reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

Mamo Natalki, po zapłodnieniu dochodzi do zagnieżdżenia zarodka, trwa to od 4 do 12 dni. Zarodek (fachowo na tym etapie nazywa sie to inaczej:) wbija się w błonę śluzową macicy i zagnieżdża w niej, fachowo ten proces nazywa sie właśnie implantacją. Czasami może towarzyszyć temu plamienie związane właśnie z naruszeniem błony śluzowej.
 
reklama
mamo natalki dla pocieszenia ja nie wiedziałam że jestem w ciąży do 9 tygodnia nie dość że okres miałam jak nic w spodziewanym terminie to jeszcze byliśmy na weselu i tak się wychasałam, że zaczełam plamić i to nie delikatnie tylko tak regularnie nie wspomnę o tym, że jakieś trzy tygodnie zbierałam się do neurologa bo miałam takie bóle głowy, że wymiotowałam. w tym czasie zrobiłam kilka testów i żaden nic nie pokazał ten ostatni zrobiłam w piątek bo w sobotę mieliśmy z mężem imprezę i chciałam napić się jakiegoś drinka a tu po kilku sekundach dwie kreski ... szok czarne myśli ... przecież miałam te krwawienie... i strach na wizytę czekałam cały tydzień i jest ok teraz a w życiu bym się niespodziewała taka niespodzianka ... więc może coś w tym jest trzymam kciuki i koniecznie idż do lekarza zawsze może zrobić usg i będzie wiedział czy coś jest na rzeczy.


Mika piękny tez stroik

ja jutro jadę na cmentarz w końcu są mikołajki więc muszę synkowi zaświecić lampkę i położyć świeże kwiatki ale u nas tak wieje, że boję się czy nie porozwala tam wszystkiego... A może wręcz odwrotnie Aniołki oszczędzą swój domek ...

Aniołkowa rodzinko (*)(*)

Staraczki i fasolinki &&&&

Coś mało nas tu zostało czy może tylko mi się tak zdaje?
 
Syneczku kochany , wszystkie aniołeczki maleńkie światełka dla was

znicze.jpg
 
Hej dawno mnie nie było tutaj, próbowałam się odciąć. Czytam was ostatnio i boje się każdego dnia. Zdarzył się cud i udało się. Maleństwo rozwija się prawidłowo, ale mnie dopadł smutek. Każdy dzień to dla mnie walka i wygrana połączona z wielkim strachem. Ciąża daje mi w kość, młody daje popalić i powoli tracę siły. Wiem, że mam wielkie szczęście, ale strasznie tęsknie za Przemusiem, tym bardziej że zbliża się termin planowanego porodu mojego drugiego cudownego synka. Okropnie się boje i nic nie mogę na to poradzić. Nie umiem się cieszyć tym co nas spotkało i na co z taką niecierpliwością czekaliśmy.

Przepraszam, że tak tylko o sobie. Strasznie was ściskam!
 
Mamo Natalki wiec jedyne wyjscie to zrobienie testu :tak: a moze akurat sie udało !!! ;-) ja tez robiłam test tydzien po spodziewanej @ ;-) Trzymam kciuki za Ciebie bardzo mocno &&&&&&


Syneczku kochany (*)
Aniołeczki(*)
 
Mamo Natalki dzisiaj nie obyło się bez porządnej huśtawki. Od poniedziałku jak ręką odjął wszystkie objawy ciąży, nie miałam mdłości, przeszło wyczulenie na zapachy, piersi się jakby zmniejszyły itp. Wczoraj już zaczęłam świrować, że może coś z maleństwem nie tak. W nocy nie mogłam spać. Zaprowadziłam małego do przedszkola, poszłam do mamy i się rozkleiłam... Dzwoniłam do mojego lekarza, później jak nie mogłam, spróbowałam dodzwonić się do położnej z którą rodziłam i nic. Miałam coś jeszcze do załatwienia, ale stwierdziłam za poradą mamy, że jak się mój lekarz nie odezwie to pójdę do szpitala... najwyżej mnie wyśmieją. Ale w końcu zadzwonił mój lekarz i umówiliśmy się na wizytę za 2 godziny. I zobaczyłam moje szczęście, bijące serduszko... Poczułam wielką ulgę. Bo w mojej głowie roiło się od nieszczęśliwych scenariuszy, lecz nasz mały cud jest z nami i ma się dobrze. Co do wizyty, to ta wizyta była już moją czwartą wizytą ciążową. Pierwsza była dość szybko bo to był 5/6 tc, bo chciałam jak najszybciej iść na zwolnienie (z różnych względów), a ponieważ serduszka jeszcze nie było widać, więc po 8 dniach była kolejna kontrola i tu już serduszko pięknie biło. Kamień spadł mi z serca, bo strasznie się przed nią bałam, aż trzęsłam się na fotelu ze stresu. Kolejna była tydzień temu i wszytko było ok. A później przyszedł kolejny niepokój i dzisiaj wszystko się wyjaśniło. Mam nadzieję, że już teraz czeka mnie szczęśliwe zakończenie, ale szczerze to codziennie się boje. I chyba dopiero jak maleństwo się urodzi całe i zdrowe odzyskam spokój.

Mamo Natalki ja też trzymam kciuki za ciebie. Ja miałam ostatnią @ 5 października i w Święto Zmarłych robiłam test. Wyszedł negatywny i trochę się załamałam, ale po poru dniach, kiedy @ nie przyszedł powtórzyłam test i pozytyw (a na tym wcześniejszym z 1.11 też wyszła słaba kreseczka, ale nie interpretowałam jej tak, bo wyszła po dopuszczalnym czasie). Mam nadzieję, że Tobie też się uda. &&&&&
A i ja też miałam plamienia w drugiej i w trzeciej ciąży (w czasie kiedy miała przyjść rzekoma @), więc wszystko przed Tobą.

Kindzi dziękuje!
 
Ostatnia edycja:
&&& trzymam kciuki za wszyskie, dziewczyny będzie dobrze, trzeba w to wierzyć, niech fasolki rosną zdrowo i siedzą w brzuszkach grzecznie do 38 tygodnia!!!

(*) Wojtulku
(*) Aniołkowa bando

(*) (*) (*) Szymonku na Twoje 3 urodzinki
 
reklama
Cześć Wam dziewczyny też mnie tu bardzo dawno nie było, ale dojrzałam już do powrotu - i chciałam Wam napisać że za 2 tygodnie mijam newralgiczny punkt i dopiero kilka dni temu tak naprawdę uwierzyłam w moją ciążę i w to że teraz musi wszystko się dobrze skończyć i nie ma innej opcji, mój synek rośnie zdrowo i daje mi takie kopniaki, które dają mi największe szczęście......także dziewczyny najlepszym lekarstwem na żałobę jest nowe życie i niech mi mówi kto co chce ale tak jest, trzeba jedynie przezwyciężyć tą psychiczną blokadę ten paraliżujący strach, który ciężko pokonać to każda z nas wie ale po czasie wszystko nabiera sensu, a najbardziej ta sentencja że aniołki nie odchodzą tylko zmieniają czas swojego przyjścia:tak:

Dużo wiary nadziei Wam życzę i trzymam kciuki i całuję Was ogromnie;)* a za wszystkie fasolki ogromne kciuki żeby rosły zdrowo, a mamusie uwierzyły, że wszystko musi być dobrze!!!!!!
 
Do góry