jolie
Tymkowa mama
I ja melduję się przykawowo, a gdzieś w tle śpiewa dla nas Sade, lubię takie klimaty
Wczoraj już nie pisałam, ale jak byłam z mężem w markecie, po różne drobiazgi spotkało mnie coś zupełnie przeciwnego niż ostatnio. Były makabryczne kolejki do kas, oczywiście przy kasie pierwszeństwa największa, bo najbliżej wyjścia. Żeby nie tracić czasu w kolejce, dość głośno spytałam czy mogę skorzystać z pierwszeństwa. Ludzie zaczęli robić skrzywione miny, bo jakaś zaciążyła i się pcha.Zaczęły się dyskusje, która to kasa jest kasą pierwszeństwa, bo napis "KASA pierwszeństwa" wisi nad dwiema kasami. Jeden pan stwierdził, że tu chodzi o jedną kasę i na pewno nie o tą, do której ja chcę wejść, a przy której on stał. Tak mi koleś podniósł ciśnienie, że stwierdziłam, że nie odpuszczę gnojkowi. Koleś aż się spytał kasjerki, której kasy dotyczy ten napis. Aż się czerwony zrobił, jak usłyszał, że obu. Kasjerka zaczęła prawie krzyczeć, że jak jest pani w ciąży, to ją w pierwszej kolejności obsłuży. Gość był nieźle wkurzony, ale przepuścił. Najlepsze, że sam był ze swoją kobietą. Przynajmniej jego pani widziała, jak jej mężczyzna się zachowa, jak ona będzie w takiej sytuacji. Ale muszę przyznać, że walczyłam o swoje jak lwica ;-)
No to się wyżaliłam, ale ta znieczulica mnie wkurzyła na maksa.
Wczoraj już nie pisałam, ale jak byłam z mężem w markecie, po różne drobiazgi spotkało mnie coś zupełnie przeciwnego niż ostatnio. Były makabryczne kolejki do kas, oczywiście przy kasie pierwszeństwa największa, bo najbliżej wyjścia. Żeby nie tracić czasu w kolejce, dość głośno spytałam czy mogę skorzystać z pierwszeństwa. Ludzie zaczęli robić skrzywione miny, bo jakaś zaciążyła i się pcha.Zaczęły się dyskusje, która to kasa jest kasą pierwszeństwa, bo napis "KASA pierwszeństwa" wisi nad dwiema kasami. Jeden pan stwierdził, że tu chodzi o jedną kasę i na pewno nie o tą, do której ja chcę wejść, a przy której on stał. Tak mi koleś podniósł ciśnienie, że stwierdziłam, że nie odpuszczę gnojkowi. Koleś aż się spytał kasjerki, której kasy dotyczy ten napis. Aż się czerwony zrobił, jak usłyszał, że obu. Kasjerka zaczęła prawie krzyczeć, że jak jest pani w ciąży, to ją w pierwszej kolejności obsłuży. Gość był nieźle wkurzony, ale przepuścił. Najlepsze, że sam był ze swoją kobietą. Przynajmniej jego pani widziała, jak jej mężczyzna się zachowa, jak ona będzie w takiej sytuacji. Ale muszę przyznać, że walczyłam o swoje jak lwica ;-)
No to się wyżaliłam, ale ta znieczulica mnie wkurzyła na maksa.