nie mogę spać
La Mari a długo będziesz nosiła? Wyrywali Ci zęby? Masz założony na górę i dół?
pewnie 2-2,5 roku, mam górę i dół, wyrwali mi jednego zęba
Co do karmienia piersią to temat rzeka... do tego bardzo delikatny i wzbudzający ogromne emocje.
Moim zdaniem nie ma żadnej nagonki, jeśli już to jest ogromna presja na podawanie butelki bo "dziecko się nie najada", w końcu koncerny muszą zarabiać...
http://www.tvn24.pl/0,1731076,0,1,dzieci-karmione-piersia-wiecej-placza,wiadomosc.html
Zobaczycie nawet po naszym forum, co najmniej 80% a nas nie będzie karmiło piersią twierdząc, że nie ma pokarmu, ma za mało albo że "za słaby". To nie jest normalne. To jest chore.
Przecież 99,9% kobiet jest zdolnych do wykarmienia swojego dziecka! Dlaczego tak się nie dzieje?
Szanuję matki które szczerze i otwarcie mówią, że nie chcą karmić. Rozumiem je. Bo z mojego doświadczenia nie jest to ani łatwe ani przyjemne. Pół roku byłam na ostrej diecie bez niczego co zawiera choć śladowe ilości mleka, jaj czy masła (skaza białkowa). A wszystko w tym kraju je zawiera... nawet wędliny i wszystkie przyprawy suszone. Karmienie bolało jak cholera, cały czas krew i łzy... mimo wizyt kobiet z poradni laktacyjnej. Nie można się wyręczyć mężem ani nikim innym (odciągany pokarm jest na specjalne okazje), trzeba wstawać w nocy przez pierwsze tygodnie a w dzień kombinować by co te 3h być przy dziecku. Do tego seks był kiepski z winy hormonów. Koszmar. Koszmar. Koszmar.
Ja akurat robię to bo wierzę, że jest najlepsze dla mojego dziecka, inwestuję w jego przyszłość, przyszłe zdrowie, że daję mu coś czego skutki nawet nieświadomie będzie odczuwać całe swoje życie. Karmiłam 6 miesięcy i teraz też tak chcę. Ale jeśli ktoś powie, że się na to nie pisze bo go to frustruje i unieszczęśliwia będę go rozumieć jak mało kto. Być może sama podejmę taką decyzję.
Na podstawie wszystkiego co przeczytałam i dowiedziałam się od położnych głęboko wierzę, że karmienie zaczyna się w głowie, w naszej psychice. Nie ma kobiet, które mają za mało pokarmu, nie ma kobiet które mają pokarm złej jakości. Są za to kobiety zestresowane, źle odżywiające się, niedoinformowane, nieświadomie lub świadomie niechcące karmić piersią...
Wiem, że szczególnie w internecie, na forach moje poglądy nie są popularne (o dziwo w moim najbliższym otoczeniu wszystkie kobiety karmią piersią przezwyciężając lepiej lub gorzej wszystkie problemy) i zaraz posypią się grady na moją głowę... Ten temat pojawi się jeszcze setki razy i chcę żebyście od początku wiedziały, że tak myślę i bardzo głęboko w to wierzę.
Wszystkie moje wypowiedzi na ten temat będą miały na celu wspieranie tych, które będą chciały karmić piersią nawet gdy w pierwszych tygodniach będzie to prawdziwa walka. Będę się starała doradzać, wyjaśniać, wspierać. W żadnym wypadku nie będzie krytyka mam butelkowych i próba pouczania ich ani nawracania, choć w naturalny sposób będę nawiązywała do różnych przypadków. Proszę pamiętajcie o tym zanim się na mnie śmiertelnie obrazicie.