reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Lipiec 2012

http://www.facebook.com/kamila.trojak.5/posts/496518937050900 tu jest o tej kaszce co dziewczyna znalazła w niej szczura, mąż z kaszką do sanepidu pojechał, ja też z Nestle kupuje :/:/:/ aż swoją partię sprawdziłam bo ona tam podała :/

k_ascia83 dzięki za kciuki:)

optimistic, no wypróbuj mój sposób na ubieranie :) jak Bartuś nie siedzi jeszcze tez to widocznie jeszcze nie czas na naszych chłopaków:)

Sfora.pl - Kupiła kaszkę w polskim sklepie. Znalazła szczura!

Lublin: Małżeństwo z Lublina: "Szczur w kaszce dla dzieci" - 24 stycznia 2013

Szczur w kaszce dla dzieci Nestlé? Firma: sprawdzamy to

ale teraz niby ta dziewczyna pisze ze sanepis powiedzial ze to nie szczur i czekaja na badania:/
 
reklama
Dziewczyny mam pierwszy sukces (tylko żebym nie zapeszyła)
Mała zasnęła bez żadnych marutów po raz pierwszy w łóżeczku. :-) Położyłam ją, dałam smoka (chociaż wiem, że i tak uśpi się paluchami :no:), włączyłam pozytywkę i wyszłam.
Najpierw miała swoje hihi śmichy, a po 5 minutach zrobiło się cicho. Ja tam zaglądam z myślą, że pewnie bawi się swoim pieskiem, a tu szok :szok: – śpi. Ale jestem szczęśliwa. :happy:
Tylko, żeby jej tak zostało.

Nasza też nie za bardzo za ubieraniem, zwłaszcza jak jest troszkę bardziej zmęczona i chciałaby się pewnie od razu teleportować do wózka i zasnąć, a tu jeszcze męczą i ubierają. U mnie zaczyna się marudzenie od czapki, czasami dopiero od zapinania suwaków. Zresztą zależy jaki ma humor.

Ja od początku mówię, że ten szczur to jest totalna ściema i sianie paniki. Komuś bardzo na tym zależy, żeby wszystkie „mamuśki” się przestraszyły i przestały kupować nestle. Wiadomo, że teraz jak się stanie w sklepie przed półkami, to nawet dla świętego spokoju wiele mam nie kupi nic z nestle.
Gdyby sprawa była naprawdę poważna, to po pierwsze media by coś o tym mówiły (hieny nie przepuściłyby takie okazji), atu echo, bo cały dzień oglądam wiadomości na kilku kanałach. Po drugie sanepid by się ustosunkował jakoś do tego tematu, żeby mieć czyste ręce. Oni nie mogą sobie pozwolić na milczenie w takich tematach.
Poza tym śmieszy mnie to zdjęcie z miską. To co laska znalazła w kaszce szczura i jeszcze do miski go wsypała? Po co? Żeby zrobić jedzonko dla dziecka. Paranoja jakaś.
Ja mam tylko nadzieję, że tak właśnie jest i że tak to się skończy. Wolałabym nie czuć, że jestem naiwna i za bardzo wierzę "ludziom/firmom"

optimistic hehe No ja byłam w szoku, ale sobie myśle, no nie wiem, może to możliwe, że zjada aż tyle.
 
Ostatnia edycja:
Witam się :-)

