reklama
M
Margomari
Gość
Sylwuś śmierć mojej Ali też na całym oddziale była szokiem. Dziecko poza podłączonym CPAPem i to nie przez cały czas nie miało żadnych innych problemów. Nikt nie wierzył że wcześniak urodzony w 26 tyg może tak dobrze sobie radzić. A tu przyplątała się sepsa i zaatakowała z taką siłą, że dziecko zmarło w ciągu kilku godzin od pojawienia się pierwszych objawów. Cały czas zastanawiam się dlaczego mojej córeczce się nie udało... W szpitalu obok niej leżała inna dziewczynka urodzona w 28 tyg.. cały czas miała problemy, infekcje, problemy z oddychaniem, respirator, problemy z nerkami, krwawienia do mózgu, retinopatia, dysplazja i wiele innych przypadłości... Cieszę się że ona miała szczęście i rodzice miesiąc temu zabrali ją do domu. Jestem w kontakcie z jej mamą. Wczoraj zobaczyłam zdjęcia małej Zuzi i się rozkleiłam.. 3 miesiące temu leżała taka malutka obok mojej córeczki a dzisiaj już w domu na rękach u mamy... Poczułam się taka zazdrosna i tak mi się przykro zrobiło że ja mojej córeczki nigdy nie wezmę na ręce...
Wiolu ja nie zaakceptowałam i nie pogodziłam się ze śmiercią mojego dziecka i chyba nigdy się nie pogodzę...
Bishopka trzymam kciuki za szybkie i szczęśliwe rozpakowanie.
Wiolu ja nie zaakceptowałam i nie pogodziłam się ze śmiercią mojego dziecka i chyba nigdy się nie pogodzę...
Bishopka trzymam kciuki za szybkie i szczęśliwe rozpakowanie.
wiola20121119
Fanka BB :)
Wątki na wcześniakach przeglądałam milion razy...Niektóre dodawały nadziei, niektóre nie...Wiem, ze przyjdzie taki czas, że w końcu pogodzę się z tą myślą, bo nic innego teraz zrobić nie mogę...
wiola20121119
Fanka BB :)
Własnie dostałam przesyłkę w końcu dotarły zamówienie książki Chata i Rozdroża. naczytałam się Waszych opinii i niedługo sama będę mogła sie wypowiedzieć.
Wiola, mi tez jest cholernie ciężko. Ale ostatnio po obejrzeniu tego programu "Wcześniaki. Cena życia" zrobiło mi się odrobinkę lżej. M. in. w tym programie wypowiada się dorosła już dziewczyna, urodzona przed 26 tyg. która nie może sama chodzić, nie może w pełni korzystać ze swoich rąk - ogólnie jest jej bardzo ciężko. I ona wypowiada się, że w tej chwili jakoś żyje, ma rodziców... ale nie wyobraża sobie życia kiedy rodziców zabraknie, ponieważ zostanie całkiem sama, nikt jej nie pomoże, a na Państwo nie ma co liczyć. Mówiła, że Państwo wydaje dużo pieniędzy na ratowanie wcześniaków, ale jak uda się uratować wcześniaka, to jego dalsze losy Państwo nie interesują, a leczenie i rehabilitacja sa naprawdę drogie. Ta dziewczyna nie powiedziała tego wprost, ale uważa, że chyba wolałaby żeby nie ratowali jej i nie utrzymywali na siłę przy życiu Ona jest w tej chwili po prostu przerażona... co będzie dalej... co będzie jak zabraknie rodziców. I po tym filmie tak pomyślałam, że jakby moi chłopcy mieli przeżyć, za tak wysoką cenę jaką jest kalectwo - umysłowe czy fizyczne to chyba lepiej dla nich, że zostali Aniołkami - nawet jak ja przez to będę cierpieć całe życie. Ale Oni nie będą cierpieć. Nie chodzi mi o to, że nie udźwignęłabym opieki nad dziećmi niepełnosprawnymi! Że bym ich nie kochała.. nie nie!!! Nie zniosłabym myśli, że moje dzieci mają mi za złe, że przez moją walkę o nich - żeby mi było lżej - muszą żyć z takim obciążeniem.. świadomi, że jak mnie i męża zabraknie zostaną całkiem sami, bez pomocy, bez niczego...
