego super facet(a my nie jestesmy po slubie).
Czasami psycholog pomaga, ale chyba trzeba w niego uwierzyc.
Ja mieszkam w UK i tu jest taka organizacja zajmujaca sie rodzinami po stracie. Nawet dziadkowie moga chodzic na terapie. Mam mnostwo telefonow do psychologow, polozna do mnie przychodzila przez 2 tygodnie. Ci ludzie tutaj bardzo mi pomogli. I przyjaciele. Na poczatku nie chcialam z nikim rozmawiac, do nikogo sie odzywac. Bylam wkurzona, bo jedna z kolezanek przyslala mi smsa z gratulacjami dla naszej calej trojki, bo nie bylo mnie na fb!!! ale znalazly sie osoby, ktore napisaly, ze mysla o mnie, ze jesli bede czego potrzebowala to mam dac znac. Z czasem nauczylam sie o tym mowic.
Ciagle wierze, ze urodze zdrowe dziecko. Ze mnie tez kiedys spotka to szczescie. Wierze... Zyje marzeniami...