Wczoraj mówili w tv że w mleku w proszku trutka dla szczurów,a o kaszce nic nie mówią.ją tak jak kasica jestem sceptyczna.
kasica brawo dla Pysi widzę że tak jak u nas poszło łatwiej niż się spodziewaliśmy jak to nasze dzieci potrafią nas zaskoczyć :-)
U nas tak samo dzisiaj o 8 czymś wiercil jakby taka wiertara o wolnych obrotach,jak by tunel wiercil i po 20 min koniec.czekam na 20 bo tak lubi powrócić do roboty na godzinę:angry:

optimisticto ładnie zjadł,brawo..:-)
My z ubieraniem przed spacerem nie mamy problemów,kurtkę zakładam na kolanach,czapkę w wózku naciagam .za to nienawidzi zakładania rekawkow czegokolwiek,to jest przeważnie krzyk..
Wiktor śpi od 14,wrócił że spaceru i śpi do teraz.
Właśnie wstał,terrorysta mały:-)z oczu nie można mu zejść.:-)
 
kasica uuuuu, to ekstra, że Patrycja tak sama zasnęła:tak: mam nadzieję, że już tak pozostanie. Emilka dziś ok, nie wymiotowała, jadła mało ale już na kolację normalnie - 150ml i spi. No ale dziś leciała znowu na bebiko 1 więc chyba jednak rozchodzi się o mleko. no coz, bywa i tak.
Pochwalę się, że u nas też postęp, Emila staneła na czworaka:-D ale zaraz sie przewróciła na bok:-D może jutro jej się uda utrzymać, bo juz coraz częsciej dzwiga pupę z powodzeniem:tak:

optimistic, no to może i Bartuś ruszy z jedzeniem, fajnie by było. Trzymam kciuki.

zońka,hehe czyli zęby jednak uparte i siedza dalej. U nas też:-D śmiesznie musi to wyglądać jak Cię Zosia namierza przez szparki :-D:-D moja ostatnio jak marudzi to robi taką minę, jakby w ogóle jej się marudzić nie chciało, ale już się poświęci:-)

Idę, chyba walnę znowu reddsa, teraz 3 dni zasuwam do pracy a tak średnio mam na to ochotę:confused2:
 
paprotna super,zazdroszczę bo super to wygląda :-)
Wiktor zamienił się z czynów na gadke :-) jak nie gadał to koncentrował się na podnoszeniu puby,podciaganiu i staniu na nóżkach,a teraz zajęty jest pluciem ,dziamganiem ,piszczeniem ..
Kładę małego do lozeczka i jadę po nianie ,dzisiaj do tej pory nie ulał,ale lubi przed spaniem oby mijały te ulewania ..
Może jakieś fotki świeże pokarzecie :-)
 
paprotna gratuluję Emilkowego dźwigania się do raczkowania :-) Takie momenty są cudowne, kiedy widzisz jak Twoje dziecko robi coś po raz pierwszy - to uczucie jest bezcenne :-) Cieszę się, że Emilce już lepiej. Było by dobrze, gdyby to naprawdę była wina tego mleka 2. Wtedy sprawa jest prosta - bierzesz inne mleko. Dobrze, że już się nie męczy.

Zaczyna mnie dopadać zwątpienie i nerw. Zbliża się 1 luty i dzień, kiedy będę musiała zaprowadzić Patrysię do żłobka, do obcych ludzi. Mam świadomość, że właśnie może mnie ominąć to, że zrobić coś nowego, coś po raz pierwszy,a ja tego nie zobaczę :-( Na samą myśl aż mnie w gardle ściska :-( Z drugiej strony jestem wściekła, że muszę ją dawać do żłoba, że nie mogę sobie pozwolić na to, żeby zostać w domu.
Jeszcze z innej strony chcę już iść do pracy, do ludzi. Wicie co? Ja się nie dziwię facetom, że nie potrafią nas zrozumieć, bo ja czasami sama siebie nie rozumiem. To jest na zasadzie: "zjeść ciastko i mieć ciastko". Jakie to życie jest porąbane. Żeby człowiek musiał podejmować takie trudne decyzje i wpędzać się w poczucie winy. Echhh ale mnie naszło
 
zuzaduz czyli Wiktorek przestał się spinać i postanowił jak najdłużej zostać bobaskiem:-) hehe pewnie - jeszcze ma czas. jedź i wracaj bezpiecznie bo warunki pogodowe marne.
Widziałyście w tv jak to małe dziecko wypadło z auta przez tylną szybę??:szok: no szok. po to są foteliki, żeby dziecko w nich wozić. eh.

