Hej, hej
Ostkapa dzięki za pamięć
. Czytam Was, czytam, Drogie Panie, ale jakoś weny brak do pisania... Zwłaszcza teraz, kiedy w domu mamy szpital. Najpierw Mała dostała katarku nie wiadomo skąd, potem ja przechwyciłam, a już na końcu cała reszta domowników. Jest to jej pierwsze przeziębienie od chwili narodzin i mam nadzieję, że już szybko nie będziemy miały do czynienia z tym świństwem
.
Z moją wagą jest tak, że w momencie wyjścia ze szpitala ważyłam już tyle co przed ciążą, a teraz mam jeszcze 2kg mniej. Skóra na brzuchu mniej jędrna, ale zawsze wtedy kiedy mam czas staram się temu zaradzić. Na solarium byłam już 4 razy i więcej nie idę, bo ja raczej ciemniejszej karnacji jestem więc tyle wystarczyło. Jak katar ustąpi mam zamiar wykupić karnet na siłownie i trochę nad mięśniami popracować. Ale... pobolewa mnie czasem blizna po cięciu... czy któraś z Was po cesarce też odczuwa taki dyskomfort?
Mała jest małym draniem
muszę ją usypiać na rękach przy włączonej muzyce i... tańczyć
. Czasem te tańce nie mają końca
. Również podaję jej herbatkę z jabłka i melisy. Wczoraj pierwszy raz dałam jej marchewkę z ryżem. Zjadła pół słoiczka. Nie widzę żadnych skutków ubocznych więc przyjęło się
. Poza tym my za Infanrix płacimy 110zł. Ale widzę tu ładny rozrzut cen... masakra jakaś. Ogólnie Nikola jest radosnym dzieckiem, tylko jak pozuje do zdjęć panuje pełna powaga
. Ostatnio też całe dnie śpiewa i gaworzy więc słychać, że dziecko jest w domu
.
Jestem za wątkiem zamkniętym do zdjęć i też chciałabym w nim być
.
Dzieci macie śliczne i słodziutkie. Same laski i małe towarki
A oto moja mała kruszka