wiola20121119
Fanka BB :)
Tekla, to prawda. W szpitalu rozmawiałam z jedna lekarką i ona też to potwierdziła. Państwo niestety nie pomaga ani wcześniakom, ani chorym dzieciom. Wcześniej wcześniaki miały opiekę na oddziale neonatologicznym do 1 roku, teraz do 3 miesiaca lub do momentu wyjścia ze szpitala. Owszem, badania, specjalisci wszystko jest, ale juz w przychodniach i kolejkach. Poza tym dochodzą problemy finansowe. Wiele wczesniaków potrzebuje specjalistycznych leków, szczepionek, zabiegów, sprzętu o który muszą później zabiegać rodzice....
Muszę obejrzeć ten program.
Muszę obejrzeć ten program.
Witam was dziewczyny ;-)
ufff jak dobrze ze juz po swietach ... w niedziele wszyscy zapakowalismy sie do auta i popjechalismy za Gliwice do babci na wies tam miała byc całą rodzinka , oczywiscie warunki na drogach były fatalne , cały czas padał snieg ... jak zawsze ejdziemy do babci nie całą godiznke tak teraz jechalismy 2 h i 10 minut ... lany poniedziałek pojechalismy sobie na zlot mercedesow no i tak nam zleciało dzis do pracy na rano ciazko było wstac
fajny pomysł z ta aniołkowa grupa na fb ... tylko kurcze dziewczyny nie obrazicie sie jesli nie opisze tam naszej histori ?? u mnie niestety nie wszyscy wiedza co sie stalo , bardzo duzo znajomych nawet nie ma pojecia ze byłam w ciazy ... nie chciałąbym tak pisac na fb ....
Haniu przykazanie nasze wychodzimy juz z brzuszka , wiem ze Ci tam dobrze ale uwierz mi tutaj tez jest bardzo fajnie :-)
Karolku (*)
Aniołeczki(*)
Miłego wieczorku
ufff jak dobrze ze juz po swietach ... w niedziele wszyscy zapakowalismy sie do auta i popjechalismy za Gliwice do babci na wies tam miała byc całą rodzinka , oczywiscie warunki na drogach były fatalne , cały czas padał snieg ... jak zawsze ejdziemy do babci nie całą godiznke tak teraz jechalismy 2 h i 10 minut ... lany poniedziałek pojechalismy sobie na zlot mercedesow no i tak nam zleciało dzis do pracy na rano ciazko było wstac
fajny pomysł z ta aniołkowa grupa na fb ... tylko kurcze dziewczyny nie obrazicie sie jesli nie opisze tam naszej histori ?? u mnie niestety nie wszyscy wiedza co sie stalo , bardzo duzo znajomych nawet nie ma pojecia ze byłam w ciazy ... nie chciałąbym tak pisac na fb ....
Haniu przykazanie nasze wychodzimy juz z brzuszka , wiem ze Ci tam dobrze ale uwierz mi tutaj tez jest bardzo fajnie :-)
Karolku (*)
Aniołeczki(*)
Miłego wieczorku
reklama
Wiola ja znów rzuciłam
Tekla masz rację, całkowicie się zgadzam, dzieciom upośledzonym miłość rodzica nie wystarczy to po pierwsze, a po drugie - kto się nimi zajmie jak nas już nie będzie... Ja nabrałam dużo dystansu do tego wszystkiego i to co czasem ludzie "chlapią" przez nieuwagę: "lepiej że tak się stało, niż miałoby być chore..." jest po trochę prawdą, bo teraz nam się wydaje, że dałybyśmy radę, ok, ale jakim kosztem i kto zająłby się później naszymi dziećmi... to już nie jest takie fajne...
Tekla masz rację, całkowicie się zgadzam, dzieciom upośledzonym miłość rodzica nie wystarczy to po pierwsze, a po drugie - kto się nimi zajmie jak nas już nie będzie... Ja nabrałam dużo dystansu do tego wszystkiego i to co czasem ludzie "chlapią" przez nieuwagę: "lepiej że tak się stało, niż miałoby być chore..." jest po trochę prawdą, bo teraz nam się wydaje, że dałybyśmy radę, ok, ale jakim kosztem i kto zająłby się później naszymi dziećmi... to już nie jest takie fajne...
Podziel się: