A tak z ciekawości, tak boicie się tego wirusa? O to chodzi z tymi wszystkimi l4? I lekarze aż tak przed nim nadal przestrzegają? Bo na l4 też na badania trzeba iść, gdzieś czasem pospacerować, pójść do piekarni itp, szczególnie że powoli gospodarka ma wracać do jako takiej normy. Nie chcę broń boże kwestionować Waszych wyborów, tak pytam i głośno myślę. Mój tz na przykład od początku musi nadal pracować (maseczki itp), więc chcąc nie chcąc, tych kontaktów jednak od początku trochę jest i nadal będzie. Powrót do pracy jawi mi się "po prostu" jako kolejne potencjalne miejsce jakiegoś zagrożenia, ale jeśli płyny dezynfekujące, maseczki i odpowiedni reżim sanitarny jest w firmie zapewniony, to ja się zastanawiam, czy jest sens takie zwolnienie w ogóle brać, przecież na te 6 miesięcy się nie zarygluję sama w domu i tak...i jeśli mam złapać, to mogę na klatce w bloku od sąsiada, minimalizowanie ryzyka rozumiem, ale nie wiem czy kosztem miesięcy "bezczynności", kiedy to świństwo może nas dopaść, niestety, wszędzie