kasica, ja bardzo lubię zjeść ciastko i mieć ciastko:-) taki już los kobiet:-( Pewnie każda by przezywała zostawienie dziecka w żłobku i pewnie każda będzie, jak nie żłobek to przedszkole. Taka kolej rzeczy niestety. A 1 lutego masz ją zaprowadzić i zostawić? Czy będziesz z nią zostawać przez pewnien czas, żeby jej i Tobie było łatwiej? Może pochodz sobie tam od poniedziałku, poobserwuj, nabierz pewności, że będzie jej tam dobrze. Kurcze, nie wiem jak Cię pocieszyć. Musiałabyś być bez serca, żeby nie przeżywać takiego rozstania... Ja już bym od tygodnia rozpaczała:no: Aż mnie serducho zabolało na samą myśl:-(

Jeszcze Ci powiem, że mam koleżankę w żłobku i ona właśnie opowiada, że widzi pierwsze kroki, słyszy pierwsze słowa ale rodzicom nic nie mówi. dziecko wróci do domu i znowu zrobi swój pierwszy krok, powie pierwsze słowo - przecież to dla rodziców są sprawy najważniejsze, dla przedszkolanek nic nie znaczą. Więc nie martw sie, że Cię coś ominie, bo zobaczysz wszytsko - to Ty jesteś mamą, do Ciebie będzie mówić i do Ciebie będzie biec;)
 
Ostatnia edycja:
Hej.

U nas nie za wesoło. Pisałam wam, że Zosia nie chciała mi w ogóle jeść ostatnio, i ostatnio jak byłyśmy u pediatry to o tym wspomniałam i dostałam skierowanie na mocz. No i już wszystko jasne- Zosia ma zakażenie układu moczowego i stąd m.in. ten totalny brak apetytu. Jutro rano powtarzamy badanie, ale ja jestem na 100proc. pewna, że to jest to. Bidulka, jest taka dzielna, mówię wam, my jej teraz przez 30 min. próbowaliśmy złapać siku do pojemniczka, a ona się śmiała,zero zniecierpliwienia. Z jednej strony czuję ulgę, że juz znam przyczynę, a z drugiej mam doła, bo dostała antybiotyk aż na 10 dni. I lekarka zasugerowała zrobienie badań w szpitalu, tak profilaktycznie, czy to zakażenie to sprawa anatomiczna czasem nie jest. Mam nadzieję, że nie, ale sprawdzimy oczywiście.

Kasica, właśnie, takie to życie czasami porąbane. Rozumiem co czujesz myśląc o oddaniu małej do żłobka, ale będzie dobrze. A czy tam są takie tzw dni adaptacyjne, że np kilka razy idziecie tam razem i zostajesz, żeby oswoić ją z miejscem w Twojej obecności? Pamiętam, że pisałaś, że to dobry żłobek z tradycjami, to bardzo ważne. Fajnie, że Patrycja zasnęła sama:-)

Paprotna, gratulacje dla Emilki. To zaraz będzie raczkować:tak::-D

Zuzaduza, czyli masz teraz w domu małego gadułę? Faaajnie, lubię jak nasze maluszki tak gaworzą, ja chciałabym to sobie nagrać na pamiatkę, ale przy najfajniejszych momentach nie mam przy sobie telefonu.

Dziś, jak wyszliśmy od lekarza, to od razu pomyślałam o bb i o Was dziewczyny. Dobrze, że człowiek może sie wygadać. :-)
 
reklama
zońka, no popatrz. to dobrze, że kumata lekarka:tak: niech sobie Zosiula teraz zdrowieje. tak myślę czy swojej nie zrobić profilaktycznie takiego badania moczu... Zaraz mąż wróci to mu posuszę głowę na ten temat:tak:
 
Do góry