hej dziewczyny!
podzczytuję Was w komorce, ale jakos nie moge odpowiedziec- zaraz mi się przerywa polaczenie. nie wiem czemu....
zaczelam 2 tyg temu pracę i jakos czasu na nic nie ma. najbardzije mnie męczy wstawanie na 8- jestem strasznym spiochem, wiec reszte dnia chodzę nieprzytomna... w zeszlym roku chodzilam na pozniejsze godziny, wiec trudno mi się przestawic.
no ale tez wczesniej konczę...
CO do ksiązek, to my czytamy z serii "poczytaj mi mamo", wierszyki i krotkie jakies ksiązki.
Wazne, zeby byly ladne obrazki, bo to jest najwazniejsze dla POli. Na poczatku jej opowiadam co sie dzieje, przy uzyciu obrazkow, a potem dopiero mozemy cos czytac.
Polecam wydawnictwo "Zakamarki"- sliczne wydane ksiązki. Nasze ulubione to "Pewnie, ze Lotte umie jeździć na rowerze" i druga o tym, zę ktos idzie do szkoly- nie pamietam teraz tytulu, niebieska okladka, napisane przez Astrid Lingren.
Niedlugo tez chcę kupic "Dzieci z Bulerbyn", bardziej zeby jej opowiadac, niz czytac. No i sama tez z przyjemnoscią do niej wrocę
planuję zakupy jeszcze z tego wydawnictwa.
Zaczelysmy chodzic na zajęcia i widzę, jak Pola się zmienila. O wiele lepiej bawi się z dziecmi i podporządkowuje regulom. Jeszcze w zeszlym sezonie czasem tylko brala udzial i nie chciala czesto robic tego, co inne dzieci. Teraz jest o wiele lepiej.
Ale trudno jest znalezc cos sensownego, wiele z zajęc jest rano, albo za daleko od nas, wiec wizja godzinnej jazdy w jedną stronę mnie zniechęca, albo się powtarzają. Wczoraj np bylysmy na rytmice- gdize dzieci w ogole nic nie tanczyly! a na sugestie samych dzieci, ze tanczyc, pani stwierdzila, ze teraz bedą malowac, bo "musi realizowac program". dla mnie - porazka...
Tak więc na razie plan jest, zeby chodzic raz w tygodniu, a w soboty do takiej księgarni, gdzie czytają dla dzieci ksiązki.
Zresztą co za duzo, to tez niezdrowo, wazne jest, zeby spedzala takze czas z nami, a nie tylko jezdząc z zajęc na zajęcia.