reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Listopad 2007

reklama
Witam :tak:!
Moja bratowa u której ostatnio była teściowa również urodziła niedawno córeczkę która ma już 3 miesiące nie jest karmiona piersią (tylko mlekiem prosto od krowy rozrabianym z wodą)i oczywiście teściowa jej się nie czepia bo tak ładnie wnusia przybiera na wadze ( waży teraz ponad 7 kg) i porównując Amandę do niej to moja mała wygląda mizernie:baffled: i ja jestem wyrodną matką skoro karmię piersią no i chwile spokoju nie trwały długo:no:
Ale wieczorem nerwy mi puściły i trochę się na nią wydarłam:wściekła/y: aż mi ulżyło a małżonek słysząc naszą kłótnie o dziwo tym razem staną po mojej stronie:-) i kazał się swojej matce odczepić i mnie przeprosić :tak:;-):tak::tak:, bo w końcu dotarło do niego niszczy nasze małżeństwo.
No i po konflikcie:tak::tak::tak:
Teściowa przeprosiła mnie i powiedziała że nie będzie się wtrącać a ja że na nią nakrzyczałam i mamy na razie rozejm:-):-):-):-)

MLEKO OD KROWY?? O rany, szok.

Cieszę się, że temat teściowej, a przynajmniej jej wtrącania się masz już za sobą.
A Twoja córcia ma śliczne, gęste włoski, piękne :tak::tak::tak:

Larvuniu nie zadręczaj się wyrzutami sumienia. Przynajmniej wiesz, że jeszcze kapusty nie możesz :tak:

Pati jestem jak najbardziej za.
 
Witajcie mamcie
trzeci dzien moja Mila meczy sie z zatwardzeniem,walczymy czopkami i kupy robi ale takie wielkie ze bardzo ja boli i dzis wieczorem w ruch idzie czopek propolisowy bo placze ze ja pupa boli :-(
do tego tesciowa non stop mi nosi Hanie i Hania juz zada noszenia...a ile gadam ze nie ma tak robic!! jak grochem o sciane :wściekła/y: usmiechnie sie i mowi ze wie ale dalej robi swoje
boszzzz :wściekła/y:
Karol non stop przy laptopie...odrywa sie jedynie na wc i spanie,do tego non stop ''zrob kawe'' itp.
mam ochote normalnie wyskoczyc ze skory :wściekła/y::wściekła/y:


a co robi moja tesciowa teraz?? of kors ziuzia Hanie :baffled::wściekła/y:
lilka rozumiem cie doskonale, moi rodzice i tesciowie tez non stop mala na rekach nosili, kazdy sie zachwyca ze lula dziecko:sorry2:ale od poczatku zaczelam z tym walke i do moich rodzicow dotarlo, bylo ciezko ale po jakims czasie zrozumieli i staraja sie tego nie robic-przynjamniej przy mnie:-pnajpierw oczywiscie byly argumenty ze takie dziecko potrzebuje lulania i bliskosci itd a ja na to ze owszem ale bliskosci swoich rodzicow a nie kilku osob:-pbylo ciezko ale dali juz spokoj:tak:z tesciami jest ciezej bo zadko mala widza i jak widza to ciagle chca na rece:wściekła/y:Powodzenia w kupce Milenki:tak:

Skąd ja znam takie akcje:baffled: Moi teścioie są w tej kwestii niereformowani i można w kółko powtarzać a oni jak w kij pierdział:wściekła/y: Więc w końcu zrobiłam awanti, raz w środku nocy zadzwoniłam, że mają teraz przyjśc małą nosić, bo skoro ją nauczyli to proszę ponosić konsekwencje........ Fajnie jest przyjść, posiedzieć, pomaudzić, ponosić, dziecko popaskudzić i sobie pójść i rodziców samych zostawić... a w moim rzypadku mnie samą.... dziękuję bardzo. Dzisiaj też miałam spięcie z nimi w tym temacie:wściekła/y:
bira hehe niezla jestes:-)ale sie nie dziwie, tez bym zadzwonila jakby mi tak dziecko przyzwyczaili:tak:

U mnie synuś zasypia na ogół sam w łóżeczku ale czasem jak "broi" to go biore na nasze łóżko i zaśnie przy mnie. i wtedy zaraz eksportuje go do swojego łóżeczka:tak:
A w dzień często śpi w wózku, ale czasem też w łóżeczku.
A co do spania w nocy to kąpanko o 20 i jedzonko a potem śpi już do 5 rano:-) potem jedzonko i znow spanko do 9:-)
od 20 do 5tej az spi???:szok:nie za dlugie przerwy??nie wiem ale wydaje mi sie ze 9godzin to troszke za duzo, a co na to lekarz?mi mowili ze do 6ciu godzin i sporadycznie jak spi do 8 to nic si enie stanie ale sporadycznie...

