reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

"ludzie marzą o Aniołach ja trzymałam jednego w ramionach"

To co ja Ci tu piszę :-) Tyle jeszcze rzeczy o Was nie wiem :-( Ale Twoje odczucia pewnie sie zmienią...bo i perspektywa inna.

Gosiu, masz racje...niby mówią, ze rozumieją, ale wiem, ze tak nie jest. Część sie stara, część udaje, że nic sie nie stało...Nawet sie zastanawiam, czy nie przesadzam ze swoimi reakcjami, ale one są takie natychmiastowe, ze najpierw sie dzieje, a potem sie zastanawiam nad tym. Wy mnie rozumiecie i nawet tłumaczyć nic nie muszę...ale reszta juz nie :-(

Ja dzisiaj w końcu zebrałam sie i pojechała oglądać pomniki...ale nic nie wybrałam. Wszystko nie takie.

Poza tym zęba wyrywałam...ósemkę i jeszcze dwóch sie muszę pozbyć.
 
Ostatnia edycja:
reklama
masz racje...wiem, ze to pierwszy producent, ale lekko nie będzie...wszystko co mają jest podobne, a cóż więcej mogę zrobić dla mojego Synka...kochać, pamietać i dbać o jego domek...
 
Witam sie i ja wieczorową pora. Wiola Twoje reakcje nie są ani trochę przesadzone. Ja tez tak mam... Rozmawiałam dzisiaj z psychologiem, który powiedział ze w okresie żałoby po dziecku nie należy sie do niczego zmuszać i trzeba byc uwaznym na własne potrzeby i nie myśleć co ludzie powiedzą... Moja Ala zmarła 18 dni po Twoim Wojtusiu... Ja odmierzam czas od 12go i 15go każdego miesiąca - data urodzin i śmierci mojego dziecka... Nieublaganie zbliża sie 12/07 kiedy minie 7 miesiecy od urodzin mojego aniolka i 15/07 kiedy minie 6 miesięcy od śmierci. Tak jak piszecie dziewczyny - nikt kto nie przeżył tego co my nas nie zrozumie... Jak dobrze ze jest to forum, ze można sie tu wygadac byc zrozumiałym bez zbędnego tłumaczenia.... To pomaga i od razu człowiekowi lżej na duszy... Dzięki dziewczyny, ze jesteście... Zazdroszczę wam ze możecie wybierać a pózniej dbać o domki swoich dzieciaczkow. W moim przypadku jest tak, ze mogę wybrać tylko upamietniajacy kamień który nie będzie stał dokładnie w tym miejscu gdzie pochowana jest moja mała (leży z pradziadkami a jej kamień będzie pomiedzy ich plytami) Dokladnie nad moim spojrzeniem będzie zasadzona trawa jak juz ziemia trochę opadnie... Takie niestety tam zwyczaje...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Mika ludzie się boją takich sytuacji.Nie umieją się zachować.To boli,wiem.Często nie wynika to ze złej woli tylko lęku.
Dla nas to trudne bo chcemy mówić,słyszeć itp. Myslę że z czasem zapytają. Podobnie jest ze smiercią starszych juz ludzi. Kondolencje składane sa tak jakoś..... Śmierc,cierpienie jest tajemnicą.

Jestesmy z Tobą.
 
Mika....jesteśmy z Tobą, to bedzie bardzo cięzki dzień, dla mnie do pogrzebu wszystko działo sie tak jakby za mgłą, tak jakby to nie moje przeżycia były, jeździłam do Filipka, głaskałam go, całowałam, później ubierałam do pogrzebu, wyglądał jakby spał, serce mi pękało jak musiałam wracać do domu, myslałamże Filipcio zaraz się obudzi i będzie mnie szukał....ale w dniu pogrzebu rozkleiłam się...miałam ochotę być tam razem z Filipkiem, to było coś okropnego patrzeć jak Twoje dziecko spuszczają do ciemnego grobu....
Ale zobaczysz po tych najgorszych chwilach wyjdzie słoneczko, może nie tak szybko jakbyśmy chcieli, ale nasze dzieci są szczęśliwe, nie cierpią....
A co do zachowania ludzi, to mimo że minęło ponad 2 lata to ludzie nie wiedzą co powiedzieć i czasem zachowują sie tak jakbym nigdy nie miała dziecka....

