Ale pusto
To po kolei bo nie mialam czasu wczesniej, wczoraj byla wtopa i awantura o obiad u tesciow, bo dzwoni tesciowa i co ja bede jadla u nich na obiad
pierwsze slysze ze mam byc u nich na obiedzie, ale grzecznei odpowiadalam na pytania co moge jesc a czego nie. Zadzwonilam do m i powiedzialam co mysle
on ze przeciez mu wczoraj powiedzialam ze sie umowilam z jego rodzicami
to ja ze juz nic nei bede mowic bo i tak nie slucha co sie do niego mowi i o ktorej ten obiad ma byc on ze o 17 no bajka po prostu jak ja mam pore podawania lekarstw herbatek i dzemki przed kapiela bede sie obiadowac u tesciow i starszaka trzymac na glodno do 17, nie ma mowy
powiedzialam zeby sobei sam pojechal
Wiec zadzwonil ze nie przyjedziemy, potem tesciowa dzwonila ale akurat rozmawialam i zapomnialo mi sie oddzwonic ;-) M wieczorem oswiadczyl ze tesciowa byla zla. A co mi tam nie mam ochoty jesc obiadu w oparach dymu papierosowego a do toalety tez nie bardzo mozna isc bo tam z kolei pali tesc. Do tesciow w ogole sie nie wybieram juz. Z reszta ja na diecie jestem 3 tygodnie a tesciowa zalapala przedwczoraj ze mlody ma skaze
luks babcia
Teraz o dzisiejszym dniu. Mlody daje popalic caly dzien placze i nijak nie chce spac, wlaczylam kolysanki a on zamknie oczy na 2 minuty i w ryk, doprowadzil mnie do granic i doszlam do wniosku ze go olewam dla mamy tez cos musi byc, wiec sobie wlaczylam MTV ROCKS troszke ciezszej muzyki dla mamusi
i co sie okazalo
moje dziecie fik i spi
teraz to wiem ze moje skoro metallica i iron maiden go usypia :-)
A z wyjsciem bylo tak: m sie umowil z bratem ze nas odwiedzi. Litosci dom rozpier.. a on mi gosci zaprasza powiedzialam kategorycznie nie
wiec umowil sie z bratem ze przyjedzie do niego i na ktora ???? oczywiscie 16-17
bo tatus gufno wie o swoim dziecku a w ogole odnosze wrazenie ze traktuje go jak lalke z zepsutymi bateriami co sie wlacza nie wtedy co trzeba :-( Oczywiscie bylo to krotko po tym jak mlody kimnal wiec ubieral go na spiaco bo sie prawie 17 zrobila i obudzil, mial dac herbatke, ale ta czynnosc przerasta jego mozliwosci. Nie mam pojecia co takeigo trudnego moze byc w podaniu dziecku butelki z piciem, ale moj m jakos nie potrafi wiec musialam ja. Jak go zaczal ubierac rece mi opadly, pyta o kurtke
mlody nie ma kurtki. W koncu sie udalo wypil herbatke wzial lekarstwo i ubrany laduje w foteliku. Pewnie na zewnatrz 12 stopni a przeciez maluch jest wielki i czapki miec nie musi
Wszystko gotowe do wyjscia i wtedy m zaczyna szukac kluczykow od auta
to mowie spokojnie (w srodku to bym tluczek wziela) ze najpierw sie wszystko przygotowywuje a na koncu dziecko zabiera
i tym sposobem w koncu poszli. Mlody jadl ostatni raz o 13.50 ale tatus pytal i wie. Dobrze ze chociaz ta herbatke zaliczyl. Zobaczymy jak to bedzie jak wroca, ale nie chce mi sie z nim gadac.
Oczywiscie pokoj stoi dzis nietkniety
jak pojda chlopaki spac to ja znowu uderze na sciany skrobac, a potem pierdziele bede za kazdym razem w nocy budzic m zeby nosil malego do odbicia.
Mam wrazenie ze moj m to ostatnio oslepl calkiem bo nie widzi nic poza soba.