Kathe nie dołuje się mlekiem. Przykładaj Marysię częściej, a już na pewno nie możesz myśleć, że wkrótce pokarm Ci sie zupełnie skończy!!! Moja koleżanka, która urodziła we wrześniu, miała problem z pokarmem. Jej synek po "wykończeniu " obu piersi dalej był głodny i dostawał butlę. A niedawno w nocy zrobił bunt i nie chciał butli, trochę się pogłodził, ale od tamtej pory jest tylko na piersi, gardząc mlekiem sztucznym. Mleka produkuje się teraz tyle ile potrzeba, a Rafałek jest naprawdę dużym chłopcem. Także głowa do góry.

U nas pogoda "słaba". Może później wyskoczymy na krótki spacer, bo teraz to najchętniej nosa spod kołdry bym nie pokazała.

A w sobotę były u mnie dwie koleżanki z pracy. Obie mają dzieci (jedna czteroletniego synka a druga - dziewięciomiesięczną córkę) i jak tylko weszły zaczęły Tymka kołysać na rękach. Później mi mówiły, że za rzadko karmię, bo Tymek jest za malutki, żeby dostawać jedzenie co 2,5 - 3 godz., że nawet co 20 minut powinno się karmić, jeśli dziecko tego chce. Stwierdziłam, że ja mam swoje metody, ale nawet nie chciało mi się o tym gadać. Mimo to było bardzo fajnie.
jolie mi lekarka mowila ze do 6gdzin:tak:przesadzaja te twoje kolezanki, z reszta to zalezy od dziecka. Dzieki za slowa otuchy:)


Wczoraj mialam tragedie, mala nie chciala tego mleka z butelki, chyba z dwie godziny plakala a ja z nia:-(w koncu sie zlamalam i dalam cyca , malo w nim bylo ale sie uspokoila i zasnela, w nocy po ok godzinie w koncu zjadla z butli ale malutko-110ML rano zjadla z butli ale juz moj pokarm bo udalo mi sie sciagnac ale tez malo zjadla bo 80ML, teraz ja nakarmilam z cyca, pogadalysmy i spi:tak: a ja po bawarce i teraz pije hippa na mleko:-)bede walczyc o mli mli:-);-)
 
Czytałyście ten list?

