nati87
tęskniąca mama Piotrusia
Jakiś czas temu wracałam z pracy do domu. Mieszkam w sumie w centrum takiego małego miasteczka, garaż mamy pod samym blokiem. Wyszłam z samochodu żeby go otworzyć, podchodzę do drzwi, patrzę a tu nagle podlatuje ważka i siada na nich. Patrzyłam na nią, ona tak jakby na mnie i odleciała. Nie dawało mi to spokoju więc chciałam sprawdzić jakim symbolem jest ważka. Słuchajcie, czytam a napisane jest że ważka to symbol nieśmiertelności, odrodzenia... Tym bardziej mnie to poruszyło bo u nas nie ma miejsca by ważki były, nie zbiorników wodnych czy czegoś podobnego...
Z kolei mój mąż teraz na drugie urodzinki Piotrusia miał zdarzenie w pracy, po którym płakaliśmy jak bobry...
W przerwie poszedł do toalety (sorki za szczegóły, ale piszę jak było). Położył rękawice na spłuczce, nie mija sekunda, patrzy a na nich siedzi motyl.... Nawet nie widział kiedy zdążył tam usiąść. Może nie byłoby w tym nic niezwykłego, ale w zakładzie, w którym pracuje nawet pająków nie ma bo to hala produkcyjna. Jest zimno, poza tym mamy grudzień, skąd w takim miejscu motyl??? Wziął go na rękę, patrzy na niego i słyszy gdzieś w podświadomości: "Tato, jestem z Wami"... Mój mąż sam płakał kiedy mi o tym opowiadał, a ja razem z nim oczywiście.
Czy to Piotruś? Nie wiem, wierzę, że tak. Może inni myślą, że to naciąganie faktów, ale mnie to pomaga żyć i mieć nadzieję.
Z kolei mój mąż teraz na drugie urodzinki Piotrusia miał zdarzenie w pracy, po którym płakaliśmy jak bobry...
W przerwie poszedł do toalety (sorki za szczegóły, ale piszę jak było). Położył rękawice na spłuczce, nie mija sekunda, patrzy a na nich siedzi motyl.... Nawet nie widział kiedy zdążył tam usiąść. Może nie byłoby w tym nic niezwykłego, ale w zakładzie, w którym pracuje nawet pająków nie ma bo to hala produkcyjna. Jest zimno, poza tym mamy grudzień, skąd w takim miejscu motyl??? Wziął go na rękę, patrzy na niego i słyszy gdzieś w podświadomości: "Tato, jestem z Wami"... Mój mąż sam płakał kiedy mi o tym opowiadał, a ja razem z nim oczywiście.
Czy to Piotruś? Nie wiem, wierzę, że tak. Może inni myślą, że to naciąganie faktów, ale mnie to pomaga żyć i mieć nadzieję.