ja jak juz wspomnialam (bo tez nie ma sie czym chwalic) jadlam na tym weselu doslownie wszystko co podawali :-) kazde danie na cieplo pozarlam plus troche z zimnej plyty i ciasta-uwierzcie, ze nawet nie wiedzialam ze zoladek ludzki moze przyjac takie ilosci pozywienia w tak krotkim czasie



a na poprawinach na koniec jak juz tylko czekaliismy na panstwa mlodych ubrani do wyjscia to podali golabki parujace i polane sosikiem....myslalam, ze sie poplacze, ze ich juz nie zjem...no ale juz nie wypadalo. Stasinek sie b wystraszyl halasu muzykow i chyba bylo mu ciasno, bo go rozciagany sukcesywnie zoladek przygniatal-nic sie biadctwo nie ruszal kompletnie, siedzial cichutko. dopiero w niedziele przed poprawinami zaczal troszke kopac. a na poprawinach ozywil sie bardzo jak dostal kociolek cyganski takl ostry ze myslalam ze urodze tak kopal. w przerazeniu wypilam potem chyba poltora litra wody zeby rozrzedzic ten prze-ostry smak. no ale tak sie najadlam ze powaznie-nie pamietam kiedy ostatnio tak zarlam



mniaaaaaam
tiffi ja mialam z tym sluzem masakre. rano to az za przeproszeniem mi po nogach cieklo-powaznie. mowilam ginowi juz kiedys bo tak jak ty balam sie xze to wody plodowe. nic nie zrobil z tym. za to ostatnio dal mi na to clotrimazol. i przestalo leciec. a oprocz tego nic nie mialam-zadnego pieczenie czy swedzenia. fronty podobaja mi sie wisnia malaga i do tego blat kamien salamanka
tweenie podzielam twoja niechec do kurakow. ogolnie za nimi nie przepadam a z grilla to juz szczegolnie. nie ma to jak tlusciutki karczek ;-)

a dzidziusia czuje juz czesto powyzej pepka

a czy nie myslalas o zalozeniu prywatnego zlobka? jak masz uprawnienia to fajny pomysl...i ze swoim dzidziolkiem mialabys co zrobic....i rabaty dla kolezanek z forum ;-) przy obecnym babyboomie to chyba oplacalne-moja znajoma otworzyla i nie narzeka bron boze :-)
atabe a ty biedactwo sie widze nudzilas okrutnie ostatnio...i jak pomagaja leki? mam nadzieje ze tak i wyniki beda juz lepsze

a po takich porzadkach w szafie jak piszesz do chodzenia malo co zostalo-za to schowek peka w szwach


madzik super ze wreszcie udany wypad na dzialke zaliczylas :-) a i pogoda jak na zamowienie
oczekiwanie jaki fajowy avatarek :-) chociaz tutaj zobaczymy Twoj brzuszek (tu wyczytaj wyrzut za dlugi brak fotek :-))
geperty dobrze ze juz po wymianie okien-ehhhnie lubie jak i rozgrzebuja w domu wszystko-ale potem tak fajnie :-) ale teraz lez i sie kuruj bo od weekendu ma byc cieplo i ladnie :-)
asienka dobrze ze w porzadku wszystko w miare


ale stracha nam porzadnego napedzilas...dolaczam sie do
anetki-moglas choc slowo napisac co u ciebie bo sie naprawde martwilysmy
jedyneczka ja rozumiem ze w ciazy apetyt dopisuje itd ale zeby az tak?...ze za pierogi bedziesz u
oczekiwanie skubac ogrodek????




ps-i jak ta zupa grzybowa hortexu? mnie b b b smakuje :-)
dzamena mam nadzieje ze z synkiem juz lepiej
mruczka nasze duze dzieci to juz tylko chyba wspomnienie po malenkich fasolkach z poczatkow ciazy-moj w kazdym razie juz taki duzy ze fasolka bym go raczej nie nazwala....moze kabaczek...cukinia wyrosnieta...


miluszka o stetoskopie juz kiedys tu pisalysmy-szkoda kasy bo naprawde ciezko tetno dzidziusia wylapac. choc niektorym z nas sie to udalo :-)
agatha dobrze ze antybiotyk dzialaale szczerze wspolczuje ilosci lekow. ja juz z nospa i magnezem sobie dac rady nie moge

i ciagle zapominam...
justa dobrze ze sie ruszylo wreszcie z ta kuchnia-troche ci ulzy biedna...
emih troche wspolczuje takiej gromadki na weekend-na pewno sa kochane te dzieciaczki ale z Twoim brzuszkiem to niezbyt fortunne polaczenie:-( a co do samotnosci to moze ze mnie dziwadlo ale lubie byc sama. choc wiem ze jest to z wyboru bo mam tu duzo kolezanek i siostre i Mame i Mek codziennie po 16 w domu.
kama 7 kilometrow przeszlas???



ratunku!!! powiem ci ze ja tez budze sie w noc co chwila (w dzien zreszta tez ) i kibelek na mega siku. zasiadam a tam pare kropelek...ehhh-az strach wyjsc z domu dalej. no i zgaga wieczorna-u mnie identycznie...slaba ale jest
kasik oby babcia szybko wyzdrowiala a Ty sie nie przemeczaj za bardzo
beatka gratuluje synka w takim razie. ogolnie to slyszalam ze z corki na synka to sie czesto moze zmienic (bo wacek sie gdzies ukryc moze) ale z synka na corke to juz raczej rzadko ;-)
vanilka ja tez nie prasuje koszul przewaznie bo M nie chodzi w koszulach ale jak trzeba to uprasuje choc niechetnie



misiek tez nie jest wybredny i zgadzam sie z Toba ze zycie bez klotni to nie zycie-tak sie nie da-ludzie sa rozni i zawsze sa roznice zdan...a jak fajnie sie pozniej pogodzic

:-)
maruska moj M wlasnie planuje wziac ten Tacierzynski :-) ale nie wiem czy ja w tym czasie musze isc do pracy rezygnujac z macierzynskiego? albo czuy jego tacierzynski moze sie pokrywac z moim wychowawczym?
sory dziewczyyny...nie dam rady chwilowo wiecej przeczytac....alescie naskrobaly.,....