" Kochana Mamo" Wiem że mnie nie widzisz,nie słyszysz i nie możesz dotknąć...ale ja jestem..istnieje..w Twoim życiu,snach Twoich,Twoim sercu...Istnieje. Kiedy byłem tam na dole,w twoim cieplym brzuchu godzinami zastanawialem sie jak to będzie kiedy będę już przy Tobie,w tym miejscu o ktorym opowiadałaś mi gładząć sie po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś spać.Ja wsłuchany w twoje opowiesci i kojacy twoj głos chłonąłem każde słowo,każdą informacje a potem cichutko zeby cie nie obudzić kiedy wreszczie usypiałaś marzyłem. Wyobrażałem sobie to cudowne miejsce i ciebie jak wyglądasz.Patrzyłem na swoje dziwne nożki i rączki i zastanawiałem sie czy jestem do ciebie podobny...Chyba nie-myslalem-bo ty pewnie jestes piekna a ja taki dziwny,pomarszczony...? A potem nagle wszystko sie jednego dnia zmieniło.Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i juz nie było opowieści.To nie może być prawda-mówiłaś-godzinami . Słuchałem teraz jak płaczesz,krzyczysz,prosisz i błagasz.A ja nie wiedziałem o co i dlaczego? Chciałem Cie barzdo pocieszyc więc wywracałem fikolki żebyś poczuła że ja tu jestem i cię kocham, ale wtedy ty plakałaś jescze bardziej.
A potem nadszedl ten straszny dzień.Zobaczyłem ze ktoś świeci mi po oczach,straszne światlo wpadalo w głąb ciebie, nie wiem skąd a ty powtarzałaś ze będzie dobrze,musi być.Ale płakałaś -słyszałem.Kiedy nagle wszystko zrobiło się czarne a mnie wciągnęło coś i pchało mocno zrobiło się cicho.Ktoś już trymał mnie na rękach ale to nie byłaś ty.A potem usnąłem i kiedy otworzylem oczy,wszystko wkoło mnie zalewał błekit w każdych odcieniach.Byłem ten sam-mały,pomarszczony i z dziesięcioma palcami u rąk.Ale ciebie nigdzie nie było_Obok mnie siedział rudy chłopczyk i uśmiechnął sie do mnie.Witaj-powiedział. Gdzie moja mama-zapytałem? I wtedy on opwiedział mi wszystko.Ze nie kazde dziecko trafia do swoich rodzicow,i ze nie niema zwiazku jak bardzo oni kochali i chcieli,ze teraz tu jest moje miejsce,posrod innych malych Aniolkow.Ze bedzie mi ciebie mamo brakowalo ale musimy oboje nauczyc sie zyc bez siebie.I musialem nauczyc sie tak zyc,Nie, nie bylo mi łatwo,plakałem tak jak ty wtedy i cierpialem tak jak ty wtedy.Ale jest mi tu naprawde dobrze.Mma wielu przyjaciol,wiele zabawy,wiele radosci.Ale nie szalejemy calymi dniami na łace,mamo.Pomagamy starszym ludziom przeprowadzic ich na spotkanie tu w niebie.Znajdujemy ich rodziny,mężow,żony,dzieci żeby mogli się z nimi spotkać.Możesz być ze mnie dumna,mamo.Jestem grzecznym Aniołkiem,naprawdę.No..czasem tylko robimy sobie psikusy i troszkę narozrabiamy kiedy skrzydełkami zachaczamy o klomby kwiatów,ale wiesz... jak się bawimy w berka to czasem nas ponosi...Kiedy tu się znalazłem mój przyjaciel wytłumaczył mi też że nie moge kontaktować sie z toba osobiście..czasem tylko pojawic sie w twoich snach ale nic więcej.Ostatno jednak zaczęłem robić sie powoli przezroczysty i skrzydełka mi nie działają jak kiedyś.Przyjaciel poptarzył,pokiwał smutno głową i zabrał mnie na ziemię.Usiedliśmu na białym krzyżu i naglę CIĘ zobaczyłem,Wiedziałem że to ty,poznałem twoj głos.Stałaś tam w deszczu i płakałaś powtarzając że tak bardzo cierpisz,że tak bardzo tęsknisz,ze nie chcesz już żyć....Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś zrobić,żeby Ci pomoc.Bo nie możesz tak dalej cierpieć,musisz żyć bo wobec ciebie jest jeszcze wiele planów które musisz zrobić.że są gdzieś dzieci którym musisz pomoc przejść przez zycie i otoczyć je miłością tak wielką jak tą która teraz powoduje twoj wielki ból.Więc piszę do ciebie mamo ten list,pierwszy i ostatni.Musisz wziąść się w garść,musisz się uśmiechać,zyć,dzielić się radościa z innymi.Ja cie bardzo mocno kocham i wiem ze to zmojego powodu płaczesz ale tak nie można..Każda twoja kolejna łza powoduje że moje skrzydełka znikają.Kiedy ty sie poddasz ja tez zniknę,Tu na górze istnieje dzieki tobie i twoim myslom o mnie.Ale tylko tym dobrym mysłą.Bo kiedy bedziesz cały czas tak strasznie rozpaczać to żał zaleje twoje srece,smutek przesłoni ci świat i bedziesz tylko myslała o tym co straciłas.Zapomnisz o mnie.Nie ,nie zaperzeczaj ze nigdy nie zapomnisz.Pamięć to zachowanie w sobie tych radosnych chwil a ciebie pogrąża smutek-on nie jest dobry.Każdy twoj usmiech to dla mnie radosna chwila.Dzięki tobie mogę zrobić jeszcze tyle dobrego.Zebys widziala tą radosć kiedy znajduję najbliższych ludziom którzy tu trafili...Z twojego szczescia czerpie swoja sile.Prosze mamo żyj dalej i zachowaj mnie w sercu i myslach.Bo nie długo poza smutkiem nie będzie już tam miejsca dla mnie... Kocham cie mamo..I nie jesteś sama-pamiętaj.I nie mów że mnie już nie ma! JESTEM..Zobaczysz mnie w oczach swoich dzieci,usłyszysz w radosnym ich śmiechu,poczujesz kiedy przytulać je bedziesz i kołysać do snu.Ja tam zawsze będę,zawsze przy tobie.Zawsze.Tylko proszę żyj mamo bo smutek powoduje że znikam...a wtedy nic już nie będzie..mnie już nie będzie,,,Kocham cie mamo.

Ja jestem w szoku,w życiu nie czytałam nic piękniejszego
List jest z wątku o Majeczce...[']
 
reklama
Do góry