Nimfi no to super, ze urodziłaś bez nacięcia. Ja jestem jedną z tych co została nacięta z założenia, że lepiej naciąć profilaktycznie. Dlatego tak jak pisałam już Ponko straciłam jakiekolwiek nadzieje, że tym razem nie natną albo, że położna przypilnuje. Raczej sie nastawiam znów na te nacięcie. Wolę się miło rozczarować.No nic rodzę, tym razem w Gdyni to zobaczymy.
Te nacięcie w trakcie parcia nie boli ale kiepsko się goi, szwy ciągną a siedzieć normalnie to nie mogłam z 3 tygodnie. Dla mnie szycie, gojenie się krocza i zdejmowanie zdejmowanie szwów było gorsze niż poród. Naprawdę dziewczyny!!!!
Dostałam podwójne znieczulenie miejscowe gdy lekarka mnie szyła bo tak bolało i tak się rzucałam na tym fotelu, że chyba by mnie nie dała rady zszyć.
Jeśli chodzi o Gdynię, to w Redłowie moja koleżanka rodziła w październiku i była bardzo zadowolona. A mały się duży urodził i dała radę bez nacięcia. Jeszcze w okolicach Trójmiasta to w Wejherowie jest podobno bardzo dobra opieka położnicza, ma podobną renomę co Wojewódzki w Gdańsku. I właśnie słyszałam, że nacięcie czy rwanie krocza podczas porodu nic nie boli, bo przecież jest tyle innych bodźców, że się nie zwraca na to uwagi, ale potem może być problem. Też się martwię, ale chyba łudzę się, że pomoc będzie odpowiednia. Obym się nie pomyliła.
Ja też chyba skłaniam się bardziej do tej prywatnej kliniki, podobno personel świetny, bardzo oddany i nie gorzej wyspecjalizowany od szpitali państwowych(ta sama kadra) więc zaoszczędzę na prywatnej położnej
co do płatnego znieczulenia to wogóle nie rozważałam tego chciała bym rodzić bez ale jak będzie ... zycie pokaże w razie czego to wydam na ZZO to co zaoszczędze na prywatnej położnej
sprzęt najnowocześniejszy, poradnia laktacyjna, sale porodowe i po porodowe pojedyńcze, ciąże mam bez komplikacji nie mam cukrzycy ani innych wskazań do rodzenia w szpitalu wojewódzkim, u mnie też cesarkę w razie potrzeby zrobią, no i Ł będzie z nami bo ja niczego tak się nie boję ja rodzenia bez mojego ukochanego;-)
Jeśli bardzo chcesz mieć poród rodzinny to nie idź do państwowego. A skoro w prywatnym nie zapłacisz wiele, to bym się decydowała. W Gdańsku jedyny prywatny szpital bierze sobie 6tys... to naprawdę nie dla nas ;/ No ale lekarze lepsi, lepiej wyposażony, klinika ma renomę. Fajnie, że masz opcję prywatnego szpitala tak tanio, zazdroszczę Ci
U nas tyle co zapłacę, to za pojedynczą salę po porodzie (300zł) to wtedy A. będzie mógł siedzieć ze mną i Filipkiem do 21:00 w pokoju, a w innym wypadku jest tylko pokój odwiedzin i nie może przebywać ze mną sam na sam. Uznaliśmy, że to dla nas bardzo ważne, intymność po porodzie (no i pewnie trauma będzie mniejsza
) więc się na to decydujemy
A wczoraj byliśmy u znajomych, w odwiedzinach u 4 tygodniowego Karolka. Powiem Wam, że to sam cukier, myślałam, że się rozpłynę w tej słodkości. Przepiękny mały!
A mój chłop jak brał go na ręce to przeszczęśliwy, rozczulony... ehh.. to był piękny widok, już go widzę z Filipkiem, będzie za nim szalał i ciągle nosił, bo wczoraj to oddać mamie maluszka nie chciał. Ale mały nie płakał, więc też nie było potrzeby, żeby się martwić. Jak ja go brałam na ręce, to zaczynał płakać
W ogóle też zauważyłyście, że jak się przykłada rękę do brzucha, to się malec przysuwa? Rozczuliło mnie to strasznie, kładę rękę na brzuchu i czuję nagle takie przytulanie. Tak samo, jak zasypiam przytulona brzuchem do pleców A. Mały wtedy czuje ciepło i też się gramoli do przytulania, fantastyczne uczucie
)))