Hej dziewczynki. Ja się strasznie denerwuję jutrzejszym dniem, chcę do tego podejść ze spokojem, ale chyba nie potrafię... Aż mnie głowa boli, nie spałam pół nocy... Ach, trudny to czas dla mnie. Na jutro wzięłam sobie wolne w pracy żeby na spokojnie pójść sobie do Piotrusia, zanieść mu prezent, posiedzieć. Znając siebie to pewnie ze trzy razy jutro u Niego będę, a kawałek na cmentarz mam. Ale w takich momentach to mało ważne bo biegam do Niego jak na skrzydłach...
Bibianka- fajni są Ci Twoi chłopcy... Mądrzy i dojrzali bardzo, można stwierdzić że bardziej niż niejeden dorosły. Ja często rozmawiam z mężem o naszym Piotruniu, to nam pomaga, oswajamy się z tym, że Go nie ma dzięki rozmowie. I wspominamy, czasem popłaczemy ale wtedy jest lżej. I cieszę się, że mąż nie zamyka się na rozmowę bo dla mnie takie ważne jest by rozmawiać. Trzymaj się Kochana, wiem jak Ci ciężko, choć pewnie to jeszcze inny rodzaj bólu, o innym odczuciu bo Filipek był już dużym chłopcem... Przytulam Cię z całych sił!!!
A mnie wczoraj mojego męża siostra powiedziała, że jej synek (7 lat) od wszystkich świętych przez trzy dni płakał bo nie mógł być u Piotrusia( oni mieszkają ok. 400 km od nas). Teraz przyjeżdżają na święta do nas i Gracjan kupił dla Piotrusia trzy prezenty: na mikołaja, urodziny i przeprosiny, ze nie było go 1 listopada... Aż mnie ściska w środku kiedy o tym pomyślę.
A mój siostrzeniec, który ma 9 lat bardzo często rozmawia ze mną o Piotrusiu, i zawsze powtarza jak to szkoda, że nie ma Go z nami. A w dniu kiedy zmarł napisał mi smsa o takiej treści: "ciociu, wiem, że się smucisz. Nie martw się, ja będę Twoim synem na zawsze, wiesz że Cię kocham!". Miał wtedy 7 lat...
Wszystkie bombki są śliczne... Na naszej choince będą wisiały buciki, które miałam założyć Piotrusiowi po urodzeniu...
Co do złych snów, ja też takie miałam. Grobek Piotrusia był zniszczony, brudny, zaniedbany, aż taki zielony (jak te stare groby, którymi nikt się nie opiekuje). A zniknęły po tym, jak porozmawiałam z Piotrkiem, powiedziałam Mu żeby nie bał się o nas i o to, że zapomnimy o Nim kiedy pojawi się kolejne dziecko, powiedziałam też, żeby się nie martwił bo dam sobie radę i będę walczyła o szczęście...
Buziaki dla Was a dla każdego Aniołeczka światełko do Nieba
[*].