joaszka ja remontowałam dla siebie, a też ciągle coś się dzieje.
a to w zmywarce coś walnęło (moi rodzice mają tą samą firmę i bezawaryjnie 10 lat chodzi), a to lodówka (koszt naprawy to połowa nowej) a to kibelek zaczął przeciekać (sparciała uszczelka), a to brodzik się tak doszczętnie zapchał, że kafla trzeba było zbić i syfon wymieniać (syfon stopił się od udrażniaczy rur
) odkurzacz od nowości robi spięcie i często nam korki wywala (ale na reklamacji stwierdzili, że jest ok
), a to parkiet który miał być super hiper twardy i trwały lakier uszkadza się po byle spadnięciu kluczy, 2krotna awaria drzwi wejściowych, że nie wspomnę, że 2 razy już mnie zalali z instalacji CO.
No i te wszystkie atrakcje na 2 lata mieszkania i po generalnym remoncie ze zdzieraniem ścian, kafli i wymianą niemal wszystkiego
Dziś już nie ma rzeczy trwałych, wszystko się psuje, sypie i nawala. A biedny żuczek ma iść do sklepu i kupić nowe.
A jeszcze często jest tak, że im droższa rzecz, tym delikatniejsza i mniej trwała.