Dziewczyny ja nie umiem przeżyć żałoby po Filipku....na co dzień zachowuje się normalnie, z meżem nie wspominamy, a jak już to takie wspomnienia żebyśmy nie płakali, a ja czasami potrzebuje się wypłakać, przeżyć to, a ja wszyatko trzymam w sobie i po dłuzszym czasie wszystko wraca jak bumerang, wszystko mi się przypomina, smierć mojego ukochanego syna, a po chwili ocieram łzy i zachowuje sie tak jakby nic sie nie stało....

Aniołeczki kochane (*)(*)(*)(*)(*)
 
Bibi ja oczywiście znów się popłakałam czytając twÓj post. Chyba jednak inaczej jest jak się chowa dziecko którego praktycznie się nie znało a takie z którym się przezyło rok.Nie wyobrażam sobie stracić Kacpra.O bOże ale sie rozryczałam.Kochana moja tak chyba ma każda.ja też potrzebuję czasami popłakać ale nie chcę już z nikim rozmawiać bo praktycznie każdy unika tematu.Dobrze ze mamy siebie.
 
Gosiu wydaję mi sie, ze smierć dziecka czy to 15 letniego czy nowonarodzonego to wielki ból i nie można go porównywać, jesteśmy mamami i dla nas to najgorsze co mogło nas spotkać....choć nie raz spotkałam się z opiniami że jakby Filip był starszy to bardziej bym przeżywała, ale nie zgadzam się z tym, dziecko kocha się od poczęcia i dla nas jego smierć jest bardzo bolesna bez względu na wiek.

Moja mama do dziś mimo że minęło ponad 20 lat rozmawia ze swoją przyjaciółką o Oliwii, która umarła zaraz po urodzeniu, zastanawiają się jakby wyglądała....

Oj Gosiu dobrze napisałaś....Dzieki Wam jakoś funkcjonuje...ale ja tak bardzo się boję co będzie jak maluchy się urodzą, boje sie podobieństwa do Filipka, boję się że będę porównywać chłopaków....
 
reklama
Ja nie porównuję, ale jak widzę moich chłopaków, oglądam zdjecia jak byli mali,to wiem, ze Wojtuś byłby identyczny. Tak już maja moje dzieci, tatuś wypisz wymaluj... Jak sie urodził uderzyło mnie to podobieństwo do chłopców, ten sam nosek, minki...Wszystko takie samo, tylko malutkie. Ale te porównania, podobieństwa nie są złe. Są braćmi, podobnymi do siebie. Widziałyście zdjecie moich chłopców, jak bliźniaki...ale chociaż porównuję, to juz cieżko mi jest wyobrazić sobie Wojtka starszego...chociaż mam zdjecia chłopców, wiem, jakby wyglądał, ale dla nas czas sie zatrzymał...jest moja kruszynką, którą przytulałam...
Też sie spotkałam z opinią, ze powinno być mi lżej, bo był mały, bo żył tylko 39 dni. Ale jak mówił nam profesor, nie ważne ile żył dzień, miesiac 70 lat, zył, jego życie miało sens, nasza miłość się nie zmieniała. Ból po stracie dziecka jest ogromny i każdy odczuwa go w inny sposób. Z jednym sie zgodzę, ze im dziecko starsze, tym więcej czasu potrzeba, aby nauczyc sie życ z tym bólem. A i to nie jest regułą, bo dobrze wiemy, że raz jest lepiej, a raz gorzej. Hustawka...góra-dół.

u mnie też unikają tematu.Tylko z meżem rozmawiam. Wspaniały profesor cały czas nam powtarzał, ze trzeba rozmawiać o Wojtku i z Wojtkiem. Ale to wyjątkowy człowiek i jako ordynator rozumiał nas dlatego, że sam stracił dwie córeczki- bliźniaczki. Jako neonatolog nie dał rady ich uratować, nie było takiego sprzętu i możliwości. Ale ten wyjatek potwierdza regułę, zrozumie nas ten, kto sam to przeżył. :-(

Margo ja też tak mam i chyba każda z nas, u mnie te dni to 19 i 28 każdego miesiaca...

Bibi- moja ciocia też odkad pamietam rozmawia o swojej córeczce, żyła 3 tygodnie...przy każdych moich urodzinach była mowa, ze Karolinka miałaby już tyle lat...tak byśmy sie bawiły...
 
Do góry