reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Lipiec 2010

u mnie stres przedwyjazdowy bo jak zwykle tysiac rzeczy do zrobienia i jakos tak na ostatnia chwile...eh...

ale podpisuje sie pod tym co powiedziala marta, bo w zasadzie to samo napisac chcialam
 
reklama
Kropa Marta dobrze mówi:) A poza tym jak to dzieci może taki chwilowy etap i za chwilę im minie. Ja bym na miejscu tych rodziców uczyła tą Małą większej siły przetrwania, bo życie niestety brutalne:(
 
Dziewczyny, no ja mu tłumaczę, zabieram, ale to błędne koło bo im dłużej mu tłumacZę, tym dłużej dziewczynka płacze, mama ją uspokaja jakby jej się jakąś wielka krzywda działa i patrzy na mnie, jakbym była matką mordercy... Jedyną opcją jest odseparowanie. Tylko że to zawsze my się musimy ewakuować, więc od tygodnia kisimy się na własnym podwórku, bo sąsiadka okupuje plac zabaw :-( Wczoraj to płakała jak tylko do niej podchodził :-( Nie mogę go karać za sama zabawę na placu zabaw przecież :-( Kurczę, nie wiem, może teraz nie będą się widzieli kilka dni to im przejdzie...
 
kropa to wyglada jakby mała zafiksowała się na temat Radka i raczej nic nie poradzisz, jak tylko czekać aż z czasem minie. Dzieci czasami tak mają, czegoś się raz wystraszą, może kiedyś Radzio coś niespodziewanie zrobił, co tamtą małą wystaraszyło i teraz reaguje irracjonalnym lękiem na kiwanie palcem, bądź samo zbliżanie się Radka.
Myślę, że można spróbować tłumaczyć Radkowi, że tamta dziewczynka się go boi, że czasami tak jest, że ktoś kogoś nie lubi, ale on i tak jest fajnym chłopcem itp., a jednoczesniej porozmawiać z mamą dziewczynki i spróbowac skłonić ją, żeby też z swojej strony tłumaczyła dziecku, że nie ma się co bać takich sytuacji.

Przecież nie możesz unikać placu zabaw!!! To ze szkoda dla Radka. Tam są też inne dzieci z którymi może się bawić. Jeżeli nie robi krzywdy tamtej dziewczynce, to ja bym nie rezygnowała z palcu zabaw, a wręcz przeciwnie. jeżeli mama tamtej dziewczynki nie potrafi poradzić sobie z lękami córki w stosunku do innych dzieci, to niech ona unika placu zabaw, a nie Ty.

Mi się tak widzi, bo z tego co piszesz, Radek nie daje podstaw do leków tej swojej koleżance, skoro lęki sa irracjonalne, to nie ma sensu izolować Twojego własnego dziecka. A, że patrzy na Ciebie krzywo mama dziewczynki, to trudno, niech sobie patrzy.
 
Ja sobie tak jeszcze myślałam, że Kropa nie może ciągle mówić Radkowi że źle robi, jak nie robi źle, i że jego się boi dziewczynka, bo biedny Radzio sfiskuje i mu się cos w glowie ustawi że jest złym chłopcem i będzie ze szkodą dla niego! Mi się wydaje, że bardziej tamta mama powinna podziałać by przeciwdziałać lękom córki!
 
A mnie sie troche wydaje,ze my jako mamy czasem troche subiektywnie oceniamy sytuacje.Trudno powiedziec lub cos poradzic jesli nie wie sie co sie naprawde stalo.Pamietam ze sama bedac opiekunka mowilam dwom chlopcom (no ale oni zdecydowanie starsi byli) ze jak sie nie potrafia razem vawic i nie potrafia dogadac to musza bawic sie we wlasnym towarzystwie.To byla dla nich kara.
no ale to sa zdecydowanie mlodsze dzieci.Nie unikalabym placu zabaw ale jesli dzialo by sie cos co powoduje placz dziewczynki to bym je odseparowala.Plac na pewno nie jest az taki maly.
nie ma co winic dziecka i z gory zakladac zw nie poradzi sobie w zyciu bo to jeszcze o niczym nie mowi.Kazde dziecko ma swoje leki.
 
A z drugiej strony czasem nadmierne uspakajanie dziecka powoduje ze przesadnie placze.Przyznam ze czesto jak male sie kloca i nawet ktoras placze to zostawiam je same sobie dopoki zadna nie bije.W wiekszosci przypadkow radza sobie same no ale to inna sytuacja bo to "swoje" dzieci a z mama tej drugiej zgadzamy sie prawie zawsze co do metod
 
kropa ja myślę podobnie jak skrzat. jesli radek jej nie bije nie udeza, tylko ma taka forme zabawy która akurat u niej wywołuje płacz(może inne dziecko wiło by się ze śmiechu na takie psik), to chyba faktycznie ta druga mama powinna wytłumaczyć małej że radek tak się bawi i to fajne jest i zrobic "hahaha" na taką akcję. U nas jak mała bała się mierzenia temperatury (do pupci), czy jak miała otarte pachwinki od pampka i plakała jak tylko odpinałam pampka to tłumaczyłam że to nic nie boli, itp. itd i wlasnie takie głupie hahania robiłysmy to teraz mała sama jak widzi termometr to mówi haha to nic nie boli i z tym pampkiem tez tak jest i w wuielu przypadkach kiedy się czegoś bała
wytłumaczyłam że to nic nie boli albo że to fajne, śmieszne itp i pomagało :). radek nie robi nic złego przecież...
 
Dzięki dziewczyny za rady, może teraz jak się nie będą widzieli kilka dni to zapomną. Problem jest o tyle istotny, ze to nasza najbliższa sąsiadka, a jej mama prawie codziennie jeździ ze mną do pracy. Plac zabaw maleńki, koło domu, często nie ma tam żadnych dzieci oprócz nas, bo do południa to plac przedszkolny. Może jestem nieobiektywma jak pisze eijf, ale głowę dam sobie uciac, że Radek absolutnie nie przejawia żadnej agresji. Nigdy nie przejawiał, nie gryzł, nie bił, nie kopnął. Nie ma zabawek wywołujących agresję typu pistolety, miecze itp. My też nigdy nie podnosimy głosu, nie szarpiemy, nie dajemy klapsow (chociaż szczerze mówiąc nigdy nie miałam jeszcze takiej sytuacji, żeby mnie Radek wyprowadził z równowagi).No nic, zobaczymy, jak będzie po weekendzie...
 
reklama
Kropa, nei mow mu, ze jest zlym chlopcem,

TYlko podrkeslaj, ze takie zachowanie powoduje, ze dziewczynka placze.


Dzieci roznych rzeczy sie boją, nasza Pola np niby chce skakac na trampolinie, ale jak chlopcy skacza za bardzo, to piszczy, ze chce zejsc.

Dopiero jak jest sama, potrafi się cieszyc ze skokow i się nie boi.

A przeciez to jest to samo skakanie..

Tak więc dzieci są rozne, boją się roznych rzeczy w roznych fazach. ALe juz w wieku dwoch lat dzieci zaczynają rozumiec, ze komus sprawiają przykrosc,czy bol itp, i sklonic, zeby zachowywaly się w porządany przez nas sposob.

WIesz, to ze mama przytula swoje placzące dziecko nie znaczy, ze robi z niego sierotkę.
 
Do góry