witam dziewczynki dnia 4 grudnia przyszedł na świat po cesarsku mały krystianek 55 cm 3600 hehe jestesmy szczesliwi termin byl na 23 listopada , lecz wszystko sie pogmatwało porod byl szokiem z goraczka 40 stopni tetnem dzidzi 200 i zielonymi wodami, co doprowadzilo do szybkiej cesarki ktora zkonczyla sie infekcja moja i dzidziusia wzrost leukocytow. bylismy odseparowani od siebie przez 5 dni ogolnie w s\pitalu spedzilam 14 dni wczoraj wrocilismy do domu jestesmy juz wszyscy razem , oczekiwanie bylo tam najgorsze 2 razy dzienie badania ogromne nudy, imysli kiedy to nastapi, i by samo chyba nie nastapilo krystianek jest tłusciutki i nie zszedl do kanalu rodnego, mialam rozwarcie i gotowa szyjke ale co z tego, mialam tez jedna indukcje ktora sie nie powiodla koolejna byla wyznaczona na 4 grudnia i ja wlasnie urodzilam 4 go o godz 6 10 wszystko zaaczelo sie okolo 5 godz, byłam z szokowana najbardziej tym ze nie mialam go przy sobie jaki to koszmarr, nie zycze nikomu, ale na szczescie wytrzymalam i teraz sie ciesze kazda chwila razem z mezem i naszym wyczekiwanym synkiem,